Podedworny wierzy w trenera Brosza

Za niedługo minie 2,5 roku od czasu, kiedy szkoleniowcem „górniczej” jedenastki jest trener Brosz. Do wyrównania rekordu Zdzisława Podedwornego zostanie mu jeszcze 12 miesięcy. Ten 77-letni obecnie szkoleniowiec po raz pierwszy objął Górnika pod koniec maja 1980 roku, zastępując na ławce trenerskiej Władysława Żmudę. Wytrzymał na tym stanowisku rekordowe 3,5 roku, prowadząc zespół w kolejnych 108 ligowych spotkaniach. Rekord trudny do pobicia. Odszedł w listopadzie 1983 zastąpiony przez Huberta Kostkę.

Fot. Michał Chwieduk/400mm

– Prowadzenie drużyny, to nie jest to łatwa sprawa. Tutaj nie da się przycisnąć tego czy innego guzika, tak, żeby wszystko funkcjonowało od zaraz. Sytuacja Górnika jest trudna, ale nie jakaś beznadziejna, a trener Brosz ma na tyle doświadczenia, pracował przecież w niejednym klubie, że na pewno zdoła sobie z nią poradzić – podkreśla Podedworny. – Nie jest prostą sprawą wprowadzenie do zespołu nowych piłkarzy, a przede wszystkim zastąpienie tych, którzy odeszli latem. To byli bardzo wartościowi zawodnicy, tego nie zrobi się z dnia na dzień. To wymaga czasu, zgrania i cierpliwości .Bardzo dobrze zresztą, że tak się stało, bo w dłuższej perspektywie czasowej Górnik tylko na tym skorzysta. Sam pamiętam, jak wprowadzałem takich kilkunastolatków do zespołu, jak Matysik i Pałasz. Też potrzebowali czasu, ale potem Górnik miał z nich wielką pociechę – mówi.

Przed jedenastką z Zabrza kolejne wyjazdowe mecze. Po porażce w Kielcach z Koroną 2:4, teraz przyjdzie się zmierzyć z Wisłą w Płocku (1 grudnia), a zaraz potem w 1/8 Pucharu Polski z Rozwojem Katowice (06.12). Potem jeszcze ekstraklasowe spotkania z Miedzią, Arką i tuż przed Świętami Bożego Narodzenia z Lechią.
– Przeczytałem w „Sporcie”, że trener Brosz może liczyć na wsparcie zarządu. To istotne, bo kiedy trener wie, że ma komfort pracy, to lepiej się pracuje. Mogę się odwołać do swoich doświadczeń, kiedy w Górniku był wielki prezes czy dyrektor pan Szlachta. Też raz było lepiej, raz gorzej, ale nie robił nerwowych ruchów. Dzięki temu pracowało się dużo lepiej – podkreśla Zdzisław Podedworny.

 

***

Maty ochronne

W tym roku piłkarze Górnika rozegrają jeszcze dwa mecze na swoim stadionie. W niedzielę 9 grudnia zmierzą się na stadionie im. Ernesta Pohla z Miedzią, a sześć dni później z Arką. W celu jak najlepszego przygotowania murawy, wczoraj rozciągnięto nad nią specjalne maty ochronne, które mają poprawić warunki wegetacyjne trawy w niesprzyjającym dla niej okresie jesienno-zimowym. Materiał, z którego wykonane są maty, przepuszczają wodę i promienie słoneczne, a także zatrzymują temperaturę, która jest optymalna dla wzrostu trawy. Dzięki nim murawa przezimuje w bardzo dobrych warunkach.

Liczba

3112
BILETÓW sprzedano do wczorajszego wieczora na najbliższy mecz z Miedzą, który „górnicy” rozegrają u siebie w przyszłą niedzielę. Na ostatnim ligowym spotkaniu w Zabrzu ze Śląskiem na trybunach było prawie osiem tysięcy fanów.

Na zdjęciu: Górnik poradzi sobie z problemami – uważa Zdzisław Podedworny.