Polczak: Sytuacja trudna, ale nie beznadziejna

Jak wygląda pańska sytuacja zdrowotna po złamaniu kości śródstopia?

Piotr POLCZAK: – Spokojnie trenuję, wykonuję swoją pracę. Staram się na 100 procent wykonywać większość ćwiczeń. Po kontuzji przez 2,5 tygodnia nic nie robiłem w sensie piłkarskim, więc teraz muszę odbudowywać inne partie mięśniowe. Oczywiście chciałbym jak najszybciej wrócić do składu, by pomóc chłopakom w walce o utrzymanie się. Jest świetna atmosfera w szatni, razem możemy zdziałać więcej.

W jakich okolicznościach w trakcie meczu z Lechią Gdańsk doszło do tej kontuzji?

Piotr POLCZAK: – Na meczu z Lechią nic nie czułem, adrenalina była tak duża, że nawet nie pamiętałem momentu kontuzji. Noga mi spuchła dopiero po meczu, ale myślałem, że nic poważnego się nie stało. Dopiero po zrobieniu rentgena okazało się, że mam złamaną jedną z kości śródstopia. Po dłuższej przerwie na treningach jeszcze lekko odstaję pod względem fizycznym, ale inaczej być nie może. To tylko świadczy o tym, jak świetnie pod względem motorycznym przygotowana jest drużyna. Gdyby ktoś nowy pojawił się u nas na treningu, to nie dałby rady.

Polczak: Nie strzelasz bramek, nie wygrywasz

Kiedy można się spodziewać pańskiego powrotu do składu? Liga szybko finiszuje, za chwilę ekstraklasa zakończy rozgrywki.

Piotr POLCZAK: – Oczywiście o wszystkim zdecyduje trener, ja ciężko pracuję, nadrabiam zaległości. Nasza sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Wystarczy, że wygramy dwa razy pod rząd i nasza sytuacja w dole tabeli ulegnie poprawie. Oczywiście rywale muszą też pogubić punkty. Tak jak to było, gdy niedawno wygraliśmy z Miedzią Legnica i Wisłą Kraków. Historia piłkarska lubi się powtarzać, teraz znowu gramy w Legnicy, a potem w środku tygodnia z Wisłą Kraków. Przed nami siedem spotkań i naprawdę wiele może się jeszcze zmienić.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ