Podsumowanie. Cracovia – Superpuchar i masa rozczarowań

Sezon, który zaczął się od minusowych punktów zakończył się praktycznie porażką w półfinale Pucharu Polski.


Za podsumowanie sezonu 2020/2021 w wykonaniu Cracovii mogą posłużyć słowa trenera Michała Probierz po ostatnim spotkaniu rozgrywek.

– Przed sezonem liczyliśmy, że ofensywni zawodnicy, tacy jak: Marcos Alvarez, Rivaldinho, Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort i Fiolić zdobędą osiem, dziesięć bramek, a w sumie zdobyliśmy ich bardzo mało – stwierdził szkoleniowiec „Pasów”. – W trakcie sezonu poprawiliśmy grę defensywną i to dało nam utrzymanie, ale jeśli chodzi o ofensywę, to biję się w piersi. Trzeba spojrzeć w lustro i przyznać się do błędu. Przed sezonem wydawało się, że zrobiliśmy bardzo dobre transfery, ale teraz muszę powiedzieć, że kilka nas rozczarowało. Czeka nas dużo zmian, bo nie ma takiej możliwości, żeby niektórzy zawodnicy się tak prezentowali. Dlatego kilku z nich musi sobie zdawać sprawę. Że trzeba „zapier…”, bo w tych barwach trzeba walczyć o swoje, a nie liczyć na sielankę. Pracujemy nad transferami i na pewno odchudzimy kadrę, ale zrobimy wszystko, żeby zbudować silny zespół.

Początek rozgrywek, do których krakowianie wystartowali z balastem 5. minusowych punktów nie zapowiadał rozczarowań, bo już po trzech kolejkach krakowianie „zasypali” punktowy dołek i dorzucili do swoich sukcesów Superpuchar. W pierwszych 9. kolejkach ligowych „Pasy” doznały tylko jednej porażki, ale za to aż pięciokrotnie zremisowały więc powoli pięły się w górę, żeby ostatecznie zimę spędzić na 11 pozycji z 7-punktową stratą do czwartego Śląska Wrocław.

Ten dystans zaczął jednak rosnąć na początku rundy wiosennej, którą Cracovia zaczęła od wyjazdowej porażki z Wartą i decyzji Michała Probierza, że rezygnuje z pracy. Wprawdzie prezes Janusz Filipiak nie przyjął dymisji, ale po tym wstrząsie „Pasy” długo nie potrafiły się pozbierać i zaliczyli serię 9 meczów bez zwycięstwa. Wprawdzie w tabeli osunęli się na 14 miejsce, ale po zwycięstwie 2:1 z Lechem Poznań poczuli się spokojniej, a po remisie 0:0 w Warszawie, wygranej 1:0 z Wisłą Płock, bezbramkowym remisie derbowym na stadionie Wisły oraz pokonaniu Górnika Zabrze byli już pewni utrzymania.

O radości jednak nie mogło być mowy, bo ten mecz z zabrzanami rozegrany został dzień po finale Pucharu Polski, w którym Cracovia nie wystąpiła. Obrońcy trofeum, traktujący pucharową rywalizację jako ostatnią szansę na „uratowanie sezonu”, odpadli w półfinale. Po ubiegłorocznych zwycięstwach: 2:1 po dogrywce z Chrobrym Głogów i 1:0 ze Świtem Skoliwn oraz tegorocznych wygranych: 1:0 z Wartą Poznań i 3:0 z MKS Chojniczanka przyszedł pierwszy w tej edycji mecz u siebie i pod Wawelem w spotkaniu z Rakowem Częstochowa zakończyło się marzenie o europejskich stadionach.

Podsumowując jednak sezon, w którym Cracovia zdobyła wprawdzie Superpuchar, wygrywając po rzutach karnych z mistrzem kraju, to trzeba obiektywnie stwierdzić, że utrzymanie i dotarcie do półfinału Pucharu Polski, dla drużyny Michała Probierza było osiągnięciem na miarę możliwości zespołu, którym dysponował szkoleniowiec „Pasów”. Z popełnionych przez siebie błędów trener krakowian sam doskonale sobie zdaje sprawę i jako wiceprezes wie najlepiej jak i o czym należy „rozmawiać” ze szkoleniowcem przed nowymi rozgrywkami.


MINUS

W sezonie, po którym kibice Cracovii nie mają się z czego cieszyć na plus zasługuje chyba tylko fakt, że w derbach „Pasy” nie zaznały porażki. Na swoim boisku w rundzie jesiennej zremisowały z Wisłą 1:1, a w rewanżu na murawie rywala było 0:0 i byli bliżej zwycięstwa, ale Sergiu Hanca nie wykorzystał rzutu karnego.


MINUS

Tylko 28 goli strzelonych przez Cracovię w 30 meczach to najgorszy dorobek wśród drużyn ekstraklasy. Brak skuteczności sprawił, że o wyższej pozycji w tabeli drużyna Michała Probierza nie mogła myśleć, a i w Pucharze Polski droga obrońców trofea zakończyła się na półfinale.


STZRELCY (28)

6 – Van Amersfoort, 4 – Hanca, 2 – Alvarez, Loshaj, Piszczek, Siplak, Thiago, Vestenicky, 1 – Fiolić, Jablonsky, Rapa, Rivaldinho, Szymonowicz; samobójcza: Simić (Zagłębie).


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus