Podsumowanie sezonu – Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Miał być dłuższy pobyt…

Gdy w zeszłym roku zespół z Niecieczy po raz drugi w historii awansował do ekstraklasy dało się słyszeć głosy, że tym razem trzeba się szykować na dłuższy pobyt ekipy z maleńkiej miejscowości w gronie najlepszych.


Przypomnijny, że po pierwszej promocji Termalica spędziła na najwyższym poziomie rozgrywkowym trzy sezony. Teraz spadła po zaledwie jednym. Szybko rozpoczęło się szukanie winnych. Na razie klub poinformował o odejściu pięciu zawodników: Rolanda Vargi, Patryka Czarnowskiego, Davida Domgjoniego, Vetona Tushy i Marcina Wasielewskiego. Akurat nie mieli oni większego wpływu na to, że drużyna w przyszłym sezonie zagra w I lidze, bo nie grali zbyt wiele. Nie ma jednak wątpliwości, że w kolejce do tego, by opuścić drużynę są następni.

Przede wszystkim ci, którzy mieli stanowić o sile zespołu.

Roman Gergel nie strzelił w tym sezonie ani jednego gola w ekstraklasie, a bywało, że zdobywał 10 bramek w pojedynczych rozgrywkach. Samuel Sztefanik do siatki trafił zaledwie raz, a kompletnym niewypałem okazało się zimowe sprowadzenie Mateja Hybsza. Czech trafił do Niecieczy z Victorii Pilzno, z którą grał w eliminacjach Ligi Konferencji. Ma za sobą występy m.in. w Slovanie Liberec i Sparcie Praga, a w naszej lidze zupełnie sobie nie poradził. Przykład tego zawodnik, który defensywie Bruk-Betu nastręczał więcej problemów niż przynosił korzyści powinien być dla Bruk-Betu, i nie tylko, przestrogą. Że należy rozsądniej dobierać zawodników i każdemu z nich przyjrzeć się dokładniej.

Zresztą nietrafionych transferów przed i w trakcie sezonu było w tym klubie więcej, choć wydawało się, że – „na papierze” – z takim składem „Słoniki” nie powinny spaść z ekstraklasy. Z trenerem, jakby na Radoslava Latala nie spojrzeć, doświadczonym. Który w pewnym momencie nie wytrzymał presji. W kwietniu, po porażce z Rakowem Częstochowa, skrytykował swoich piłkarzy.

– Jestem bardzo zawiedziony podejściem niektórych zawodników. Tak nie powinna wyglądać walka o utrzymanie. To było bardzo słabe – mówił czeski szkoleniowiec. Trochę podziałało, bo drużyna wygrała dwa kolejne mecze, ale na dłuższą metę okazało się nieskuteczne. Swoją drogą ciekawe, czy czeski szkoleniowiec w Niecieczy zostanie? Czy klub nadal go chce, kontrakt ma ważny na kolejny sezon, i czy on sam jest zainteresowany pracą w I lidze? Na razie nie ma w tej sprawie żadnych konkretów. Jak również nie ma zbyt wiele czasu na konkretne decyzje.


Plus

Piotr Wlazło

Pewnie gdyby był nieco młodszy (dokładnie wczoraj skończył 33 lata), to zastanawialibyśmy się dzieś, gdzie zagra w przyszłym sezonie. Bo zawodnik występujący na pozycji defensywnego pomocnika, który strzela 9 goli w sezonie – tylko pięciu Polaków było od niego w minionych rozgrywkach skuteczniejszych, raczej bez trudnu znalazłby sobie klub w ekstraklasie, a pierwszoligowiec raczej nie czyniłby mu przeszków w rozwiązaniu kontraktu. Wprawdzie 6 goli zdobył z karnych (3 kolejnych nie wykorzystał), ale dla takiego zespołu, jak Termalica był prawdziwym liderem.


Minus

Danuta Witkowska

Na kolejkę przed końcem jesieni, po przegranej w Mielcu, doszło do pierwszej trenerskiej zmiany w Termalice. Zwolniono Mariusza Lewandowskiego, następnie drużynę tymczasowo poprowadził w jednym meczu Waldemar Piątek. Później zatrudniono Michała Probierza. Na… trzy dni! Zabrakło nici porozumienia na linii zarząd klubu – szkoleniowiec. Czegoś nie dogadano, coś innego – tak twierdził doświadczony ligowy trener – usalono, a coś innego zaczęto robić. W tej sytuacji władze klubu pośpieszyły do Czech. Radoslav Latal nie uratował jednak zespołu przed spadkiem z ekstraklasy.


STRZELCY (36):

  • 11 – Meszanović
  • 9 – Wlazło
  • 2 – Grzybek, Poznar, Radwański, Śpiewak
  • 1 – Biedrzycki, Czarnowski, Hubinek, Putiwcew, Sztefanik, Tekijaszki, Terpiłowski
  • samobójcza: Golla (Śląsk)

Na zdjęciu: „Słoniki” miały na dłużej niż trzy sezony zagościć w ekstraklasie. Spadły po jednym.
Fot. Marta Badowska/Pressfocus