Pogoń pokazała Warcie miejsce w szeregu

Przed tym meczem zastanawiano się, na co stać Pogoń, zwłaszcza po dwóch słabych meczach. Okazało się, że zespół ze Szczecina najgorsze ma za sobą. Warta Poznań nie potrafiła sobie radzić z agresywną i skuteczną ofensywną grą zespołu Jensa Gustawssona.


Mecz z Wartą Poznań dla Pogoni Szczecin mógł być tym z gatunku „być, albo nie być” dla Jensa Gustafssona. Po dwóch kolejnych przegranych (0:2 ze Śląskiem i 0:2 z Jagiellonią) w Szczecinie było zgrzytanie zębami, bo zamiast walki o podium i europejskie puchary, klub zaczyna popadać w ligowe średniactwo. Domowe spotkanie z Wartą Poznań miało pokazać, że słaby początek rundy rewanżowej to już przeszłość. Problem w tym, że Warta, pod wodzą Dawida Szulczka, to rywal wyjątkowo niewygodny dla każdego w ekstraklasie.

Od pierwszego gwizdka sędziego poznaniacy ruszyli z akcjami ofensywnymi i już ww drugiej minucie mogli objąć prowadzenie. Po rzucie rożnym Dawid Szymonowicz był bliski umieszczenia piłki w siatce Pogoni. Ale to tylko zdopingowało gospodarzy i po chwili to oni cieszyli się z otwarcia wyniku meczu. Leonardo Koutris wykorzystał podanie po kombinacyjnej akcji Sebastiana Kowalczyka i Luki Zahovicia. 1:0 dla Pogoni, a gol mógł się podobać, bo piłka wpadła pod poprzeczkę silnie uderzona z 3 metrów.

To było mocne rozpoczęcie meczu, zwłaszcza, że po kilku minutach to Dante Stipica wyjmował piłkę z bramki. Gol nie był uznany, gdyż Adam Zrelak dostał podanie od wcześniej „spalonego” Kajetana Szyta. Pierwsze kilkanaście minut to szybkie tempo gry, groźne ataki z obu stron. Kolejne gole wydawały się kwestią czasu, a wynikało to z coraz większej przewagi piłkarzy Jensa Gustawssona. Widać było, że gospodarze nastawieni byli na taktykę bardzo ofensywną. Jednak podopieczni Dawida Szulczka zareagowali niebezpiecznymi kontrami. W efekcie Maciej Żurawski wyrównał na 1:1 po strzale głową, wykorzystując zmianę toru lotu piłki, co zmyliło Stipicę i rozpaczliwie interweniującego obrońcę, Damiana Dąbrowskiego.

Po wznowieniu gry szczecinianie chcieli kontrolować grę. Natychmiast podjęli starania o stworzenie akcji, która doprowadzi do strzelenia drugiego gola. Dośrodkowania w pole karne Warty sprawiały kłopoty defensywie, ale neutralizowała zagrożenie bramki pilnowanej przez Adriana Lisa. Tak było z zagraniami Koutrisa, czy wprowadzonego po przerwie Rafała Kurzawę. Czasami nie było do kogo podawać, co mogło irytować trenera gospodarzy. Aż nadeszła 54 minuta meczu. Kamil Grosicki przyspieszył na skrzydle i podał piłkę do Zahovicia. Ten ni zmarnował okazji i z bliskiej odległości trafił do bramki gości. Pogoń ponownie objęła prowadzenie.

Chyba utrata bramki źle podziałała na psychikę poznaniaków, bo dwie minuty później Kamil Grosicki podwyższył na 3:1. To skutek utraty piłki przez piłkarzy Warty i szybką akcję lewą stroną. Cały Grosicki!

Dawid Szulczek, aby ratować sytuację, dokonał zmian. Jednak obraz gry nie zmieniał się. To Pogoń Szczecin była bardziej aktywna na boisku. Wciąż polowali na kolejne gole. Warta próbowała zaskoczyć gospodarzy, ale Stipica nie dawał się zaskoczyć, zwłaszcza po strzale Mariza Luisa, który dostał niezłe podanie od Kajetana Szmyta.

Końcówka meczu to pełna kontrola gry przez gospodarzy. Częściej operowali piłką na połowie gości. Piłkarze Warty sprawiali wrażenie, jakby już stracili wiarę w zmianę losów spotkania. I tak było. Pogoń w niezłym styli dopisała do swojego konta ligowego 3 punkty.


Pogoń Szczecin – Warta Poznań 3:1 (1:1)

1:0 – Koutris, 5 min, 1:1 – Żurawski, 38 min, 2:1 – Zahović, 54 min, 3:1 – Grosicki, 56 min

POGOŃ: Stipica – Wahlqvist (78. Stolarski), Kostas, Malec, Koutris – Dąbrowski – Wędrychowski (69. Almqvist), Łęgowski (46. Kurzawa), Kowalczyk, Grosicki (78. Przyborek) – Zahović (90+1. Gorgon). Trener Jens Gustafsson. Rezerwowi: Klebaniuk – Borges, Kurzawa, Almqvist, Fornalczyk, Gorgon, Przyborek, Biczachczjan, Stolarski.

WARTA: Lis – Stavropoulos, Szymonowicz, Ivanov – Grzesik, Kopczyński (58. Maenpaa), Ma. Żurawski (82. Savić), Matuszewski (71. Kiełb) – Szczepański (58. Mariz Luis), Szmyt (82. Destan) – Zrelak. Trener Dawid Szulczek. Rezerwowi: Grobelny – Jak. Kiełb, Maenpaa, Kościelny, Mariz Luis, Sarbinowski, Paszkowski, Savić, Destan.

Sędziował Damian Kos (Gdańsk). Żółte kartki: 27. Wahlqvist, 76. Kurzawa – 86. Destan


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus