Pokaz frustracji „kibiców”

Piast radzi sobie pomimo bojkotujących mecze „fanatyków”, których brak na stadionie przy Okrzei… jest niemal niezauważalny. Stąd być może ich sobotnia próba zwrócenia na siebie uwagi.

Na początek w telegraficznym skrócie przypomnijmy genezę konfliktu na linii klub – stowarzyszenie „Piastoholicy”. Tuż po tym, gdy wiosenne derby zostały przerwane i niedokończone przez rozróby miejscowych fanów i zniszczenie ogrodzenia, władze miasta (większościowy akcjonariusz przyp. red.) i klub zerwały współpracę z grupą kibiców z tzw. „młyna”. Nałożono także wiele zakazów stadionowych. Liczono na współpracę we wskazaniu i wyłapaniu winnych zajść. Tak się nie stało, a w dodatku „Piastoholicy” poczuli się skrzywdzeni tym, że cała wina spadła tylko na nich. Sami mieli sporo zastrzeżeń do służb ochrony i policji. W dodatku ich zdaniem klub rozdawał zakazy stadionowe na „lewo i prawo”. W efekcie tego najbardziej zagorzali kibice ogłosili, że przestają nie tylko wspierać Piasta, ale i chodzić na mecze „swojej” drużyny przy Okrzei.

Bez różnicy

Klub ich deklaracją za bardzo się nie przejął, bo już od dawna ukierunkowywał swoje działania na zdobywanie fanów wśród młodych kibiców czy przyciąganie na trybuny całych rodzin. W języku kibicowskim tzw. „pikników”. Gliwiczanom wychodzi to całkiem nieźle, bo począwszy od poprzedniego sezonu akcje marketingowe sprawiają, że fani chętnie gościli na stadionie przy Okrzei. W tym sezonie także nie jest źle, na co na pewno wpływ ma bardzo dobra gra drużyny trenera Waldemara Fornalika.

Gdyby porównać frekwencję na czterech pierwszych domowych meczach Piasta w tym sezonie i w poprzednim, to widać, że wielkiej różnicy nie ma a nawet obecnie na stadion przyszło trochę więcej kibiców. Trzeba brać pod uwagę, że w porównaniu z poprzednim sezonu na trybunach nie zasiada kilkuset kibiców z tzw. „młyna”. Jak widać nie ma to znaczenia.

Na złość normalnym kibicom

Być może ten aspekt oraz fakt, że miasto kategorycznie odmawia przystąpienia do jakikolwiek rozmów ze stowarzyszeniem kibiców, mocno zirytował i zabolał fanatyków. Ci dali „popis”, ale raczej głupoty, podczas sobotniego meczu z Arką. Tuż przed spotkaniem grupa ok. 200 kibiców zablokowała wejście na stadion od strony cmentarza i w niecenzuralnych słowach przeganiała część „zwykłych” fanów, którzy musieli wejść na obiekt z innej strony.

Gorzkie żale protestujących „kibiców” Piasta… Fot. stadionowioprawcy.net

Podczas meczu na płotach wokół stadionu wywieszono kilka transparentów oraz odpalono środki pirotechniczne.

– 200 osobowa grupa była głośna i często wulgarna, więc mogła powodować poczucie zagrożenia o normalnych kibiców. Policja jednak nie otrzymała żadnej informacji o naruszeniu czyjejś nietykalności. Jeżeli coś takiego miało miejsca to zachęcam do przekazywania nam takich informacji – mówi podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice. Po meczu policja kazała owej grupie się rozejść. – Trwa analizowanie zapisów, będą wyciągnięte konsekwencje wobec sprawców wykroczeń polegających na: zaśmiecaniu, używaniu słów wulgarnych i odpaleniu rac. Nie mamy żadnych informacji o przestępstwach. Wszystko działo się poza stadionem – dodaje przedstawiciel gliwickiej policji. Dziwi jedynie, że funkcjonariusze nie wlepiali mandatów na bieżąco mając chuliganów na wyciągnięcie ręki.

Co ciekawe na meczu z Arką obecny był komendant główny Policji Jarosław Szymczyk, który na własne oczy przekonał się „co w trawie piszczy”.

Miasto nieugięte

Jak widać takie „popisy” to kolejny argument dla władz miasta, by… nie rozmawiać z grupką kiboli, którzy chyba sami wbili sobie kolejny gwóźdź do trumny.

– Jeżeli chodzi o stosunki z grupą kibiców, to nic się nie zmieniło od marcowego oświadczenia pana prezydenta – przyznaje Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic. – Sprawa bezpieczeństwa, niezwykle nie tylko dla nas istotna, leży jednak w rękach powołanych do tego służb, a nie urzędników, co oczywiste. Rozmawiamy z policją na ten temat i dalej będziemy rozmawiali. Zachowania niezgodne z prawem i zagrażające prawdziwym kibicom muszą być ścigane i surowo karane, i zapewne pod tym względem Policja ma takie samo zdanie – dodaje rzecznik gliwickiego magistratu.

Derby zabezpieczone

Za niespełna dwa tygodnie w Gliwicach dojdzie do derbowego meczu Piast – Górnik. Pomimo bojkotu meczów przez fanatyków gospodarzy i zakazu udziału zorganizowanej grupy gości, część fanów ma pewne obawy przed tym spotkaniem. Służby zapewniają, że wszystko mają pod kontrolą.

– Siłą rzeczy skoncentrujemy w okolice stadionu większe siły. Rejon stadionu i newralgiczne miejsca będą dobrze „okamerowane” i monitorowane on-line we wspomnianym już centrum dowodzenia. Jeśli chodzi o policję, to będą adekwatne siły i środki – mówi podinspektor Słomski, którego pytamy o bilans zatrzymanych po marcowych derbach. – Z tego co pamiętam to analizie zostało poddanych 8 giga nagrań z monitoringu. Czterdzieści kilka osób było podejrzanych o popełnienie przestępstwa, a siedemdziesiąt kilka o zakłócenie porządku – dodaje oficer prasowy gliwickiej policji.

 

Na zdjęciu: Kibice zza stadionu chcieli zaznaczyć swoją obecność, ale średnio im to wyszło…

 

Frekwencja przy Okrzei w pierwszych 4 domowych meczach:

W TYM SEZONIE

3. kolejka – 4144

4. kolejka – 7120

6. kolejka – 4075

8. kolejka – 4003

ŚREDNIA: 4836

W POPRZEDNIM

2. kolejka – 4555

4. kolejka – 4274

6. kolejka – 4879

8. kolejka – 5140

ŚREDNIA: 4712

 

Fragmenty oświadczenia Zygmunta Frankiewicza, prezydenta Gliwic po marcowych derbach z Górnikiem:

„Sytuacja, która miała miejsce 3 marca na Stadionie Miejskim w Gliwicach w końcówce meczu derbowego pomiędzy Piastem Gliwice a Górnikiem Zabrze była skandaliczna i niedopuszczalna. Jako prezydent Gliwic, miasta, które jest większościowym udziałowcem klubu GKS Piast S.A., właścicielem stadionu oraz głównym sponsorem drużyny, oświadczam, że oczekuję od władz klubu następujących działań:

● wydania dożywotnich zakazów wstępu na Stadion Miejski w Gliwicach wszystkim zidentyfikowanym sprawcom,

● zawieszenia wszelkich kontaktów, współpracy i wsparcia dla stowarzyszenia kibiców Piasta; ponowne ich nawiązanie uzależniam od pomocy stowarzyszenia w identyfikacji sprawców zajść oraz od publicznego potępienia karygodnych zachowań na Stadionie Miejskim 3 marca br.”.