Pogoń Szczecin. Zapomnieć o pucharach

Bramkarz Pogoni Szczecin Dante Stipica zapewnia, że na mecz z wartą Poznań jego drużyna pojedzie zdeterminowana i pewna siebie.


Po niedzielnym meczu ligowym z Jagiellonią Białystok w zespole Pogoni Szczecin powiększyła się liczba piłkarzy zmagających się z urazami. Do kontuzjowanych od dłuższego czasu Alexandra Gorgona i Rafała Kurzawy dołączył Michał Kucharczyk.

Gorgon i Kurzawa ciągle przechodzą rehabilitację i na pewno nie będą w stanie pomóc granatowo-bordowym podczas najbliższej potyczki ligowej z Wartą Poznań, którą zaplanowano na niedzielę, 7 sierpnia (początek o godzinie 15.00). Popularny „Kuchy” opuścił boisko w spotkaniu z „Żubrami” w 67 minucie z powodu urazu i raczej nie będzie do dyspozycji trenera Jensa Gustafssona.

Trener gospodarzy niedzielnego meczu, Dawid Szulczek, też zmaga się z problemami kadrowymi wynikającymi z kłopotów zdrowotnych zawodników. W najbliższym spotkaniu nie będzie miał do dyspozycji kontuzjowanych Bartosza Kieliby, Mateusza Kupczaka oraz Milana Corryna, pod znakiem zapytania stoi występ Fina Niilo Maenpaa.

W ostatnim meczu z „Jagą” Pogoń po raz pierwszy w rozgrywkach ligowych nie straciła gola. Bramkarz „portowców” Dante Stipica nie przywiązuje jednak do tego nadmiernej wagi. – To zero z tyłu nie jest aż tak ważne – powiedział Chorwat. – Najistotniejsze, że trzy punkty pozostały w Szczecinie. Ogromnie cieszę się, że w tym spotkaniu wyglądaliśmy bardzo solidnie w defensywie, że przez cały mecz byliśmy odpowiednio skoncentrowani i nie popełnialiśmy zbyt wielu błędów. Daliśmy z siebie wszystko, aby utrzymać do końca jednobramkowe prowadzenie. To się udało. W efekcie możemy ze znacznie większym spokojem oczekiwać na kolejne ligowe spotkanie.

W lipcu „portowcy” rozegrali siedem meczów, trzy w PKO BP Ekstraklasie i cztery w Lidze Konferencji Europy. – Rzeczywiście, to był bardzo trudny i intensywny miesiąc – potwierdził Dante Stipica. – Za nami wiele obozów, mnóstwo jednostek treningowych w niewielkim odstępie czasu. Wiedzieliśmy jednak, że granie w europejskich pucharach się z tym wiąże. Gdy musisz występować na dwóch frontach, nie masz za dużo czasu na odpoczynek. Grać trzeba co trzy dni. Po pierwsze, było więc intensywnie, po drugie, nie jesteśmy zadowoleni, że tak szybko pożegnaliśmy się z grą w Europie.

Wydaje nam się, że końcowy rezultat w meczu rewanżowym z Broendby nie odzwierciedla tego, jak wyglądało tamto spotkanie. Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę, nasza gra w Kopenhadze nie wyglądała aż tak źle. Wydarzenia boiskowe potoczyły się dla nas bardzo niefortunnie, przegraliśmy 0:4 w efekcie miksu prostych błędów własnych, a także pomyłek sędziowskich.

Po takim meczu jak na dłoni widać, że brak VAR-u stanowi duże utrudnienie zarówno dla piłkarzy, jak i dla sędziów. Gdyby system VAR na meczu w Kopenhadze obowiązywał, to rywale nie mieliby uznanego trzeciego gola, a nam z kolei przyznano by rzut karny za zagranie ręką przez zawodnika drużyny przeciwnej. No, ale to już historia. Musimy teraz patrzeć do przodu. Zrobimy wszystko, aby jak najlepiej reprezentować barwy Pogoni w lidze i Pucharze Polski.

Jak już zaznaczyliśmy wcześniej, w niedzielę na „Dumę Pomorza” czeka Warta Poznań. – To drużyna, która ma swój specyficzny styl – powiedział golkiper szczecinian. – Zawsze gra się z nimi niewygodnie. Lubią bezpośrednio posyłać piłki w pole karne rzutami z autów, co często stanowi spore niebezpieczeństwo. Ich silną stroną są też stałe fragmenty gry. Przygotowujemy się do meczu w Grodzisku Wielkopolskim bardzo sumiennie. Pojedziemy tam pewni siebie i zdeterminowani, aby rozegrać jak najlepsze spotkanie.


Na zdjęciu: Bramkarz Pogoni Dante Stipica wierzy w korzystny wynik meczu z Wartą Poznań.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus