Pokonał koronawirusa i zagra czeskiej ekstraklasie

Z IV ligi do ekstraklasy? To możliwe! Wszystko wskazuje na to, że Bartosz Pikul jesienią zagra w SFC Opava.


Kilka lat temu 22-letni obecnie [Bartosz Pikul] uchodził za spory talent. Wychowanek Gwiazdy Ruda Śląska szybko trafił do Górnika Zabrze, w barwach którego wywalczył wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych sześć lat temu.

Z Górnika do IV ligi

W drużynie prowadzonej przez Mieczysława Agafona i Sławomira Kapcińskiego należał do najlepszych w zespole. W finałowym turnieju zdobył dwie bramki. Z pierwszym zespołem Górnika trenował jeszcze w czasie, kiedy szkoleniowcem był Adam Nawałka. Na stałe trafił do kadry za Roberta Warzychy.

W pierwszym zespole debiutował już po spadku z ekstraklasy, jesienią 2016 zagrał w trzech pierwszoligowych grach. Potem jego kariera nie toczyła się tak, jakby sobie wymarzył. Z rezerw Górnika trafił do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec, potem była trzecioligowa Stal Rzeszów i Gwarek Tarnowskie Góry (sezon 2018/19). Jesienią zeszłego roku grał w czwartoligowej APN Odra Wodzisław.

To tam wypatrzył go Janusz Pontus, były ligowy piłkarz Górnika Zabrze oraz Odry Wodzisław i polecił do czeskiego klubu SFC Opava. Pikul był tam na testach w październiku i grudniu. Potem w ogóle nie grał w piłkę, bo pandemia koronawirusa nie pozwoliła na rozgrywanie meczów na niższych szczeblach rozgrywkowych.

Wydawało się, że o Pikulu za południową granicą zapomnieli, ale teraz okazuje się, że wszystko jest na dobrej drodze i dobrze wyszkolony technicznie zawodnik trafi do klubu z Opawy. Mówi o tym w czeskich mediach [Radoslav Kovacz]. Ten były świetny reprezentant Czech, grał na mundialu 2006 i Euro 2008, od czerwca jest szkoleniowcem Slezsky FC Opava.

W ostatnim czasie klub zza południowej granic sprawdzał dwóch pomocników, Brazylijczyka Agnaldo i właśnie Pikula. Z tego pierwszego były piłkarz takich klubów, jak Spartak Moskwa, West Ham United i FC Basel zrezygnował. W przypadku śląskiego zawodnika jest inaczej. – Zajímavý fotbalista, zájem o něj máme (ciekawy piłkarz, jesteśmy nim zainteresowani) – mówi w opawskim „Deniku” Kovacz.

Duży przeskok

Pikul trenuje obecnie z rezerwami SFC Opava. Dlaczego nie z pierwszym zespołem, skoro to tam ma trafić? Od zeszłego tygodnia opawska drużyna jest na kwarantannie, po tym, jak u jednego z graczy wykryto koronawirusa.

Storpedowało to rozgrywki za południową granicą i sprawiło, że mecze w grupie spadkowej nie zostały dokończone. Jedenastka z Opawy broniła się przed spadkiem. Po decyzji futbolowych władz, które zdecydowały o zakończeniu rozgrywek i o tym, że nikt nie spada, drużyna trenera Kovacza może już myśleć o nowym sezonie.

– Wszystko wyjaśni się na początku przyszłego tygodnia. Wtedy nie będziemy już wróżyć z fusów, ale okaże się, jak będzie. O tyle jest łatwiej, że jestem teraz wolnym zawodnikiem. A przeskok z IV ligi do ekstraklasy? Nie wiem czy taki przeskok, aż o tyle poziomów się zdarzył! – mówi z uśmiechem Pikul i dodaje.

– Ja mogę się cieszyć, że trener Kovacz tak się o mnie wyraża. To przecież osoba, która grała w Premier League. Można się od niego wiele nauczyć. Tutaj zaczynają przygotowania od środy. Z powodu tego powodu, żebym nie zaczynał z „piwnicy”, a miał już coś w zanadrzu, to trenuję teraz z drugim zespołem – tłumaczy.

Pokonał koronawirusa

Pikula pytamy czy nie boi się koronawirusa. Pierwszy zespół SFC Opava dalej jest przecież na wspomnianej kwarantannie. – Miałem już koronawirusa! Tata pracuje na kopalni „Pniówek”, miał pozytywny wynik, a nas z nim zamknęli i przebadali. Wynik też miałem pozytywny, było to w czerwcu, ale przechodziłem wszystko bezobjawowo. Przez to miałem ograniczone możliwości treningu. Starałem się pracować w domu, ale to nie to samo co na boisku czy żeby pobiegać. Tak, że jak przyjechałem tutaj do Opawy, to praktycznie bez treningów. Trenowałem przez kilka dni, trener mnie obserwował i chyba się już zdecydował – tłumaczy nam zawodnik.


Na zdjęciu: Bartosz Pikul uchodził w Górniku za duży talent.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus