Podpuścić i skasować, czyli recepta na sukces

Korespondencja własna z Lizbony

W podstawowym czasie Polacy gonili wynik dwukrotnie, ale dzięki opanowaniu kapitana zespołu Bartłomieja Dębickiego oraz doświadczonego, ale debiutującego w turnieju rangi mistrzowskiej Mariusza Milewskiego udało się jednak dojść przeciwników na 1:1 i 2:2.

A rzuty karne – egzekwowane na sposób hokejowy, czyli po akcji 1×1 rozpoczynanych na połowie boiska – skutecznie wykonali jedynie Mateusz Gliński i Ariel Mnochy, więc ta próba nerwów zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem biało-czerwonych.

– Najpierw trzeba było gości podpuścić, a potem skasować, i w pełni to założenie zrealizowaliśmy – podsumował ze śmiechem Milewski.

W wyjściowym składzie naszego zespołu zagrali: Łysik – Milewski, Rosiński, Elsner, Gliński, Dębicki, zaś na lotne zmiany wchodzili: Jendruczek – Citko, Golatowski, Mnochy, Grzywa, Springer.

 

 

 

„SPORT” JEST PARTNEREM MEDIALNYM REPREZENTACJI POLSKI W PIŁCE SZEŚCIOOSOBOWEJ