Podsumowanie sezonu Górnika Zabrze. Z pomocą Podolskiego

To był sezon, gdzie ciśnienie kibicom Górnika skakało z tygodnia na tydzień.


Zanim rozgrywki sezonu 2021/22 zaczęły się, to o klubie z Zabrza mówiono i pisano bez mała w całym futbolowym świecie. Wszystko z powodu transferu mistrza świata z 2014 roku Lukasa Podolskiego. „Poldi” potrzebował jednak czasu, żeby faktycznie pomóc drużynie, a nie było go za wiele, bo po dwóch porażkach na początku sezonu z Pogonią i Lechem, „górnicy” zamykali ligową tabelę. W sierpniu było nieco lepiej, wygrane ze Stalą i Jagiellonią, ale potem były tygodnie bez wygranego spotkania. Po listopadowej przerwie na mecze reprezentacji drużyna Jana Urbana była na piątym miejscu od końca. Przełom nastąpił w meczu z Legią. Wygrana przy Roosevelta przy pełnych trybunach z warszawskim zespołem po świetnej grze i wielkich emocjach w końcówce 3:2. Do tego przełamał się i zdobył pierwszego gola Podolski. Potem już poszło, kolejne wygrane, w tym jako jedyni w lidze w całym sezonie z Rakowem w Częstochowie 2:1 w połowie grudnia i dobra pozycja wyjściowa przed wiosennymi grami.

Niestety dla zespołu tuż przed rozpoczęciem drugiej części rozgrywek zabrzanie stracili swojego lidera Jesusa Jimeneza. Toronto FC wpłaciło sumę odstępnego, ok. 2 mln złotych i sprowadziło zawodnika do siebie. Po ostatnim ligowym meczu ze Śląskiem we Wrocławiu trener Urban powiedział.

– Były różne momenty w sezonie – lepsze, gorsze, ale nie było takiego, że musieliśmy drżeć, bo będziemy w dole tabeli. Pojawiło się kilku fajnych młodych chłopaków. Z drugiej strony nie wiem i już się nie dowiem, jak by to wyglądało, gdyby został u nas Jesus Jimenez. Myślę, że mielibyśmy szansę nawet włączyć się do walki z Piastem Gliwice i Lechią Gdańsk o czwarte miejsce na koniec sezonu – podsumował doświadczony szkoleniowiec Górnika. Ostatecznie skończyło się na 8 miejscu, najlepszym od 2018 roku.


BRAMKI DLA GÓRNIKA (55)
  • 9 – Kubica, Podolski
  • 8 – Jimenez, Nowak
  • 5 – Krawczyk
  • 3 – Dadok, Marin
  • 2 – Janicki, Manneh
  • 1 – Cholewiak, Gryszkiewicz, Janża, Pacheco, Pawłowski
  • samobójcza – Mata (Pogoń)

NA PLUS

Krzysztof Kubica

Młodzieżowiec Górnika okazał się jednym z odkryć sezonu. Jak się okazało na koniec rozgrywek, razem z mistrzem świata z 2014 roku Lukasem Podolskim został najlepszym strzelcem swojej drużyny. Po Jakubie Kamińskim z Lecha był młodzieżowcem numer 2 w rozgrywkach 2021/22. Aż osiem ze swoich 9 bramek w ekstraklasie zdobył po strzałach głową i w tym elemencie nie miał sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej równych. Kilka goli „zabrał” mu jeszcze VAR. A co ciekawe w pierwszych meczach nie łapał się nawet do meczowej kadry. Kiedy drużynie nie szło postawiono na niego, a pochodzący z Żywca pomocnik odpłacił dobrą grą i kolejnymi bramkami.


NA MINUS

Dziurawa defensywa

W trzech ostatnich meczach sezonu zabrzanie stracili 10 bramek, w tym aż pięć przy Łazienkowskiej. W całych rozgrywkach aż 55. To nawet więcej niż spadkowicz Wisła Kraków! Niektóre zagrania w tyłach zawodników Górnika wołały o przysłowiową pomstę do nieba, indywidualnych błędów i nieodpowiedzialnych zagrań w tyłach było bez liku. W pierwszej części rozgrywek, kiedy w tyłach grało stałe trio Wiśniewski – Janicki – Gryszkiewicz, nie było jeszcze źle. Wszystko posypało się wiosną, kiedy „górnicy” stracili 29 goli, najwięcej z wszystkich ekstraklasowych drużyn!


Na zdjęciu: Lukas Podolski (nr 10) i Erik Janża, dwa mocne punkty Górnika.
Fot. Łukasz Sobala