Pół godziny nadziei Górnika

To był pierwszy ligowy mecz w 2019 roku i od razu na szczycie tabeli. Vive zaczęło od czterech z rzędu trafień „olbrzyma” Arcioma Karaleka, na co Górnik odpowiedział 6 skutecznymi akcjami. Po niespełna 12 minutach poirytowany trener gości Tałant Dujszebajew poprosił swoich graczy na naradę.
Kielczanie przyjechali na Śląsk tylko w jedenastu, w tym z dwójką bramkarzy, i przez jakiś czas wydawało się, że gospodarze są w stanie wykorzystać kadrowe kłopoty przetrzebionego kontuzjami mistrza Polski. Górnicy zaciekle bronili dostępu do swojej bramki, a gdy w drugim kwadransie między słupkami stanął Martin Galia, graczom Vive było jeszcze trudniej, bo Czech odbijał średnio co drugi ich rzut.

W ataku Górnika zaś rej wodzili Iso Sluijters i bezbłędny na skrzydle Aleksandr Buszkow. Gospodarze kilkukrotnie wychodzili przed przerwą na 2-bramkowe prowadzenie, ale na przerwę drużyny schodziły przy identycznej liczbie zysków i strat (14:14).

Remis przed drugą połową zapowiadał emocje, ale już po 4 minutach od wznowienia gry niezawodny Karalek, a także Krzysztof Lijewski i Mateusz Jachlewski „usadzili” zabrzan. Zrobiło się 15:19 i teraz to Rastislav Trtik musiał wezwać swoich graczy.

Niestety, w Górniku psychicznie presji nie wytrzymała „młodzież” – Szymon Sićko nie mógł się wstrzelić aż w ogóle przestał rzucać, Łukasz Gogola dwa razy podał piłkę w ręce kielczan, a Jan Czuwara przegrał pojedynki z Vladimirem Cuparą. Serbski bramkarz zrobił różnicę, a bezradni w ataku zabrzanie pozostawali bez bramki przez ponad 10 minut.

Po trzech kwadransach Vive odjechało na 8 bramek (25:17) i dopiero wtedy z karnego niemoc przełamał Marek Daćko, ale było już „po zabawie”. Po raz kolejny kielczanie udowodnili, że nawet w garstkę przerastają w polskiej superlidze wszystkich o głowę.

NMC Górnik Zabrze – PGE Vive Kielce 24:32 (14:14)

GÓRNIK: Kornecki, Galia – Daćko 6, Tomczak 2, Gromyko 1, Sluijters 7/1, Czuwara, Pawelec, Buszkow 4, Gliński 2, Gogola 1, Kubała 1, Sićko, Adamuszek. Kary: 4 min. Trener Rastislav TRTIK.

VIVE: Ivić, Cupara – Jurecki 2, Bis 2, Jachlewski 8, Janc 4/1, Lijewski 4, Jurkiewicz, Kulesz 8, Moryto 3, Mamić 1. Kary: 8 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.

Sędziowali: Andrzej Chrzan i Michał Janas (Kraków).
Widzów: 1000.