Podsumowanie rundy – Odra Opole. Szklanka do połowy pełna

Opolanie mieli problem z wyjazdami czy złapaniem serii dobrych wyników, ale finalnie do strefy barażowej tracą tylko punkt.


W zimowy sen Odra zapadła w dobrym humorze, bo w meczu kończącym ostatnią tegoroczną kolejkę pokonała groźną Sandecję. Dzięki temu opolanie „spłaszczyli” tabelę i choć 10. pozycja „na sucho” na nikim wrażenia nie robi, to do strefy barażowej jest zaledwie punkt. A to znów pozwala marzyć.

Coraz bardziej opolscy

Rok temu szansę na finałową walkę o ekstraklasę Odra straciła dopiero w przedostatniej kolejce, dwa lata temu do przedostatniej kolejki biła się o utrzymanie. Teraz przed nią kolejna ciekawa wiosna, no i na tyle komfortowa, że zamiast drżeć o byt można śmiało patrzeć w górę.

Sezon niebiesko-czerwoni zaczęli od domowej porażki 1:4 z Miedzią Legnica, by tydzień później gładko rozprawić się w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 3:0. I taka to właśnie była jesień w wykonaniu Odry – nie brakowało skrajności, mieszanych uczuć, chimeryczności. Tylko raz – w sierpniu – drużyna odniosła dwie z rzędu wygrane. Nie potrafiła złapać dłuższej serii, a efektowne występy – by wspomnieć 4:2 z GKS-em Katowice – przeplatały się z tak niechlubnymi jak 0:3 bez podjęcia rękawicy w Niepołomicach.

Widząc szklankę do połowy pełną, trzeba powiedzieć jedno: prezes Tomasz Lisiński obejmując przed dwoma laty stery w klubie, który przekształcał się ze stowarzyszenia w miejską spółkę, wielokrotnie podkreślał, że chce, by Odra była bardziej opolska. Dziś jej ważnymi ogniwami są pochodzący z Opolszczyzny albo związani z nią od lat zawodnicy, jak Mateusz Kamiński, Konrad Kostrzycki, Mateusz Marzec, Rafał Niziołek czy Dawid Czapliński. Nad nimi czuwa sztab, który może uchodzić za swojską bandę, skoro stanowią go miejscowi: Adam Kania, Tomasz Copik, a przede wszystkim Piotr Plewnia. Ten ostatni nie musi już udowadniać, że nadaje się do samodzielnej pracy na tym poziomie i słuszne okazały się szpagaty formalne klubu, by umożliwić mu to mimo braku wymaganej licencji UEFA A (dlatego na papierze rolę I trenera pełni nie Plewnia, a Andrzej Polak).

Przyzwyczajeni do roli gości

Problemem zespołu były wyjazdy. Zgarnął pełną pulę tylko na pierwszej (Bielsko-Biała) i ostatniej (Sandecja) delegacji, poza tym miał trudność punktować poza Opolem, a do roli gościa musi się przyzwyczaić. Brak podgrzewanej murawy sprawia, że stadion przy Oleskiej nie spełnia wymogów licencyjnych i w okresie od 1 listopada do 30 marca ma być zastąpiony obiektem zastępczym. We wniosku licencyjnym Odra wskazała na Zagłębie Lubin, ale woli grać na wyjazdach, dlatego w listopadzie honory gospodarza pełniła m.in. na… Podbeskidziu, a gdy wiosną wróci do siebie, będzie już połowa kwietnia. W Opolu czekają na rozpoczęcie budowy nowego stadionu, będzie kosztował blisko 160 mln zł netto, pomieści ponad 11,5 tys. widzów, a w 3 lata postawić go ma firma Mirbud, obecnie pracująca nad arenami w Łodzi czy Płocku.

Wróbel puka coraz głośniej

Stadion (nowe dobre wieści w tym temacie kibice usłyszą jeszcze przed świętami) sprawia, że klub ma dobre perspektywy, a od kilku okienek transferowych stara się, by Odra uchodziła za perspektywiczną drużynę. W ostatnich latach z Opola do ekstraklasy trafili Sebastian Bonecki, Mateusz Czyżycki, Szymon Drewniak, Patryk Janasik, Michał Surzyn, Kacper Tabiś czy Bartłomiej Wdowik. Teraz do „większej” piłki puka 18-letni Maciej Wróbel, który tej jesieni doczekał się pierwszych bramek w I lidze. Dzięki środkowemu pomocnikowi Odra jest wysoko w Pro Junior System, a o tym, że klub nie zaniedbuje młodzieży, świadczy też posiadanie w IV lidze drużyny rezerw, 1. miejsce juniorów starszych w lidze wojewódzkiej czy utrzymanie juniorów młodszych w silnej Centralnej Lidze Juniorów. Odra pracuje zatem na lepszą przyszłość, a tabela I ligi pokazuje, że teraźniejszość też jest ciekawa i rozbudza wyobraźnię.


STRZELCY (28): 4 – Janus, Marzec, Nowak, 3 – Mikinicz, Wróbel, 2 – Czapliński, Kamiński, Maćkowiak, 1 – Niziołek, Piech, Szrek, Trojak.

PLUS

Mateusz Marzec
Do trzech razy sztuka. Dwa poprzednie pobyty w Odrze nie potoczyły się po jego myśli. Teraz stał się liderem zespołu. Nie przeszkodził mu w tym fakt, że 2-letni kontrakt podpisał dosłownie na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu. Strzelił 4 gole, zaliczył 5 asyst, w całej lidze lepszy od niego dorobek w klasyfikacji kanadyjskiej uzbierało tylko sześciu zawodników. Wyróżniał się niezależnie od tego czy grał na „dziesiątce” czy lewym skrzydle. W takiej dyspozycji 27-latek śmiało może liczyć, że jeszcze kiedyś wróci do ekstraklasy, której posmakował w Podbeskidziu, a przy Oleskiej cieszą się, że tak ważną rolę w drużynie pełni chłopak z Ozimka, czyli regionu.

MINUS

Napastnicy
Strzelili łącznie 3 gole. Dwa z nich były autorstwa Dawida Czaplińskiego, jedno trafienie dorzucił Arkadiusz Piech, którego prześladowały tej jesieni kontuzje. Ani razu piłki do siatki nie skierował Adam Żak, którego umowa wygasa z końcem roku i zapewne nikogo nie zdziwi, jeśli nie zostanie przedłużona. Najczęściej w wyjściowym składzie grał Czapliński, który jest bardzo pożyteczny dla zespołu i wykonuje dużą pracę nawet w defensywie, ale snajperem nigdy nie był. W zimowym oknie transferowym Odra powinna rozejrzeć się za napastnikiem, choć trzeba zdawać sobie sprawę, jak trudne to będzie zadanie.


Na zdjęciu: Wskutek przeobrażeń infrastrukturalnych opolanie dwukrotnie zagrali jesienią w Bielsku. Gdyby nie „nadprogramowe” wyjazdy, sytuacja Odry w tabeli byłaby zapewne jeszcze lepsza.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus.pl