Pogoń Szczecin. „Drygi” wciąż na pokładzie

Doświadczony pomocnik Pogoni Szczecin wierzy, że najpóźniej za dwa lata jego drużyna sięgnie po mistrzostwo Polski.


Niespełna 31-letni pomocnik Kamil Drygas podpisał nowy kontrakt z Pogonią Szczecin. Obowiązuje on do 30 czerwca 2024 roku. Wychowanek Marcinków Kępno do tej pory rozegrał w ekstraklasie 241 meczów, w których strzelił 38 goli.

Sześcioletni „związek”

Pierwsze kroki na najwyższym szczeblu rozgrywkowym stawiał w Lechu Poznań (zagrał w „Kolejorzu” tylko 15 meczów w elicie), potem przeniósł się do bydgoskiego Zawiszy (62 mecze, 8 goli, zdobył Puchar Polski i Superpuchar Polski), a od sezonu 2016/2017 popularny „Drygi” zakłada koszulkę „portowców”.

W „Dumie Pomorza” do tej pory zagrał 164 mecze w PKO Ekstraklasie, w których 30 razy wpisał się na listę zdobywców bramek i zanotował 15 asyst. W ostatnim sezonie pojawił się na boisku w 24 meczach, w których strzelił 7 goli.

– Wielokrotnie powtarzałem, że w szatni potrzebujemy miksu zawodników doświadczonych i młodych – powiedział dyrektor pionu sportowego Pogoni Dariusz Adamczuk.

– Kamil Drygas ze swoimi cechami i umiejętnościami, świetnie wpisuje się w tę pierwszą grupę. Dodatkowo jest zawodnikiem emocjonalnie związanym z Pogonią oraz Szczecinem, jest z nami już od sześciu lat. Przed nim dwa kolejne i życzę mu i wszystkim, by był to najlepszy okres „Drygiego” w „Dumie Pomorza”.

Dobra robota

Zadowolenia z prolongaty umowy nie ukrywał również zawodnik.

– Jestem szczęśliwy, bo bardzo zależało mi na tym, aby przedłużyć umowę z Pogonią – stwierdził wyraźnie podekscytowany Kamil Drygas.

– W Szczecinie, w Pogoni, czuję się wspaniale. Od początku mojej przygody z Pogonią czuję silne wsparcie ze strony klubu i naszych kibiców. Można powiedzieć, że wyszło to wszystko tak jak chciałem i sobie wymarzyłem.
Po odejściu z Pogoni Huberta Matyni Kamil Drygas jest – obok Sebastiana Kowalczyka – zawodnikiem, który w kadrze „portowców” znajduje się najdłużej.

– Bardzo się cieszę, że jestem w Pogoni tak długo – powiedział wyraźnie zadowolony „Drygi”.

– To bowiem oznacza, że dobrze wykonuję swoją pracę. Tak jak mówiłem, czuję tu od wszystkich zaufanie i wsparcie, to jest dla mnie bardzo ważne. Nie mogę się doczekać, aby przez kolejne lata dalej dawać z siebie wszystko. Mam to szczęście na co dzień, na żywo oglądać wszystkie przemiany, przez jakie przechodzi Pogoń. Regularnie poprawiają się nie tylko nasze miejsca w tabeli, ale także cała infrastruktura. Można powiedzieć, że przez te ostatnie lata klub wszedł na europejski poziom. Oby tak dalej, bo to przybliża nas do upragnionego celu.

Nie trzeba chyba dodawać, że tym – nieosiągalnym na razie – celem jest wywalczenie mistrzostwa Polski. Tego zaszczytu szczecińska Pogoń jeszcze w swojej 74-letniej historii nie doświadczyła.

– Nie ma co ukrywać, wszyscy chcemy dalej walczyć o tytuł – stwierdził doświadczony pomocnik „portowców”.

– Mam nadzieję, że już za rok, najpóźniej za dwa, uda nam się osiągnąć ten cel.

Brazylijczyk na radarze

Przygotowująca się do występów w Lidze Konferencji Europy Pogoń poszukuje zawodników, którzy byliby realnym wzmocnieniem. Na liście życzeń „portowców” znalazł się między innymi niespełna 26-letni (urodzony 13 września 1996 roku w Saubarze) Brazylijczyk Vivaldo Borges dos Santos Neto. To lewy obrońca, którego transferem zainteresowany jest również wicemistrz Polski, Raków Częstochowa. Jego wartość szacuje się na 800 tysięcy euro.

Przez ostatni rok Neto Borges występował w portugalskiej Tondeli, do której był wypożyczony z belgijskiego KRC Genk. Jego pierwszym europejskim klubem było szwedzkie Hammarby, do którego trafił z brazylijskiego Tubarao SC. Trzeciego stycznia 2019 roku Szwedzi sprzedali go za 2 miliony euro do Genku. Tam jednak nie potrafił przebić się do podstawowej jedenastki, więc przesuwano go jak pionka na szachownicy. Najpierw wypożyczono go do brazylijskiego CR Vasco da Gama Rio de Janiero (grał w nim przez rok), potem do Tondeli. W zakończonych rozgrywkach portugalskiej ekstraklasy Borges zagrał w 29 meczach, strzelił jedną bramkę i dorzucił pięć asyst.


Na zdjęciu: Kamil Drygas jest przekonany, że mistrzostwo Polski dla Pogoni to tylko kwestia czasu.
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus