Pogoń Szczecin. Gotowi na Śląsk

Trener Pogoni Szczecin Jens Gustafsson cieszy się, że jego drużyna może grać co trzy dni. – To jest to, co nam odpowiada – powiedział.


Remis w pucharowej potyczce z Broendby IF nie zmącił dobrego samopoczucia trenerowi Pogoni Szczecin, Jensowi Gustafssonowi.

– Biorąc pod uwagę przebieg meczu, wynik na pewno jest uczciwy – powiedział szwedzki szkoleniowiec.

– Przed nami jeszcze dwie połowy, które mamy do rozegrania z Broendby w przyszły czwartek. U siebie w II połowie pokazaliśmy, że jesteśmy silną drużyną. Myślę, że rywale się o tym przekonali. Zrobimy wszystko, by wygrać w rewanżu i wywalczyć awans. Muszę także podziękować naszym kibicom, którzy wspaniale nas wspierali. To, jak mocno nas dopingowali, pomogło nam w II połowie zagrać znacznie lepiej. W niej graliśmy znacznie szybciej niż w pierwszej i tak musimy grać zawsze. Nie bawiliśmy się z piłką, mocniej naciskaliśmy na rywali. Dzięki temu wyglądaliśmy dużo lepiej. Jeśli chodzi o znaki zapytania, być może miałem je przed meczem, ale w tej chwili nie mam żadnych. Drużyna jest dobrze przygotowana i pokazała to na boisku. Co do składu na kolejne spotkania, znacznie więcej będziemy mogli powiedzieć na ten temat po kolejnych treningach. Jak jednak mówiłem wcześniej, cieszymy się, że możemy grać co trzy dni i z taką intensywnością będziemy chcieli grać docelowo. To jest to, co nam odpowiada.

Ogromna różnica

– Różnica pomiędzy pierwszą, a drugą połową była ogromna – przyznał pomocnik „portowców” Jean Carlos Silva.

– W pierwszej części meczu wyraźnie nie byliśmy sobą, w drugiej pokazaliśmy rywalom, jak tak naprawdę potrafi grać Pogoń Szczecin. W drugiej części gry w końcu zaczęliśmy wyglądać tak, jak powinniśmy. Graliśmy z odpowiednią intensywnością, długo utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sobie kolejne okazje do zdobycia gola. Uważam, że zasłużyliśmy na wygraną, ale skończyło się tylko remisem. Cóż, przed nami jeszcze 90 minut tej rywalizacji i zrobimy wszystko, by zakończyć ten dwumecz zwycięsko.

Zdecydowanie zbyt długo czekaliśmy z zaatakowaniem rywali. Zamiast od początku wywierać na nich presję i grać swoje, cofnęliśmy się, pozwalając im przejąć inicjatywę. Wiemy jednak, gdzie popełniliśmy błędy i jak je naprawić, co pokazaliśmy w II połowie. Jeśli będziemy się skupiać na rzeczach, które wychodziły nam dobrze, to przed rewanżem jestem optymistą. Doping kibiców był dla nas bardzo ważny i niezmiernie pomocny. Przez całe spotkanie czuliśmy, że fani są z nami. Teraz skupiamy się na Śląsku Wrocław, z którym zagramy w niedzielę. Czasu na odpoczynek nie będziemy mieli za dużo, ale jestem przekonany, że mimo to na ligowy mecz będziemy właściwie przygotowani.

Właściwa reakcja

– Wiedzieliśmy, że Broendby ma bardzo dużo jakości w swoim zespole – komplementował przeciwnika napastnik „Dumy Pomorza”, Luka Zahović.

– Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, na drugą część meczu wyszliśmy nastawieni bardziej ofensywnie i to poskutkowało wyrównaniem. W europejskich pucharach nie ma łatwych meczów. Najważniejsza była nasza reakcja na straconego gola. Mogliśmy pokonać Broendby, ale na I połowę wyszliśmy ze zbyt dużym respektem. Druga część meczu pokazała, że możemy grać w Europie z wieloma zespołami w ten sposób.

Słoweński napastnik po wejściu na boisko Szweda Pontusa Almqvista grał na pozycji cofniętego napastnika.

– Dla mnie nie jest ważne to, czy gram na pozycji numer „9”, czy „10” – powiedział Zahović.

– Ważne w naszej grze jest to, by grać szybko. Nasza gra w II połowie wyglądała znacznie lepiej, a ja jestem szczęśliwy na każdej pozycji na boisku. Pogoń najgroźniejsza jest wtedy, kiedy gra szybko i ofensywnie, to było widać.

Asystę przy trafieniu Słoweńca zaliczył Kamil Grosicki.

– Często rozmawiamy z Kamilem, że w takich sytuacjach musimy grać z pierwszej piłki, to się udało – powiedział napastnik Pogoni.

– „Grosik” doskonale wie, kiedy może zagrać taką piłkę. Mam nadzieję, że w niedzielę uda mi się również zdobyć gola we Wrocławiu w meczu ze Śląskiem, ale dla mnie najważniejsze będzie kolejne zwycięstwo.


Na zdjęciu: Pomocnik Pogoni Jean Carlos (z prawej) jest przekonany, że jego drużyna może „przeskoczyć” Broendby.
Fot. pogonszczecin.pl