Podtrzymać passę

Z dwóch ostatnich wyjazdów do Chojnic sosnowiczanie wracali z kompletem punktów, dlatego teraz liczą, że uda im się skompletować „hat tricka”.


Z siedmiu meczów w Chojnicach Zagłębie wygrało tylko dwa. Dobra wiadomość jest taka, że te zwycięstwa miały miejsce w trakcie… dwóch ostatnich wypadów na teren Chojniczanki. Zła informacja jest natomiast taka, że w tym sezonie na boisku rywala Zagłębie wygrało tylko raz – w drugiej kolejce w Opolu, gdzie było wtedy 4:1.

Sezon z awansem

Każda seria ma jednak swój kres. W końcu z kim się przełamać, jeśli nie z czerwoną latarnią ligi? Rywalizacja z Chojniczanką zaczęła się stosunkowo niedawno. Po raz pierwszy o ligowe punkty zespoły walczyły w sezonie 2010/2011 na trzecim poziomie rozgrywek. Pierwszy wypad do Chojnic zakończył się porażką sosnowiczan 0:1. W dwóch kolejnych sezonach w II lidze zachodniej Chojniczanka wygrywała u siebie 5:3 oraz 2:0. Po dwóch latach przerwy zespoły z Chojnic i Sosnowca spotkały się na zapleczu ekstraklasy – i znów góra była drużyna z Borów Tucholskich, która w sezonie 2015/2016 wygrała u siebie 2:0. Pierwszy punkt przy obiekcie na ul. Mickiewicza sosnowiczanie wywalczyli dopiero w kolejnym sezonie, remisując 2:2.

Na premierową wygraną trzeba było czekać do sezonu 2017/2018, gdy wreszcie wiosną 2018 roku walczące o ekstraklasę Zagłębie pokonało niewygodnego rywala 2:0. Najpierw padł gol samobójczy, a jeszcze przed przerwą wynik potyczki ustalił Alexander Cristovao. W 72 minucie tamtego pojedynku na murawie pojawił się w barwach Zagłębia Konrad Wrzesiński, jedyny piłkarz z obecnej kadry sosnowiczan, który w tamtym meczu zagrał. Zagłębie zajęło wówczas w lidze drugie miejsce i awansowało do ekstraklasy, z kolei Chojniczanka uplasowała się w tabeli tuż za ekipą z Kresowej.

Humory dopisują

W sezonie 2019/2020 doszło do ostatniej jak do tej pory konfrontacji Zagłębia z Chojniczanką na boisku w Chojnicach. Z powodu pandemii mecz odbył się dopiero w lipcu 2020. Sosnowiczanie, podobnie jak i Chojniczanka, znajdowali się w strefie spadkowej. Dzięki wygranej 3:1 Zagłębie przedłużyło swoje szanse na utrzymanie, choć o miejsce w I lidze drżało do ostatniej kolejki. Rozegrany 14 lipca 2020 mecz lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy od 14 minuty prowadzili po golu Oskara Paprzyckiego. Przyjezdni mogli wyrównać jeszcze przed przerwą, ale w 45 minucie Fabian Piasecki nie wykorzystał rzutu karnego. Ten sam piłkarz odkupił swoje winy w 78 minucie, gdy zdobył wyrównującą bramkę. Pięć minut później rywale zaliczyli „samobója”, a wynik na 3:1 ustalił Patryk Małecki. Pełne 90 minut spędził wówczas na murawie Dawid Ryndak, który w niedzielę będzie miał sposobność po raz kolejny stawić czoła ekipie z Chojnic jako gracz Zagłębia.

Przed ósmym w historii wyjazdem do Chojnic w Zagłębiu humory dopisują. Sosnowiczanie po klęsce w Rzeszowie podnieśli się z kolan i po meczu walki pokonali 2:0 Ruch Chorzów. Na plus były na pewno wygrana, postawa zespołu, a także zachowane czyste konto. Do dyspozycji trenera Marcina Malinowskiego są niemal wszyscy zawodnicy poza pauzującym za kartki Dominikiem Jończym oraz Tymoteuszem Klupsiem, który nabawił się kontuzji w meczu z „Niebieskimi” i jeszcze przed przerwą musiał udać się do szatni. Jego miejsce zajął na boisku Patryk Bryła, ale tego występu były gracz m.in.: ŁKS-u Łódź do udanych nie zaliczy. Niewykluczone, że tym razem na prawej stronie pomocy zagra Adrian Troć. Drugą ewentualną korektą w składzie w porównaniu z ostatnim meczem może być wymiana Deana Guezena na Wojciecha Szumilasa, który zdobył pierwszą bramkę w meczu z Ruchem.


Na zdjęciu: Po wygranej z Ruchem Chorzów kapitan Zagłębia, Maksymilian Rozwandowicz, chce poprowadzić drużynę do kolejnego zwycięstwa, tym razem w Chojnicach.
Fot. Marcin Bulanda/Press Focus