Pogoń Szczecin straci Kozłowskiego?

18-letnim pomocnikiem „portowców” interesują się kluby angielskie, w tym słynny Liverpool.


Nie da się ukryć, że obecne wyniki szczecińskiej Pogoni są w dużej mierze zasługą znakomitej współpracy na boisku duetu Kamil Grosicki – Luka Zahović. – Kamil jest bardzo dobrym zawodnikiem – powiedział Słoweniec. – Rozumiemy swoje ruchy na boisku. Nie gramy wspólnie zbyt długo, więc wierzę, że może być jeszcze lepiej.

W Zabrzu gole Grosickiego i Kowalczyka dały „portowcom” jeden punkt. – To oczywiście w jakiś sposób irytujące, że dwa razy traciliśmy prowadzenia, ale to był wyrównany mecz i wynik to odzwierciedla – przyznał Zahović. – Nie miałem w nim wielu okazji pod bramką. W jednej mogłem wykorzystać podanie od „Kuchego”. Dostałem też podanie od Kuby Bartkowskiego, kiedy wrócił Erik Janża, którego się nie spodziewałem, bo zazwyczaj nie wraca w takich sytuacjach. Jeśli chodzi o bramkę, to wybrałem dobry moment do pressingu. Kamil dobrze wbiegł, a ja to wykorzystałem i dobrze mu podałem.

W ostatnim spotkaniu w 2021 roku granatowo-bordowi zagrają u siebie z Wartą Poznań. – Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu. Ten w Zabrzu już za nami, to już historia. Skupiamy się na Warcie. Zawsze chcemy wygrać, nieważne czy w Szczecinie, czy na wyjazdach – powiedział na koniec napastnik Pogoni.

W kategorii straty punktów potraktował mecz z Górnikiem Zabrze Jakub Bartkowski. – Szybko objęliśmy prowadzenie i szkoda, że nie udało się utrzymać go do przerwy – powiedział obrońca „portowców”. – Może za bardzo oddaliśmy pole Górnikowi? Byliśmy dwa razy na prowadzeniu, więc szkoda straconych punktów i tak trzeba do tego podejść, choć w Zabrzu Górnik jest mocny i trudno się z nim gra. Byliśmy przygotowani na to, że rywale zagrają wysokim pressingiem. Naszym celem jest zwycięstwo na koniec roku z Wartą, choć na pewno nie będzie łatwo, bo rywale są nisko w tabeli i potrzebują punktów.

– Z Górnikiem nie graliśmy tak jak zawsze – uderzył się w pierś pomocnik „Dumy Pomorza”, Kacper Kozłowski. – Nie prezentowaliśmy tego poziomu. Będziemy ten remis szanować, bo to jest jeden punkt. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby były to trzy punkty, ale nie udało się.

Spodziewaliśmy się tego, że to będzie mecz walki. To są Ślązacy i mają to we krwi. Myślę, że nie odstawaliśmy od nich w tym kontekście.

A skoro o 18-letnim wychowanku Bałtyku Koszalin mowa, to do walki o niego włączył się Liverpool. Pierwszy Kozłowskim (strzelił w tym sezonie 3 bramki i dorzucił do nich 4 asysty) zainteresował się angielski Brighton, który zaproponował Pogoni osiem milionów funtów! Deal polegałby na tym, że „Koziołek” natychmiast trafiłby do… belgijskiego Royale Union Saint-Gilloise, który jest liderem tamtejszej ekstraklasy i w tej chwili wyprzedza o cztery punkty Brugge. Klub z Anfield podobno przebił ofertę konkurentów i zaproponował za Kozłowskiego 10 milionów funtów. Ponadto byłby gotów do końca bieżącego sezonu wypożyczyć go do… Pogoni.


Na zdjęciu: Czy dni Kacpra Kozłowskiego w Pogoni są policzone?

Fot. Marta Badowska/PressFocus