Prezent jak znalazł

Trener Pogoni Szczecin Jens Gustafsson w dniu meczu z Piastem Gliwice będzie obchodził 44. urodziny.


W sobotę wieczorem (godz. 20.00) piłkarze Pogoni Szczecin zmierzą się z Piastem Gliwice i przed własną publicznością będą chcieli zmazać plamę, jaką przed tygodniem dali w Mielcu.

– W meczu ze Stalą to my dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, mieliśmy też mnóstwo sytuacji do zdobycia gola – przypomina pomocnik „portowców”, Mateusz Łęgowski.

– Niestety, swoich szans nie wykorzystaliśmy. Pozwoliliśmy za to rywalom kilka razy nas skontrować. Niepotrzebnie stworzyliśmy im szanse ze stałych fragmentów, które oni zamienili na gole. Dwie bramki, które nam strzelili były naprawdę piękne. To też trzeba im oddać.

Piast Gliwice znajduje się w tej chwili w strefie spadkowej, ale drużyny trenera Waldemara Fornalika absolutnie nie wolno lekceważyć.

– Myślę, że personalnie Piast ma naprawdę mocny skład – ostrzega „Łęgi”. – Ostatnio brakuje im wyników, ale to generalnie dobry zespół. W sobotę czeka nas trudny bój. Będziemy musieli być w pełni skoncentrowani na swojej grze, aby odnieść zwycięstwo. Musimy już tylko i wyłącznie punktować za trzy, żeby nie rosła przewaga drużyn, które są w tabeli przed nami. Liczę, że dzięki zwycięstwom w kolejnych meczach zaczniemy skracać dystans do rywali. Nasze cele pozostają niezmienne i aby je osiągnąć, nie możemy pozwalać sobie na kolejne wpadki.

Nie muszą, ale chcą

Sympatycy Pogoni uważają, że ich drużyna „musi” wygrać sobotni mecz. Co na to trener „portowców” Jens Gustafsson?

– Był taki jeden szwedzki trener, który lubił mawiać, że jedyna rzecz, jaką musisz w życiu zrobić, to umrzeć – powiedział szwedzki szkoleniowiec, który w dniu meczu będzie obchodził 44. urodziny, więc zwycięstwo byłoby prezentem jak znalazł.

– Słowo „musieć” nie jest więc tutaj właściwie. Chcemy jednak oczywiście, aby nasza reakcja w sobotę była właściwa. Naszym celem jest zwycięstwo i tego od siebie oczekujemy. Kto na lewej stronie zastąpi pauzującego za żółte kartki Leo Borgesa? Tak jak powiedziałem na jednej z wcześniejszych konferencji prasowych, jeśli jesteś obrońcą, musisz być gotowy na to, że wypadasz poza kadrę, ale jednocześnie jesteś blisko gry. Luis Mata to dla nas naturalna alternatywa dla Borgesa. Pokładam w nim nadzieje i chcę go znowu zobaczyć na boisku.

Oswojony z krytyką

Po porażce ze Stalą Mielec na piłkarzy Pogoni spadła fala krytyki. Jak ją przyjął szkoleniowiec „portowców”? – Mam swoją historię w Hajduku Split – powiedział Jens Gustafsson.

– Tam porażki wiązały się z największym możliwym krytycyzmem, pod jakim trener może się znaleźć. Jestem więc przyzwyczajony do krytyki. Rozumiem, że jest ona w sporcie czymś normalnym. Krytyka buduje ciśnienie, a dzięki niemu można budować muskuły. Po takim meczu jak ostatnio ludzie nieraz w ogóle nie reagują, a w naszym przypadku pojawiły się słowa krytyki, co oznacza, że wszystkim wokół zależy, abyśmy grali jak najlepiej. Rozumiem krytykę, ale nie mogę być na nią podatny. Muszę zachować spokój i rozsądnie przygotować naszą drużynę na kolejny mecz. Tak jak już jednak powiedziałem: nie mam z krytyką problemu. Ani wtedy, gdy przegrywamy, ani wtedy, gdy ludziom nie podoba się na przykład, że strzelamy za mało goli.

Wyjazdowy problem

Naszym problemem na wyjazdach jest to, że nie mamy tam takiej atmosfery jak u siebie w domu (śmiech). Ostatni mecz weekendowy ze Stalą Mielec powinniśmy wygrać, ale nie możesz tego zrobić, gdy tracisz cztery gole. Moje zadanie jako trenera jest sprawić, aby takie sytuacje jak ta w Mielcu się nie powtarzały. Potrzebujemy zawodników, którzy są w stanie chronić naszej bramki za wszelką cenę. Ten mecz ze Stalą to dla naszych piłkarzy sygnał ostrzegawczy i doskonała lekcja. Gruntownie przeanalizowaliśmy sytuacje, w których straciliśmy gole i przepracowaliśmy je, aby mieć pewność, że więcej się nie powtórzą. Czasem tak się zdarza, że przeciwnik ma pięć okazji i strzela cztery bramki. Tak właśnie było w Mielcu. Muszę być analityczny w swoim spojrzeniu na nasz ostatni mecz, ale też krytyczny, bo cztery stracone bramki to za dużo. Dwa gole straciliśmy ze stałych fragmentów i nie możemy dopuszczać do tego, żeby tak łatwo tracić bramki w przyszłości.

Szwedzki dominator

Napastniki „Dumy Pomorza” Pontus Almqvist do tytułu Lexus Szczecin Portowca Sierpnia dorzucił niedawno miano Lexus Szczecin Portowca Września. W drużynie Pogoni dawno nie było zawodnika, który zgarnąłby nagrodę dla najlepszego piłkarza dwa miesiące z rzędu. Ta sztuka udała się właśnie Pontusowi. Szwed po świetnym sierpniu miał także kapitalny wrzesień. W głosowaniu, które klub ze Szczecina przeprowadził w mediach społecznościowych, Almqvist zdobył 54% głosów kibiców, wyprzedzając Damiana Dąbrowskiego (36,3%), Kamila Grosickiego (5%) Sebastiana Kowalczyka (4,7%).

Zdobywcy nagrody w sezonie 2022/23:

  • Lipiec – Wahan Biczachczjan
  • Sierpień – Pontus Almqvist
  • Wrzesień – Pontus Almqvist

Na zdjęciu: Mateusz Łęgowski (z prawej) wie, że chcąc utrzymać się w czołówce, Pogoń nie może pozwolić sobie na wpadki.
Fot. pogonszczecin.pl