Pogoń Szczecin. Wszyscy wierzą w awans

Każdy pytany w Szczecinie o mecz z Osijekiem podkreśla, że Pogoń chce ten mecz wygrać. Ambicji „Portowcom” nie brakuje, ale Chorwatom… również.


Bezbramkowy remis w pierwszym spotkaniu sprawił, że i jedni, i drudzy poczuli się pewnie. Pogoń nie była faworytem, w związku z czym postawienie się silniejszemu na papierze wicemistrzowi Chorwacji stanowiło pozytywny aspekt. Osijek z kolei wywiózł ze Szczecina cenny remis, a w meczu przed własną publiką będzie jeszcze groźniejszy. Po ostatnim spotkaniu wilk był syty, a owca cała… Teraz jednak poleje się krew.

Fani robią różnicę

– Zaczęliśmy całkiem dobrze. Nasz pierwszy mecz, mimo że nie był wygrany, oceniam pozytywnie. Mamy wiele jakości w zespole. Znamy się wzajemnie, bo graliśmy już ze sobą w ubiegłym sezonie. Możemy mieć dobry rok, ale najważniejsze to myśleć tylko o kolejnej rywalizacji. Naszym celem jest awans i uważam, że stać nas na niego – mówił niedawno lewy obrońca Pogoni Luis Mata, który w weekend rozegrał świetnie spotkanie przeciwko Górnikowi Zabrze.

Co widać w wypowiedzi Portugalczyka, to charakterystyczne elementy obecne także w słowach pozostałych piłkarzy – wiara w siebie, pełne skupienie na kolejnym meczu, liczenie na udany sezon. To dobre prognostyki. Widać, że „Portowcy” funkcjonują tak, jak należy.

Oczywiście nie ma pewności, że uda się Osijek przejść. Gospodarze – tak jak Pogoń u siebie – będą wspierani przez fanatycznych, chorwackich kibiców. – W moim pierwszym sezonie zacząłem od kontuzji, wtedy kibice byli jeszcze na trybunach. Potem stadiony były puste przez wiele miesięcy. Jestem profesjonalistą, jeśli nie ma kibiców, to też walczę, ale mecze z fanami na trybunach to zupełnie coś innego, dodatkowy atut dla konkretnej drużyny. Te dwa mecze pokazały, że nasza jakość i doping fanów, sprawiają, że jesteśmy silniejsi – dodał Mata wyraźnie sugerując, że tym razem z ów atutu skorzystają „Biało-niebiescy”.

Osijek się nakręca

Wejście na stadion Gradski vrt (czyli „Miejski Ogród”) nie będzie jednak takie łatwe. Aby znaleźć się na trybunach, należy mieć ze sobą unijny certyfikat cyfrowy COVID, który jest warunkiem wstępu. Takowy można otrzymać po przeprowadzeniu szybkich testów antygenowych, jeśli wynik będzie negatywny. Klub wyciągnął pomocną dłoń w stronę kibiców, umożliwiając przetestowanie się po promocyjnej cenie 80 kun (niecałe 50 zł) wszystkim tym, którzy mają karnety bądź bilety na mecz z Pogonią. Jak widać, futbol w obecnych czasach to nie takie tanie hobby…

– Wszystko jest prostsze, gdy publiczność jest na trybunach – mówił Marin Pilj, pomocnik Osijeku, który w ostatnim meczu ligowym, hicie z Hajdukiem Split, jako rezerwowy zdobył bramkę dającą jego drużynie cenne, motywujące zwycięstwo.

– Fajnie się gra, kiedy ludzie ci kibicują. Mam nadzieję, że w czwartek zjawią się na stadionie w jak największej liczbie i doprowadzą nas do awansu. Każdy mecz jest ważny, bo dzięki zwycięstwom podnosimy pewność siebie. Na początku sezonu istotne jest, aby zająć dobre miejsce w kolejce i dobrze sobie radzić. Hajduk to bardzo silny zespół. Myślę, że w tym roku będzie ciekawie, będzie dużo fajnych meczów. W czwartek natomiast musimy wygrać – zapowiedział Pilj.

Chorwackie media nie mogły nachwalić się jakości, jaką zobaczyły w meczu Hajduka z Osijekiem. Co więcej, wydawały się lekko zaskoczone tym, że rywal Pogoni odniósł wyjazdowe zwycięstwo. Nie jest to więc dobry prognostyk dla szczecińskiej ekipy. Osijek jest „w gazie”, a kibice na wszelkiego rodzaju forach mocno nakręcają się na spotkanie z Pogonią.


Na zdjęciu: Luis Mata (z lewej) już w pierwszym meczu utrudniał życie piłkarzom Osijeka. Na zdjęciu walczy z Danijelem Loncarem (z prawej).
Fot. Daniel Trzepacz/Pressfocus