Podsumowanie sezonu PHL. GieKSiarskie rządy

Polska Hokej Liga obrosła w siłę, ale nadal trzeba pracować nad jej wizerunkiem.


Minęły czasy gdy w hokejowej ekstralidze dominowały tylko zespoły z Krakowa i z Tychów. Mamy już kilka klubów, które nie tylko prezentują odpowiedni poziom ligowy, ale z powodzeniem rywalizują w międzynarodowym towarzystwie. JKH GKS Jastrzębie-Zdrój pokazało się z niezłej strony w Lidze Mistrzów, natomiast Cracovia sięgnęła po Puchar Kontynentalny i również wystąpi w eliminacjach LM. Dwa nasze zespoły w elitarnych rozgrywkach!

1. GKS Katowice

Rozsądek działaczy oraz solidność trenerów i zawodników złożyły się na tytuł mistrzowski GKS-u Katowice. Działacze wraz ze szkoleniowcami zbudowali stabilną drużynę, która była najlepsza w sezonie zasadniczym oraz w play offie. Oczywiście, w ciągu tej kilkumiesięcznej rywalizacji przeżywała też turbulencje, ale w kluczowych momentach potrafiła się wznieść na wyżyny. Wahania formy wynikały również z kłopotów covidowych i kontuzji, a to już siła wyższa. „Plamą” na honorze był nieudany występ w półfinale Pucharu Polski i przegrana Energą Toruń 4:5.

Wiele napisano już o „eksportowym” ataku Patryk Wronka – Grzegorz Pasiut – Bartosz Fraszko. Jednak warto zwrócić uwagę na formację Patryk Krężołek – Mateusz Michalski – Mateusz Bepierszcz, która z meczu na mecz dojrzewała i w play offie wszystkich zaskoczyła. Swoje „cegiełki” dołożyli obcokrajowcy, zwłaszcza na finiszu sezonu i ciekawe, którzy z nich zdecydują się na pozostanie w Katowicach. Bramkarz John Murray i defensorzy również zasłużyli na słowa uznania. Teraz przed nimi nie tylko obrona tytułu, ale również występy w Lidze Mistrzów. Krzysztof Pieczyński, radny Katowic, już złożył na ręce prezydenta miasta interpelację, by mecze GKS-u w tych rozgrywkach były w „Spodku”.

2. Re-Plast Unia Oświęcim

Hokeiści z Oświęcimia po 17 latach dotarli do finału play offu. I chwała im za to. Niemniej w decydującym rozdaniu nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze funkcjonującej drużynie GKS-u. Unia miała wiele indywidualności, ale nie stworzyli oni drużyny z prawdziwego zdarzenia. Grali, zwłaszcza w finale, zrywami i to nie mogło przynieść efektów, choćby w postaci jednego zwycięstwa. Kadra Unii na pewno się zmieni, bo działacze „głodni” sukcesu zapewne będą chcieli stworzyć drużynę na miarę swoich ambicji. Unia będzie miała okazję pokazać się w Europie w Pucharze Kontynentalnym.

3. JKH GKS Jastrzębie-Zdrój

Po zdobyciu mistrzostwa z zespołu odeszło kilku wychowanków i to było szokiem dla działaczy, trenerów i kibiców. Zbudowano zespół na miarę możliwości budżetowych, który generalnie, naszym zdaniem, nie zawiódł oczekiwań. Oczywiście, nie obronił tytułu, ale miał rozliczne problemy zdrowotne i trzeba było sporo się natrudzić, by załatać wszystkie luki. Chyba play off nie do końca się toczył po ich myśli. Zabrakło skuteczności i trochę szczęścia.

4. GKS Tychy

Tyscy hokeiści poprawili swój wizerunek na finiszu rozgrywek, zwłaszcza w play offie. Gdyby tak grali przez cały czas, pewnie w finale doszłoby do derbów GKS-ów. Było stanowczo za dużo zawirowań w zespole i wokół niego. Na pewno miejsce poza podium rozczarowuje, ale działacze z tej lekcji powinni wyciągnąć wnioski. W kuluarach mówi się sporych zmianach, o czym pewnie przekonamy się do końca kwietnia. Przed działaczami wiele ważkich decyzji.

5. Comarch Cracovia

Gdy dochodzi do rywalizacji z GKS-em Tychy, należy się liczyć z porażką, ale trener „Pasów”, Rudolf Rohaczek, chyba nie przypuszczał, że tak szybko zakończy sezon. Przed działaczami klubu również wyzwanie skompletowania składu, bo przecież mają obowiązywać zmienione regulaminy.

6. Energa Toruń

Miejsce, naszym zdaniem, adekwatne do możliwości zespołu. W ćwierćfinale z JKH GKS-em toruńska ekipa pokazała się z niezłej strony.

7. Ciarko STS Sanok

Młodzież, przy wsparciu doświadczonych zawodników i obcokrajowców, dzielnie sobie poczynała. Zespół zrobił postęp i jeżeli zostanie utrzymany stan posiadania, wówczas nie wykluczamy miłych niespodzianek. Najlepsi mają intratne propozycje.

8. Zagłębie Sosnowiec

Zdecydowanie lepsza gra niż wyniki – tak krótko można podsumować dokonania sosnowiczan. Zespół mial problem mentalny, bowiem przegrywał mecze w końcówkach bądź też w dodatkowym czasie. Ten element jest do poprawy.

9. Podhale Nowy Targ

„Szarotki” miały przeciętny skład, stąd też miejsce poza play offem. Klubowi działacze odgrażają się, iż w nowym sezonie zobaczymy zupełnie inny zespół, który będzie walczył o medale…

Sezon za nami, zaś przed władzami PHL nowe wyzwanie, bo trzeba opracować regulamin oraz terminarz rozgrywek, by nie budziły żadnych wątpliwości.


Na zdjęciu: Mateusz Bepierszcz swoją postawą w play offie mile wszystkich zaskoczył.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Zdaniem eksperta

Mariusz KIECA, były reprezentant kraju, trener

Gra na fortepianie

To był kolejny ciekawy i wyrównany sezon. Jednie Podhale Nowy Targ odstawało od reszty. Nawet zespoły niżej notowane prezentowały więcej niż przyzwoity poziom i z najsilniejszymi podejmowały rywalizację. Zespoły z Sosnowca czy z Sanoka potrafiły swoim kibicom sprawić niespodziankę. Słowa uznania należy skierować pod adresem GKS-u Katowice, który w pełni zasłużenie zdobył mistrzostwo.

Zbudowano stabilny zespół, w którym były zachowane wszystkie proporcje. Jedni grali na fortepianie (wiodące piątki), zaś inni go nosili (grali w destrukcji) i tak się tworzy ekipę na miarę mistrza Polski. Trener Jacek Płachta po dwóch sezonach pracy w Niemczech powrócił na nasze lodowiska i udowodnił, że potrafi przygotować zespół do walki o zaszczyty. Jego zwolnienie ze stanowiska selekcjonera reprezentacji było decyzją nie na miejscu i zupełnie nieprzemyślaną.

GKS Katowice pod względem fizycznym i mentalnym prezentował się zdecydowanie najlepiej. Finał mnie rozczarował, bo drużyna z Oświęcimia w tych decydujących meczach prezentowała się poniżej oczekiwań. Hokeiści JKH GKS Jastrzębie nie obronili tytułu mistrzowskiego, ale pod kierunkiem trenera Roberta Kalabera wypracowali swój styl i fajnie ten zespół się ogląda. Zabrakło w zespole minimum dwóch superstrzelców, którzy wzięliby odpowiedzialność za grę w kluczowych momentach. Patrik Nechvatal w poprzednim sezonie bronił bardzo dobrze, a w tym tylko dobrze. Jastrzębianie mogą zapisać po stronie plusów występy w Lidze Mistrzów.

GKS Tychy na pewno przez kilka miesięcy zawodził, ale przyjście trenera Andreja Sidorenki zmobilizowało zawodników i w play offie pokazali charakter. Niewiele brakowało, by tyszanie znaleźli się w finale. Natomiast zupełnie nie rozumiem zamieszania z bramkarzami. Najpierw nie przedłużono umowy z Johnem Murrayem i wylądował w GKS-ie Katowice, zaś potem zwolniono trenera bramkarzy Arka Sobeckiego, który znalazł również zatrudnienie w Katowicach.

Tak więc rzekome nieporozumienia między nimi można włożyć między bajki. Postawiono na Kamila Lewartowskiego i, moim zdaniem, to był słuszny wybór. Owszem, popełniał błędy, ale trzeba się było wykazać cierpliwością. Potem sprowadzono dwóch bramkarzy i Lewartowski poszedł w odstawkę. Nie możemy sobie pozwolić, by tak traktować młodych i zdolnych zawodników.

Natomiast hokeiści Comarch Cracovii po wygraniu Pucharu Kontynentalnego chyba popadli w samozadowolenie i przegrali dwa mecze w Tychach. Te porażki sprawiły, że strat już nie można było odrobić. Omówiona piątka odgrywała wiodącą rolę w tegorocznych rozgrywkach, ale trudno się dziwić, skoro dysponuje największymi budżetami.