Pół tuzina Piecha

Opolanie zrobili swoje. Pokonali pogodzoną ze spadkiem czerwoną latarnię tabeli, robiąc duży krok w stronę zachowania I-ligowego bytu.

Odra odniosła arcyważną wygraną w kontekście walki o utrzymanie i z boiska schodziła pełna nadziei, że na trzy kolejki przed końcem sezonu znajdzie się nad strefą spadkową. To zależy jeszcze od rezultatów na innych boiskach, ale najważniejsze dla opolan było to, że wczoraj zrobili swoje.

Zgarnięcie pełnej puli w domowej konfrontacji ze zdegradowaną już czerwoną latarnią rozgrywek było obowiązkiem, lecz gospodarze mieli prawo obawiać się tego meczu, bo Wigry ostatnio napsuły rywalom trochę krwi. Te obawy zostały odrzucone na bok bardzo szybko.

Świetny początek

Odrze nie mogło zdarzyć się nic lepszego niż gol na samym początku tego toczonego w skwarze meczu. Już w 3 minucie Krzysztof Janus dośrodkował z rzutu wolnego, a Arkadiusz Piech ubiegł Jakuba Świątka i głową posłał piłkę do siatki. 35-latek jest w dobrej dyspozycji.

Wygrał rywalizację o miejsce w składzie z wieloletnim opolskim napastnikiem nr 1, Szymonem Skrzypczakiem, odpłacając się za zaufanie, jakim obdarzył go klub wyciągając we wrześniu z bezrobocia. Od momentu wznowienia rozgrywek po pandemii Piech zdobył już 6 bramek, z czego 4 – w ostatnich 4 kolejkach.

Jego kontrakt z klubem z Oleskiej wygasa po sezonie, ale były reprezentant Polski udowadnia, że na emeryturę się nie wybiera. No bo co to za emeryt, który na zapleczu ekstraklasy nadal jest gwarantem goli?

Choć mierzyły się dwa zespoły spod „kreski” I-ligowej tabeli, w I połowie było wczoraj widać, kto jest w gazie i śrubuje serię bez porażki, a kto jest już w II lidze. Suwalczanie mimo ubiegłotygodniowej wygranej z GKS-em Jastrzębie nie tworzyli zespołu, wydawali się całkowicie rozbici i wynik 1:0, jaki utrzymał się do końca I połowy, był dla nich najniższym wymiarem kary, a miejscowi mogli nieco pluć sobie w brody, że nie załatwili sprawy szybciej.

Prowadzenie podwyższyć mogli za sprawą Sebastiana Boneckiego, Patryka Janasika czy Mateusza Czyżyckiego, który przegrał pojedynek z Janem Balawejderem, zaś dwie próby Janusa z dystansu nieznacznie chybiły celu.

Stery dla 30-latka

Jeszcze przed przerwą trener gości, Donatas Vencevicius, dokonał dwóch zmian, desygnując na murawę młodzieżowców. Tych w wyjściowym składzie było aż 5. Wigry walczą o wygraną w Pro Junior System i premię finansową z PZPN, która od tego sezonu będzie przysługiwać również spadkowiczom – co prawda zredukowaną o 50 procent, ale to zawsze coś. Mają jeszcze szansę dogonić Sandecję i zgarnąć 800 tysięcy zł (połowa z premii 1,6 mln zł).

– Niektórzy twierdzili, że postawimy na juniorów, by na siłę wygrać PJS. Zbyt długo pracuję jednak w piłce, by się ośmieszać, dlatego nie zgłaszamy do rozgrywek kolejnych młodych chłopaków, by punktowali, a gramy tymi, co wcześniej. Chcemy z twarzą dokończyć ten sezon. Jest duża szansa, że podobny skład zostanie na kolejny sezon. Być może ostatni mecz poprowadzi już nowy szkoleniowiec – mówi Dariusz Mazur, prezes Wigier.

Odkąd zwolniony został Paweł Cretti, drużynę z bieguna zimna prowadzi dotychczasowy II trener Donatas Vencevicius. Zastąpi go Dawid Szulczek, obecnie pełniący funkcję II trenera Wisły Kraków. Ledwie 30-letni trener ze Śląska, uczestnik kończącego się kursu na licencję UEFA Pro, w sezonie 2017/18 pracował już w Suwałkach jako asystent Artura Skowronka.

Kilka momentów strachu

W II połowie suwalczanie spisywali się już lepiej i kilka razy mocno postraszyli Odrę. W 54 minucie Denis Gojko oddał strzał z obrębu pola karnego, był jeszcze rykoszet, ale skończyło się na rzucie rożnym i ułamku sekund niepokoju. Gospodarze przeważali, lecz nie potrafili postawić kropki nad „i”.

Gra była nerwowa, sypały się kartki. Wydaje się to aż nieprawdopodobne, ale wciąż nie ma pewności, czy w kolejnym sezonie opolanie nadal nie będą rywalizować z Wigrami.

Robią swoje, a kalendarz mają… taki sobie. W przyszłym tygodniu Odra zmierzy się na wyjeździe z Podbeskidziem, dla którego z dużą dozą pewności będzie to mecz zabarwiony perspektywą fety z okazji awansu do ekstraklasy. W niedzielę zaś przy Oleskiej – bój o życie z Olimpią Grudziądz.


Odra Opole- Wigry Suwałki 1:0 (1:0)

1:0 – Piech, 3 min (głową)

ODRA: Kuchta – Tabiś, Kostrzycki, Żemło, Janasik (55. Winiarczyk) – Czyżycki, Niziołek (77. Trojak) – Mikinicz, Bonecki, Janus – Piech (85. Skrzypczak). Trener Dietmar BREHMER.

WIGRY: Balawejder – Gierach, Dobrotka, Karankiewicz, Nowak – Gojko, Ozga, Czułkowski, Świątek (70. Wasilewski), Bartczak (38. Matuszewski) – Wełniak (36. Łapiński). Trener Donatas VENCEVICIUS.

Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 999.
Żółte kartki: Janasik, Żemło, Copik (II trener), Bonecki, Winiarczyk – Nowak, Karankiewicz, Vencevicius (trener), Ozga.
Piłkarz meczu – Tomas MIKINICZ.


7 MECZÓW bez porażki – taką serią, trwającą od 7 czerwca, może pochwalić się Odra.

7 CZYSTYCH KONT w 8 ostatnich domowych występach zachowali opolanie. 6 z nich osiągnęli, mając w bramce Mateusza Kuchtę, którego przy Oleskiej byli w stanie pokonać jedynie zawodnicy GKS-u Jastrzębie.


Nowym zawodnikiem Odry ma zostać Jakub Czajkowski. 24-letni defensywny pomocnik pochodzi z regionu, wiele lat spędził w Ruchu Zdzieszowice, a w ostatnim sezonie występował w III-ligowej Polonii Bytom. Możliwe, że na Oleską trafi też inny zawodnik ze „Zdzichami” w CV – napastnik Dawid Czapliński, którego temat przenosin do Opola pojawia się nie po raz pierwszy.


Na zdjęciu: Krzysztof Janus (z lewej) dośrodkował, Arkadiusz Piech trafił, a Odra odniosła niezwykle ważne zwycięstwo.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus