Pojedynek kolejki. Viva Espana!

W historii ekstraklasy sporo było piłkarzy z Hiszpanii, którzy odegrali ważną rolę. W kolejce stoją już następni.

Pierwszym Hiszpanem w historii naszej ekstraklasy był Inaki Astiz, który zresztą do dziś w niej gra, i niebawem powinien osiągnąć liczbę 200 występów. Do Polski defensor warszawskiej Legii przyjechał w 2007 roku, ale „moda” na zawodników z Hiszpanii pojawiła się kilka lat później, już w drugiej dekadzie XXI wieku i można powiedzieć, że z kilkoma przerwami, trwa do dziś.

Mało kto wyobraża sobie sukcesy Piasta Gliwice bez Gerarda Badii. W historii tego klubu zapisał się również Ruben Jurado, a nikomu nie trzeba przypominać, kim dla kibiców Górnika Zabrze jest Igor Angulo. Trudno również pominąć takich graczy, jak Dani Quintana, Carlitos czy Jorge Felix, który niedawno opuścił nasz kraj. W Polsce grają nadal Jesus Jimenez, Jesus Imaz czy Airam Cabrera.

Niedawno, bo na początku września, piłkarzem Rakowa Częstochowa został Ivi Lopez. Gdy podpisywał kontrakt z tym klubem, to w oczy rzuciło się jego ciekawe CV, w którym najważniejsza rubryka mówi o 41 występach w La Liga: w barwach Getafe, Levante i Realu Valladoid.

W drugim z wymienionych klubów Lopez zaliczył „opus magnum”, czyli dzieło życia, a w zasadzie dotychczasowej kariery, bo strzelił gola Realowi Madryt na Estadio Santiago Bernabeu. Działo się to niespełna trzy lata przed przyjazdem 26-letniego dziś piłkarza do Polski. Pewnie wtedy nie spodziewał się Lopez, że wyląduje w Częstochowie. W klubie, który… nie ma swojego stadionu.

Piłkarskie losy tak się jednak toczą i nie ma w tym nic zdrożnego, że urodzony w Madrycie piłkarz gra i strzela gole dla Rakowa. Po dwa razy trafiał do siatki Stali Mielec i Wisły Kraków i gdyby nie te gole, to jego drużyna nie wygrałaby obu spotkań.

Dani Ramirez, pomocnik poznańskiego Lecha, w Polsce jest dłużej. Do Olsztyna przyjechał w 2017 roku. Po pierwszym sezonie w naszym kraju przeniósł się do ŁKS-u i, od ręki, stał się niezwykle ważną częścią tej drużyny. Wywalczył z nią awans do ekstraklasy. Wzbudził jednocześnie zainteresowanie Lecha Poznań i zaliczył kolejny sportowy awans.

Na Bułgarską trafił w lutym br. i przekonał do siebie od razu, czego najlepszym dowodem są nie tyle występy krajowe, co międzynarodowe. Dziś mało kto wyobraża sobie „Kolejorza” bez hiszpańskiego pomocnika, który – w przeciwieństwie do Ivi Lopeza – nigdy nie grał w ojczyźnie wyżej, aniżeli na trzecim poziomie rozgrywkowym.

W niedzielę obaj panowie na polskich boiskach zmierzą się pierwszy raz. Ale kiedyś już się spotkali, konkretnie sześć lat temu. I to dwukrotnie. Ramirez był graczem Realu Madryt C, a Lopez zawodnikiem rezerw Getafe i jego zespół oba spotkania , w trzeciej lidze, wygrał. Gracz Rakowa strzelił w nich jednego gola.



Dani RAMIREZ

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus

ur. 18 czerwca 1992 r.

W trzeciej lidze hiszpańskiej
Mecze 120.
Minuty 7569.
Bramki 25.
Asysty 11.

W ekstraklasie
Mecze 44.
Minuty 3610.
Bramki 12.
Asysty 11.

W tym sezonie
Mecze 8.
Minuty 610.
Bramki 2.
Asysty 1.

Ivi LOPEZ

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

ur. 29 czerwca 1994 r.


W trzeciej lidze hiszpańskiej
Mecze 92.
Minuty 7227.
Bramki 20.
Asysty 1.

W ekstraklasie
Mecze 6.
Minuty 304.
Bramki 4.
Asysty 0.

W tym sezonie
Mecze 6.
Minuty 304.
Bramki 4.
Asysty 0.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus