Pogoń Szczecin. Szybko, coraz szybciej

Napastnik Pogoni Szczecin Luka Zahović cieszy się, że tak szybko będzie miał okazje do rehabilitacji po klęsce z Lechem Poznań.


Dzisiaj o godzinie 20.30 Pogoń Szczecin podejmie na własnym boisku Radomiaka i zechce w tym pojedynku zmazać plamę sprzed tygodnia, jaką była dla „portowców” porażka w Szczecinie z Lechem aż 0:3.

Byliśmy rozczarowani wynikiem meczu z Lechem, ale to tylko jedno spotkanie – potwierdził napastnik „Dumy Pomorza”, Luka Zahović.

– Nie możemy załamywać rąk. Musimy teraz skupić się na tym, co do tej pory wychodziło nam dobrze i kontynuować ciężką pracę. Zazwyczaj jest tak, że gdy wygrywasz, chcesz rozgrywać kolejne mecze jak najszybciej, bo dobrze Ci idzie i chciałbyś iść za ciosem. Gdy przegrywasz, także chcesz kolejne mecze toczyć szybko, aby wreszcie się przełamać. Zawsze chce się grać często. Na pewno dobrze, że nie będziemy mieli po ostatnim spotkaniu zbyt wiele czasu na myślenie i zamartwianie się. To jest jakiś plus.

W rundzie jesiennej „portowcy” zremisowali na wyjeździe z beniaminkiem ekstraklasy 1:1.

– Poprzedni mecz z Radomiakiem był bardzo trudny – przyznał Słoweniec.

– To drużyna, która potrafi umiejętnie łamać schematy, ich piłkarze świetnie wymieniają się pozycjami. Na początku sezonu, jeszcze zanim z nimi zagraliśmy, docierały do nas plotki, że są bardzo dobrym, charakterystycznie grającym zespołem. To się potwierdziło na boisku. Radomiak ma w składzie kilku Portugalczyków, którzy występowali w niezłych klubach. Wiele osób było zaskoczonych ich dobrą postawą w tym sezonie, ale tak naprawdę można było się spodziewać, że będą groźni dla każdego. Myślę, że jeżeli chodzi o sam potencjał, są jedną z czołowych 6-7 drużyn w naszej lidze.

Zahović jest przekonany, że sztab szkoleniowy Pogoni znajdzie sposób, aby zaskoczyć w piątek drużynę prowadzoną przez trenera Dariusza Banasika.

– Nasze przygotowania do tego meczu przebiegały w taki sam sposób jak zawsze – przyznał napastnik granatowo-bordowych.

– Przeanalizujemy słabe i mocne strony rywali, aby niczym nie mogli nas zaskoczyć. Jestem przekonany, że będziemy gotowi na wszystko, co będą mieli nam do zaproponowania.

Kolega klubowy Zahovicia, Michał Kucharczyk nie wygląda na załamanego ostatnią porażką z „Kolejorzem”.

– Nie możemy patrzeć na naszą drużynę przez pryzmat przegranego 0:3 spotkania z Lechem – powiedział „Kuchy”.

– Wydaje mi się, że wynik meczu nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Wiadomo – przegraliśmy bardzo prestiżowe spotkanie, ale nie załamujemy się. Do końca gier pozostało jeszcze 11 kolejek i nie składamy broni. Wyścig dalej trwa, wiele może się jeszcze wydarzyć. To bardzo dobrze, że nie będziemy musieli czekać zbyt długo na kolejne spotkanie. Przed własną publicznością ponownie wystąpimy już w piątek i to będzie idealny moment, aby się zrehabilitować. W meczu rozegranym w Radomiu przeciwnik napsuł nam trochę krwi, ale to był generalnie jeden z naszych słabszych meczów w tym sezonie. Nie ma co się oszukiwać – Radomiak zdominował nas w tamtym spotkaniu, był lepszy. Straciliśmy bramkę dosłownie w ostatnich sekundach meczu po pięknym golu Leandro. Z jednej strony zgubiliśmy wtedy dwa punkty, ale z drugiej – szanujemy ten jeden punkt, który zdobyliśmy, bo jak już mówiłem, byliśmy w tamtym spotkaniu drużyną słabszą od rywali. Wydaje mi się, że piątkowy mecz będzie już całkowicie inny.


Na zdjęciu: Napastnik Pogoni Luka Zahović w meczu z Radomiakiem zamierza zrehabilitować się za dotkliwą porażkę z Lechem.
Fot. Marta Badowska/PressFocus