Polak będzie sędziował w Chinach i w MLS!

Chodzi oczywiście o sędziego Szymona Marciniaka, którego bogatsi chętnie zabraliby na stałe z Lotto Ekstraklasy. Tak się nie stanie, bo aby prowadzić najważniejsze mecze w futbolu – z finałami Ligi Mistrzów i mistrzostw świata włącznie, a tam sięgają ambicje naszego Sajmona, jak nazywają go zagraniczni koledzy po fachu – trzeba regularnie gwizdać na Starym Kontynencie. Dlatego w ubiegłym roku – i po wyraźnej sugestii Pierluigiego Colliny – nasz rodak odrzucił zaproszenie z Chinese Super League. Mimo że całoroczny kontrakt warty był, bagatela, 600 tysięcy dolarów. W przyszłym sezonie naszego eksportowego arbitra będziemy jednak oglądać znacznie rzadziej na krajowych boiskach. Za to częściej – na innych kontynentach.

Howard Webb, który przejął stery w sędziowskiej organizacji w amerykańskiej Major League Soccer zdołał bowiem nakłonić (dwa lata temu, kiedy słynny Anglik próbował po raz pierwszy, jeszcze to się nie udało) Marciniaka na kilka jesiennych dwu-trzytygodniowych sesji za Oceanem. Chińczycy także dopięli swego o tyle, że w sezonie 2018-19 również będą gościć najlepszego polskiego sędziego, na podobnych zasadach jak MLS. A kontrakt – opiewający na 12 meczów ligowych – 37-letni arbiter podpisał również z królewską federacją… Arabii Saudyjskiej.

Tajemnicą poliszynela jest, że Marciniak – gdyby uniknął kontuzji – był szykowany w tym roku do prowadzenia finału Ligi Europy. Ostatecznie w meczu Olympique Marsylia z Atletico Madryt pełnił obowiązki sędziego technicznego, i takie samw – obok pracy z gwizdkiem – mogą przypaść mu także podczas finałów mistrzostw świata. Bardziej jednak prawdopodobne, że podczas mundialu nasz rodak najmocniej będzie wykorzystywany jako specjalista VAR, a w tej roli został – jak ustalił „Sport” – przypisany do Serba Milorada Mazicia, sędziego głównego tegorocznego finału Ligi Mistrzów, wymienianego jako jednego z głównych kandydatów do poprowadzenia wielkiego finału w turnieju w Rosji. Właśnie dlatego jest duża szansa, że Szymon zostanie w Moskwie do końca mundialu.