Podwójne zero beniaminka

Wprawdzie Miedź Legnica straciła gola z Zagłębiem w pechowych okolicznościach, ale zwycięstwo drużyny z Lubina było zasłużone.


Stawką piątkowego meczu w Legnicy były nie tylko trzy punkty, ale przede wszystkim prestiż i miano najlepszej drużyny w regionie. Z tego powodu trenerzy Miedzi i Zagłębia nie musieli dodatkowo mobilizować i motywować swoich zawodników do gry na maksymalnych obrotach, bo to się rozumiało samo przez się. Wyraźnie zaakcentował to szkoleniowiec „Miedzianki” Wojciech Łobodziński, który przed meczem powiedział: –

To bardzo ważne spotkanie dla kibiców, miasta, klubu i piłkarzy. Zawodnikom zagranicznym staramy się uświadomić, jak ważny to pojedynek. Nie będę oszukiwał, że jest to mecz jak każdy inny. Z perspektywy sezonu, tabeli i punktów oczywiście taki sam jak reszta, ale na pewno dodatkowe emocje będzie wywoływał.

Nim rozbrzmiał pierwszy gwizdek arbitra, działacze Miedzi pożegnali kończącego karierę piłkarską 37-letniego Grzegorza Bartczaka. Popularny „Baczu” dołączył do „Miedzianki” w 2013 roku i w pierwszym zespole rozegrał 177 meczów, strzelając w nich 12 goli.

Pierwsi groźną sytuację pod bramką rywali stworzyli gospodarze – w 11 minucie Nemanja Mijuszković podał do Angelo Henriqueza, a Chilijczyk oddał kąśliwy strzał z półobrotu, z którym jednak poradził sobie golkiper gości, Kacper Bieszczad. W 36 minucie podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego mieli kolejną okazję do korekty wyniku, gdy na solową akcję lewą flanką zdecydował się Olaf Kobacki. Pomocnik Miedzi przebiegł pół boiska i wpadł w pole karne Zagłębia, lecz strzał w długi róg był niecelny.

Po przerwie zespołem dominującym byli goście z Lubina, którzy w 53 minucie strzelili gola w dosyć szczęśliwych okolicznościach. Na prawym skrzydle Łukasz Łakomy zrobił „wiatrak” Carlosowi Matinezowi, zszedł do środka, po czym odegrał piłkę na prawo do Kacpra Chodyny. Ten próbował podawać przed bramkę rywali, lecz futbolówka odbiła się od nogi Jona Aurtenetxe i myląc bramkarza Pawła Lenarcika wpadła do siatki w krótki róg. Był to już ósmy gol z rzędu strzelony przez „miedziowych” w drugiej połowie meczu!

Niewiele brakowało, by w 60 minucie lubinianie powiększyli przewagę. Kapitalnym podaniem popisał się Jarosław Jach, za plecy obrońców Miedzi wbiegł Chodyna i znalazł się oko w oko z Lenarcikiem. Golkiper „Miedzianki” zażegnał niebezpieczeństwo, odbijając futbolówkę nogą.

W końcówce spotkania, konkretnie w 85 minucie, beniaminek z Legnicy miał furę szczęścia. Po dośrodkowaniu Marko Poletanovicia z rzutu wolnego najlepszy timing w polu karnym legniczan miał Jach, lecz po jego uderzeniu głową piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. W ekipie gospodarzy wszyscy odetchnęli z ulgą…

Miedź zakończyła derbowy pojedynek z podwójnym zerem – zero goli, zero punktów…


Miedź Legnica – Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)

0:1 – Aurtenetxe, 53 min (samobójcza).

MIEDŹ: Lenarcik – Gammelby, Mijuszković, Aurtenetxe, Martinez – Zapolnik (63. Narsingh), Matuszek, M. Dominguez (69. Naveda), Kobacki – Chuca (69. Obieta) – Henriquez (82. Lehaire). Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI. Rezerwowi: M. Abramowicz, Matynia, Guelen, Cacciabue, Śliwa.

ZAGŁĘBIE: Bieszczad – B. Kopacz, Ławniczak, Jach, Giorbelidze (71. Bartolewski) – Chodyna (82. Woźniak), Makowski, Łakomy (82. Pieńko), Starzyński (65. Poletanović), Dieng – Doleżal (65. Kobusiński). Trener Piotr STOKOWIEC. Rezerwowi: Burić, Ratajczyk, Bohar, Hinokio.

Sędziował Paweł Malec (Łódź) . Widzów 5188. Żółte kartki: Kobacki (44. faul), Matuszek (55. faul), Henriquez (57. faul), Martinez (61. faul), Aurtenetxe (84. faul) – B. Kopacz (48. faul).

Piłkarz meczu Łukasz ŁAKOMY.


Na zdjęciu: Łukasz Łakomy (z lewej) rozprowadził akcję, po której Zagłębie Lubin strzeliło w Legnicy gola na wagę zwycięstwa.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus