Pojedynek kolejki. Z prawdziwego zdarzenia

Ivi Lopez i Josue, to niekwestionowani liderzy Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa.


Takich obcokrajowców w ekstraklasie chcemy oglądać. Istnieje takie porzekadło, że zawodnik spoza kraju danej ligi gra wtedy, kiedy jest dwa razy lepszy od zawodnika rodzimego. W tym przypadku, mówiąc o Ivim Lopezie i Josue, może takiego stwierdzenia, aż tak radykalnego, nie zaryzykujemy, ale pewne jest to, że zarówno Hiszpan, jak i Portugalczyk, robią różnicę. I widać to nie tylko po suchych liczbach. Obaj są liderami swoich zespołów z prawdziwego zdarzenia.
U siebie w ojczyźnie więcej osiągnął gracz „wojskowych”. Z Bragą wygrał w 2016 roku Puchar Portugalii, a w tamtejszej ekstraklasie zagrał niemal 100 razy. Ponadto ma w swojej kolekcji kilka innych trofeów. Wygrał Superpuchar Portugalii (z FC Porto), Superpuchar Turcji (z Akhisarsporem), a także Puchar Izraela (z Hapoelem Beer Szewa). W dorobku Iviego Lopeza znajdują się tylko trofea wywalczone w Polsce, a mianowicie po dwa Pucharu i Superpuchary w barwach Rakowa. W La Liga zagrał 41 razy, czy ma na swoim koncie znacznie mniej spotkań na najwyżyszm poziomie w ojczyźnie, aniżeli Josue. Choć należy zaznaczyć, że hiszpańska ekstraklasa jest – rzecz jasna – lepsza od portugalskiej.

Zupełnie inaczej przebiegały również ich kariery. Dla Lopeza Polska jest pierwszym krajem, w którym występuje, poza Hiszpanią. Josue grał nie tylko w Turcji i w Izraelu, ale ponadto w Holandii. To nie koniec międzynarodowej „wyższości” gracza Legii Warszawa. Otóż Josue ma na swoim koncie 4 mecze w reprezentacji Portugalii, a licząc drużyny juniorskie i młodzieżowe, zagrał w nich łącznie 30 razy. Koszulka drużyny narodowej, w jakiejkolwiek kategorii wiekowej, pozostaje w sferze marzeń Iviego Lopeza.

Jest jednak coś, co przed niedzielnym starciem Legii z Rakowem, stoi po stronie gracza częstochowskiego zespołu, a na dodatek jest szalenie ważne. Odkąd obaj grają w Polsce mierzyli się 4 razy i Lopez nigdy takiego meczu nie przegrał. Raz był remis i aż 3 razy wygrywał Raków. 3 takie mecze miały miejsce w ekstraklasie, a jeden w Pucharze Polski. Co więcej as atutowy drużyny Marka Papszuna strzelił Legii w meczach tych aż 4 gole, z czego 2 w pamiętnym meczu na Łazienkowskiej z września zeszłego roku, kiedy to Raków wygrał 3:2. Josue ani raz do siatki Rakowa nie trafił. Co ciekawe w tym sezonie, jeżeli chodzi o zdobycz w klasyfikacji kanadyjskiej, to obaj panowie idą łeb w łeb. Strzelili po 8 goli i zapisali na swoim koncie po 5 asyst. Obaj znajdują się w gronie 7 piłkarzy z 13 punktami na koncie. Więcej „oczek” w ekstraklasie nie zgromadził nikt.

JOSUE
Fot. Tomasz Kudala / PressFocus

ur. 17 września 1990 r.

W ekstraklasie

  • Mecze 53.
  • Minuty 4526.
  • Bramki 10.
  • Asysty 20.

W tym sezonie

  • Mecze 23.
  • Minuty 2035.
  • Bramki 8.
  • Asysty 5.

Ivi LOPEZ

Fot. Lukasz Sobala / PressFocus

ur. 29 czerwca 1994 r.

W ekstraklasie

  • Mecze 82.
  • Minuty 5796.
  • Bramki 37.
  • Asysty 17.

W tym sezonie

  • Mecze 24.
  • Minuty 1743.
  • Bramki 8.
  • Asysty 5.

Fot. Norbert Barczyk / PressFocus