Pogoń Szczecin. Egzekucja po przerwie

Piłkarze Lecha potrzebowali zaledwie siedmiu minut, by rozbroić lidera na jego stadionie.


– Pogoń to klasowa drużyna, która już w poprzednim sezonie biła się o czołowe miejsca w ekstraklasie. Nasi rywale mają silniejszą kadrę niż w zeszłym sezonie, to zespół dobrze zorganizowany, a trener Runjaić umie wykorzystywać silne strony swoich piłkarzy. Szkoleniowiec szczecinian odcisnął już swoje piętno na drużynie, pracuje z nią od dawna, to zgrany kolektyw. Myślę, że oba zespoły stworzą dużo sytuacji i padnie więcej niż jedna bramka. Mecz w pierwszej fazie może nie być otwarty, dopiero w drugiej połowie, gdy na boisku zrobi się więcej miejsca, spotkanie może się otworzyć. Liczę, że w Szczecinie naszą siłą będzie faza przejściowa. Sytuacja kadrowa jest dynamiczna, przed meczem mam kilka znaków zapytania – powiedział przed meczem w Szczecinie trener Lecha, Maciej Skorża.

W pierwszym kwadransie gospodarze oddali inicjatywę rywalom, to Lech nadawał tempo meczowi, ale goście w tym czasie nie stworzyli ani jednej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Potem piłkarze „Dumy Pomorza” zaczęli coraz śmielej atakować bramkę przyjezdnych, lecz niewiele z tego wynikało, bo finalizowanie akcji zaczepnych pozostawiało wiele do życzenia. To samo zresztą można powiedzieć o piłkarzach „Kolejorza”, więc kibice w I połowie zamiast delicji musieli konsumować ligowego razowca. Dość powiedzieć, że w pierwszych dwóch kwadransach Pogoń oddała jeden celny strzał, a drużyna Macieja Skorży ani jednego!

Trzy minuty po przerwie goście mieli wyśmienitą okazję do objęcia prowadzenia. Lewą stroną „urwał się” Pedro Rebocho, po czym podał ją do Joao Amarala. Portugalczyk miał problemy ze „sklejeniem” piłki, lecz zdążył ją odegrać na prawo do Kristoffera Velde. Norweg uderzał z ostrego kąta, ale bramkarz „portowców” Dante Stipica nie dał się zaskoczyć. Jednak co się odwlecze…

Pierwszy „skaleczył” szczecinian Mikael Ishak, który wykończył akcję duetu Radosław Murawski – Jakub Kamiński. A potem to już poszło z górki. Drugiego gola dla „Kolejorza” strzelił Dawid Kownacki, którego obsłużył Joel Pereira. Potem Łęgowski faulował w polu karnym Kownackiego, a wyrok z 11 metrów wykonał Ishak. To 13 gol Szweda w bieżących rozgrywkach.


Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:3 (0:0)

0:1 – Ishak, 70 min (asysta Kamiński), 0:2 – Kownacki, 72 min (asysta Pereira), 0:3 – Ishak, 76 min (karny),

POGOŃ: Stipica – Bartkowski, Triantafyllopoulos, Łasicki, Mata – D. Dąbrowski (81. Drygas) – Kucharczyk, Łęgowski (81. Fornalczyk), Kowalczyk (46. Biczachczjan), Grosicki (81. Kurzawa) – Zahović (46. Jean Carlos). Trener Kosta RUNJAIĆ.

LECH: Bednarek – Pereira, Salamon, Milić, Rebocho – Karlstroem, Murawski (88. Skrzypczak) – Velde (84. Ba Loua), Amaral (66. Kownacki), Kamiński (84. Marchwiński) – Ishak (84. Tiba). Trener Maciej SKORŻA.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Łasicki (55. faul), Łęgowski (75. faul), Fornalczyk (90+2. faul) – Ishak (54. faul), Amaral (56. dyskusja z sędzią), Kamiński (59. faul), Salamon (61. faul).


Na zdjęciu: W II połowie Mikael Ishak (w białym stroju) napsuł mnóstwo krwi piłkarzom Pogoni.

Fot. Szymon Górski/PressFocus