Pogoń Szczecin. Niesamowita gra obronna

Trener Pogoni Szczecin Kosta Runjaić po meczu z Legią Warszawa był dumny ze swoich piłkarzy.


„Duma Pomorza” pokonała warszawską Legię, mimo że prawie 40 minut grała w osłabieniu. Z boiska wyleciał stoper Benedikt Zech, a w tym czasie jego koledzy strzelili obrońcy mistrzowskiego tytułu dwa gole i zapewnili sobie bezcenne trzy punkty.

– Szczęście było po naszej stronie – przyznał szkoleniowiec „portowców”, Kosta Runjaić.

– Jestem szczęśliwy i dumny z drużyny za to, co pokazała, co z siebie dała. W tej fazie sezonu chodzi przede wszystkim o punkty. Tych nie udało nam się zdobyć w meczu z Rakowem. Z Legią zdobyliśmy je po niesamowitej walce, to był supermecz z naszej strony. Teraz mamy wolny weekend, czyli odpowiednio dużo czasu, aby przygotować się na trzy ostatnie, bardzo ważne, mecze sezonu. Walczymy do końca, bo mamy nadzieję, że nasi konkurenci się gdzieś potkną, aby ten ostatni mecz u nas w domu mógł być dla nas takim prawdziwym finałem.

Fantastyczny mecz

Niekwestionowanym bohaterem potyczki z legionistami był Luka Zahović, który zdobył dwa gole i dołożył do nich asystę przy trafieniu Kamila Grosickiego.

– To był trudny mecz, czerwona kartka oczywiście zmieniła jego wygląd – przyznał Słoweniec.

– Myślę, że broniliśmy niesamowicie dobrze i to było bardziej niż zasłużone zwycięstwo. Miałem wrażenie, że w II połowie gra mi się łatwiej w ataku. To dlatego, że drużyna za moimi plecami pracowała tak dobrze w defensywie. Mogłem bronić mojej pozycji w ofensywie, koncentrować się na utrzymaniu piłki. Sądzę, że poszło mi całkiem nieźle. Byliśmy w stanie skrzywdzić rywali z kontry. Mamy dużo jakości, nasz zespół jest w stanie zaadaptować się do różnych stylów gry przeciwnika. Grać w dziesięciu i zwyciężyć Legię 3:1, to coś, nawet w słabszym sezonie to drużyna z dużą jakością. W niedzielę zagraliśmy naprawdę fantastyczny mecz.

Jest dobrej myśli

– Wydaje mi się, że pokazaliśmy czym jest Pogoń, jaki to jest klub – powiedział strzelec trzeciego gola dla „portowców”, Kamil Grosicki.

– Pokazaliśmy, że będziemy walczyć do ostatniej kolejki, bo mamy marzenia. Nasi kibice też je mają. Wiemy, że zawiedliśmy w spotkaniu z Rakowem, ale sezon jeszcze się nie skończył. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Takim meczem, jak ten z Legią, na pewno zbudowaliśmy się. Niech się dzieje, co ma się dziać, jak to się mówi. Jestem dobrej myśli, do końca sezonu jeszcze wszystko może się wydarzyć.

– W sytuacji, w której się znaleźliśmy, zwycięstwo z Legią smakuje niesamowicie – powiedział pomocnik „Dumy Pomorza”, Wahan Biczachczjan.

Po trudnym meczu z Rakowem drużyna się nie poddała. Pokazaliśmy naszym kibicom, że ciągle wierzymy w zdobycie mistrzostwa. Daliśmy z siebie wszystko, to samo będziemy chcieli zrobić w trzech ostatnich spotkaniach, które nas czekają. Nasz cel to zdobycie w nich 9 punktów. Ta drużyna nie mogła się poddać, bo każdy jej zawodnik to prawdziwy wojownik. Pokazaliśmy jakość, energię i serce do walki. Każdy piłkarz, który jest w naszej szatni, zasługuje na to, aby reprezentować barwy Pogoni. Kiedy jest 1:1 i gra się w dziesiątkę przed własną publicznością, każdy zawodnik zdaje sobie sprawę, że musi dać z siebie jeszcze więcej. Granie z jednym zawodnikiem mniej jest bardzo trudne, zwłaszcza przeciwko takiej drużynie jak Legia. To drużyna z dużą jakością, z wieloma dobrymi zawodnikami. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że jeżeli chcemy osiągnąć coś naprawdę dużego, to będziemy musieli przekroczyć swoje granice. Pracowaliśmy bardzo ciężko, daliśmy z siebie ponad stan i to zaprocentowało.

Z kibicami łatwiej

Ormianin docenił wsparcie z trybun, jakie otrzymał od kibiców zespół Pogoni.

– Nawet będąc w dziesiątkę, ani na chwilę się nie poddawaliśmy – stwierdził. Fani wspaniale nas w tym wspierali. Kibice to nasz dwunasty zawodnik. Od 53 minuty graliśmy w dziesiątkę, ale tak naprawdę czuliśmy się tak, jakbyśmy grali w jedenastu, bo naszym jedenastym zawodnikiem byli kibice. Jesteśmy im bardzo wdzięczni za wsparcie. Wierzę, że jeśli damy z siebie wszystko, to Bóg nam to wynagrodzi. Koncentrujemy się na ostatnich meczach, bo nie mamy już nic do stracenia.


Na zdjęciu: Luka Zahović (pierwszy z lewej) znowu zademonstrował próbkę swoich nietuzinkowych umiejętności.
Fot. pogonszczecin.pl