Pokazać ząb i charakter

Rozmowa z Adamem Matyskiem, prezesem Górnika Zabrze.


Jak ocenia pan derby Piasta z Górnikiem?

Adam MATYSEK: – Na pewno z naszej strony nie tak powinno to wyglądać. Obrońcy często podawali pikę do bramkarza, ale to wiązało się z tym, że środek pola nie dawał alternatywy naszym defensorom w jej wyprowadzeniu. U zawodników Piasta było widać świeżość. My jeszcze sprowokowaliśmy błąd, przez który padła bramka dla gospodarzy. To, jak się okazało, o wszystkim rozstrzygnęło. Trzy zmiany w drugiej połowie spowodowały, że nasza ofensywa funkcjonowała lepiej, ale trochę bijemy głową w mur, bo nie strzelamy bramek. To na dziś nasza największa bolączka. Chcąc wygrać mecz musisz strzelać bramki. My tego nie robimy. To nasz największy problem.

Można zagrać słabej, ale w Gliwicach nie było widać po zespole woli walki, sportowej agresji. Dlaczego?

Adam MATYSEK: – To na pewno boli. Wiadomo, były u nas turbulencje, ale wygraliśmy z Wisłą Płock. Kosztowało nas to wiele emocji, bo po dwudziestu kilku minutach przegrywaliśmy dwoma bramkami, kiedy powinniśmy byli prowadzić. Tamto spotkanie też pokazało, że mimo wygranej mamy problemy z trafieniem do siatki przeciwnika. Wszystko spoczywa na barkach Lukasa Podolskiego, który jeśli nie dojdzie do sytuacji, to nie będziemy zdobywali bramek. Jest młody i perspektywiczny Włodarczyk, ale to wszystko za mało. Stałe fragmenty gry, to też nie jest jakieś szaleństwo, który pozwałaby nam myśleć o kolejnych trafieniach. Wiele czynników wpływa na to, że dalej nie potrafimy się wydostać z marazmu.

Trudna sytuacja w tabeli wywołuje u graczy paraliż?

Adam MATYSEK: – Nie wiem dlaczego ktoś miałby być sparaliżowany, skoro wszystko funkcjonuje. Mamy dosyć szeroką kadrę. Może nie ma takiej jakości, jakbyśmy chcieli, ale w trudnym momencie, w jakim się znajdujemy, drużyna musi pokazać charakter. O meczu z Piastem trzeba zapomnieć i już wszystko szykować na czwartkowe spotkanie, bo przecież to zaraz przed nami. Później już gramy raz po raz.

W tych ostatnich dniach było spotkanie prezesa z drużyną?

Adam MATYSEK: – Rozmawiam z trenerem Urbanem. Jestem obecny na treningach. Rozmawiam z zawodnikami. Nie jest to coś, co wpłynie na ich formę. Tutaj ważna teraz jest postawa szkoleniowca, żeby dać mus spokój, okazać cierpliwość, choć ta wystawiona jest na szwank. Na pewno wyjdzie doświadczenie trenera Urbana w prowadzeniu zespołu. Walczymy dalej, bo przecież wszystko jest w naszych nogach.

Widać już piętno pracy Jana Urbana z drużyną po zmianie, kiedy zastąpił Bartoscha Gaula?

Adam MATYSEK: – Jest ciężko, szczególnie po takim meczu jak ten derbowy, ale trener Urban ma na tyle jakości i doświadczenia, że pomoże i drużynie i klubowi, w wyjściu z obecnej sytuacji. Wiadomo, że trener nie gra. Na głębsza analizę, także z udziałem dziennikarzy, przyjdzie czas później. Sytuacja na teraz się nie poprawiła. Walczymy, żeby wygrać czwartkowe spotkanie i mieć spokojne święta, bo mecz z Piastem pokazał, że dalej się „motamy”.

Przed wami meczu z Koroną. Co trzeba zmienić, by było lepiej?

Adam MATYSEK: – Odpowiedź jest prosta – trzeba strzelać bramki, bo kiedy ich nie zdobywasz, to nie wygrywasz. Trzeba wykorzystywać to co się stwarza, proste. Analizując nasze spotkania wychodzi, że przegrywamy praktycznie wszystko jedną bramką. To jest bardzo bolesne. Albo jedna połowa nie jest taka jak trzeba, albo w drugiej jest coś nie tak. Mam nadzieję, że po ostatnim wygranym meczu z Wisłą Płock podtrzymamy dobrą serię gier na swoim stadionie, powoli zaczniemy wygrywać u siebie. Ledwie trzy zwycięstwa to trochę mało. Wygrywając choćby połowę tych gier w tej chwili zupełnie inaczej byśmy rozmawiali i byli w innej sytuacji. Wiele czynników wpływa, że jest jak jest. Tak więc tym bardziej drużyna musi pokazać ząb i charakter. Dodatkowo to nie tylko w jednym spotkaniu, jak było to z Wisłą, ale też w kolejnych ligowych grach.


Na zdjęciu: Adam Matysek i trener Jan Urban (z prawej). Prezes Górnika jest przekonany, że doświadczony szkoleniowiec poradzi sobie w krytycznym momencie.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus