Podsumowanie. Jagiellonia – Z każdym rokiem niżej

Po walczących o trofea zespołach Michała Probierza czy Ireneusza Mamrota zostało w stolicy Podlasia tylko wspomnienie. Nieudany sezon skutkować będzie w obozie „Jagi” dużymi zmianami.


Wspaniały był to sezon, nie zapomnę go nigdy. Tej treści transparent wywiesili kibice na kończącym sezon meczu Jagiellonii z Lechią Gdańsk. Pełen ironii, co oddaje skalę rozczarowania. Po drużynach Michała Probierza i Ireneusza Mamrota, sięgających po medale czy dochodzących wysoko w Pucharze Polski, zostało póki co tylko wspomnienie.

Mamrot swój ostatni pełny sezon zakończył na 5. miejscu, a jego następcy włodarzom „Jagi” po prostu się nie udali. Za Ivajło Peteva drużyna uplasowała się na 8. pozycji, zaś finisz tych rozgrywek to jeszcze „oczko” niżej. I odpadnięcie z PP już w przedbiegach.

Skok w przeciętność

Bogdanowi Zającowi nie wyszła premierowa praca w roli pierwszego trenera. Były asystent Adama Nawałki nie potrafił znaleźć balansu między świetną ofensywą a rozklekotaną defensywą. Z posadą pożegnał się w połowie marca, po porażce z Pogonią – czyli szóstym z rzędu wiosennym meczu bez zwycięstwa i trzeciej przegranej do zera. W jego miejsce klub nie zatrudnił nikogo z zewnątrz, a postawił na dotychczasowego członka sztabu Rafała Grzyba, ale i pod wodzą (nie)dawnego wieloletniego kapitana zespołu poprawa była niewielka. Za Grzyba zespół zanotował 3 zwycięstwa, 3 remisy i 3 porażki.

Trzy czerwone z rzędu

Ośmiu zawodników w minionym sezonie ekstraklasy zdobyło dwucyfrową liczbę bramek. Dwóch z nich grało dla Białegostoku. Takim duetem, jak tym stanowionym przez Jakova Puljicia i Jesusa Imaza, nie mógł się pochwalić żaden inny zespół. Nie przełożyło się to jednak na sukcesy, a jeśli, to tylko wyróżnienia… statystyczne.

W meczach z udziałem „Jagi” padło aż 87 goli, wyższą średnią głównie przez wzgląd na dziurawą obronę miało jedynie Podbeskidzie (89). Ale i ta białostocka pozostawiała mnóstwo do życzenia, skoro została zaskoczona aż 48-krotnie. Tak jak Imaz i Puljić mogą uchodzić za symbole ofensywy, tak niech odzwierciedleniem tyłów będzie Błażej Augustyn. Na przełomie lutego i marca dokonał rzadkiej sztuki – w trzech występach z rzędu (z Piastem, Pogonią i Lechem) był karany dwiema żółtymi, a w konsekwencji czerwoną kartką!

Dziekoński z potencjałem

„Jaga” nie powalczyła o europejskie puchary, nie powalczyła o krajowy puchar, nie powalczyła nawet w innej klasyfikacji, czyli Pro Junior System. Zajęła 7. miejsce, czyli już niegratyfikowane przez PZPN finansowo. Trzeba przyznać, że Zając odważnie postawił w bramce na młokosa Xaviera Dziekońskiego, sadzając na ławce Pavelsa Steinborsa.

Dziekoński wszedł do ligi z „efektem wow”, potem obniżył loty, czego symbolem był kuriozalny gol wpuszczony w Płocku. Niezależnie jednak od tego regresu, Dziekoński to i tak zawodnik o największym w białostockiej kadrze potencjale sprzedażowym.

Co będzie z prezesem?

Na pytanie, co dalej z „Jagą”, pomoże odpowiedzieć… komputer. Klub wdrożył specjalne oprogramowanie mające pomóc w pracy skautingowej, ale i wyborze trenera. Owocem digitalizacji była diagnoza, że najlepiej do stolicy Podlasia pasowaliby Leszek Ojrzyński bądź Adrian Gula, Słowak prowadzący niedawno czeską Viktorię Pilzno. Możliwe, że nowym szkoleniowcem będzie któryś z nich.

Wietrzenie nie ominie szatni, z klubem żegnają się Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk czy Damian Węglarz. Duży pytajnik to przyszłość Cezarego Kuleszy. Prezes „Jagi” wciąż nie potwierdził tego oficjalnie, ale powszechnie wiadomo, że jest poważnym kandydatem do zastąpienia Zbigniewa Bońka w roli szefa PZPN. Jeśli by do tego doszło, stery w klubie z Białegostoku przejąć ma obecna wiceprezes Agnieszka Syczewska.

9. JAGIELLONIA BIAŁYSTOK

PLUS
Jesus Imaz. 11 goli, 6 asysty, do tego nagroda za najładniejszą bramkę sezonu (z Cracovią). To zdecydowanie był udany sezon dla Hiszpana, któremu w drugiej połowie poprzednich rozgrywek liczono minuty bez trafienia, ale teraz potwierdził, że po tamtym kryzysie nie ma już śladu. Mając takiego piłkarza w swoich szeregach, „Jaga” powinna w ekstraklasie plasować się wyżej.

MINUS
Kris Twardek
. Kanadyjczyk z czeskim paszportem to nie jest ten typ obcokrajowca, jakiego chętnie oglądalibyśmy na boiskach ekstraklasy. Prawy obrońca lub pomocnik nie wnosił wiele pozytywnego, ale grał często, jakby w klubie na siłę starano się udowodnić jego wartość. W marcu przedłużono nawet kontrakt Twardka. Stał się dla kibiców pewnym symbolem niemocy i polityki transferowej „Jagi”.

STRZELCY (39): 11 – Imaz, Puljić, 3 – Makuszewski, 2 – Tiru, Bida, Przykril, Romanczuk, Wdowik, 1 – Czernych, Mystkowski, Nastić, Pospiszil.

Wojciech Chałupczak


Na zdjęciu: Mieć takiego piłkarza w swoich szeregach, jak Jesus Imaz, a być tak przeciętnym zespołem… To właśnie Jagiellonia 2020/21.
Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus