Polacy pewnie i łatwo pokonali Tunezję

Polacy zrobili swoje. Pokonanie Tunezji zajęło im niewiele ponad godzinę.


Tunezyjczycy przed meczem skazywani byli na porażkę. Polacy to mistrzowie świata, od lat należą do ścisłej światowej czołówki i kolekcjonują medale z najważniejszych światowych imprez. W obecnym mundialu również prezentują się bardzo dobrze. Z grupy wyszli z kompletem zwycięstw oraz punktów i tylko jednym przegranym setem. Siatkarze z Tunezji natomiast sukcesy odnoszą jedynie na afrykańskim podwórku. W fazie  grupowej odnieśli tylko jedno zwycięstwo – z niżej notowanym Portoryko 3:0. Do 1/8 finału awansował dzięki minimalnie lepszemu bilansowi małych punktów od Kanadyjczyków.

Polacy plan wykonali. W pierwszych minutach rywale mocno się jednak postawili. Nie przestraszyli się klasy naszych siatkarzy i starali się im dotrzymać kroku. I im się to udawało, bo Bartosz Kurek i Kamil Semeniuk mieli kłopoty w polu serwisowym. Tunezyjczycy nawet raz złapali Kurka na boku, co wywołało w ich szeregach mnóstwo radości.

Polacy do połowy seta nie potrafili „złamać” rywali. Ci nawet odrobili trzy punkty straty, z 10:13 na 13:13.

Nasi gracze powoli się rozkręcali. W drugiej części partii złapali rytm. Przede wszystkim poprawili zagrywkę. Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka i Mateusz Bieniek zaserwowali asy. W ataku swoje robili nasi środkowi, raz za razem zdobywając punkty po efektownych i mocnych atakach. To była chwila i Polacy „odskoczyli” na kilka punktów, spokojnie kończąc seta.

W kolejnym biało-czerwoni nie mieli już żadnych problemów. Od początku grali twardo i trzymali poziom. Świetnie zagrywali, odrzucając rywali od siatki. Tunezyjczycy byli bezradni. Hamza Nagga i Aymen Bouguerra, którzy na początku spotkania popisywali się mocnymi atakami, raz po raz byli gaszeni przez naszych blokujących. Za każdym blokiem ich zapał i animusz gasły. A bez nich siła ataku Tunezji zdecydowanie spadła.

Po polskiej stronie przebudził się też Kurek. W mecz wszedł źle, jeszcze na początku drugiej partii nie skończył dwóch pierwszych ataków, ale potem po jego atakach kibice już tyko wznosili ręce do góry.

W drugim secie Tunezyjczycy” zostali wręcz „zdemolowani”.  Nie mieli nic do powiedzenia. Byli słabsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.

Biało-czerwoni po dwóch wysoko wygranych setach, w odróżnieniu od Amerykanów, którzy także prowadzili z Turkami 2:0, a z trudem wygrali 3:2, do końca zachowali koncentrację. Tunezyjczycy próbowali jeszcze walczyć. W defensywie szli do każdej piłki, obronili wiele piłek. W ataku z kolei ryzykowali. Choć już przegrywali 4:9, zbliżyli się na punkt (8:9). Polacy opanowali sytuację. W końcówce znów grali na poziomie nieosiągalnym dla przeciwników. Rozbijali ich zagrywką i potężnymi atakami. Siatkarze z Afryki odgryzali się. Gdy tylko udało im się dokładnie przyjąć serwis, pokazywali, że w siatkówkę grać potrafią. Zdarzało im się to jednak bardzo rzadko i w efekcie nie zdołali urwać punkty naszej drużynie, choć ta w pewnym momencie straciła koncentrację.

Włodzimierz Sowiński, Michał Micor


POLSKA – TUNEZJA 3:0 (25:20, 25:15, 25:20)

POLSKA: Janusz (1), Śliwka (8), Bieniek (7), Kurek (12), Semeniuk (12), Kochanowski (10), Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek (1), Kłos, Fornal (3), Kwolek. Trener Nikola GRBIĆ.

TUNEZJA: Ben Slimene (1), Karamosli (7), Mbareki, Nagga (7), Bouguerra (10), Kadhi (5), Korbosli (libero) oraz Ben Tahar, Bennour.Trener Antonio GIACCOBE.

Sędziowali: Rogerio Espicalsky (Brazylia) i Denny Francisco Cespedes Lassi (Dominikana). Widzów 11.000

Przebieg meczu

I: 10:8, 15:13, 20:16, 25:20.

II: 10:5, 15:9, 20:13, 25:15.

III: 10:8, 15:12, 20:17, 25:20.

Bohater – Jakub KOCHANOWSKI.


Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus