Polczak znowu będzie dyrygował na froncie

W noc poprzedzającą wyjazdowe spotkanie z Piastem Gliwice zdrowego do tej pory Piotra Polczaka zmogła wysoka gorączka. Zawodnik był na tyle osłabiony, że jego obecność w meczowej kadrze nie miała racji bytu. Sosnowiczanie wyszli na murawę bez niego i ugrali bezbramkowy remis.

Jędrych przed TV

Mimo że czyste konto po stronie strat wynikało w sporej mierze z nieskuteczności gliwiczan, w kolejnym spotkaniu – przeciwko Zagłębiu Lubin (1:2) – Polczak też nie wziął udziału. Parę stoperów ponownie utworzyli Mateusz Cichocki i Arkadiusz Jędrych. Ten drugi zobaczył jednak czwartą żółtą kartkę w tym sezonie i sobotni mecz z Pogonią Szczecin obejrzy w telewizji.

Na pierwszy front wraca więc Polczak, który latem przychodził do drużyny jako niekwestionowany kandydat na dyrygenta formacji obronnej. Boiskowa proza mocno zweryfikowała jednak te prognozy. Były reprezentant Polski nie może zaliczyć tej jesieni do udanych. A nie brak również głosów, że stanowi największe rozczarowanie rundy.

Trzeba pamiętać

– Będę bronił tego chłopaka i nigdy w życiu nie powiem, że jest rozczarowaniem – mówi stanowczo były stoper Zagłębia, Krzysztof Markowski. – Oczekiwania wobec niego były większe, ale to zrozumiałe, patrząc na jego bogate CV. Trzeba jednak pamiętać, że on nie przepracował okresu przygotowawczego. Z powodu perturbacji formalnych w poprzednim klubie pojawił się w Sosnowcu późno i wszedł do gry o punkty praktycznie z marszu. Mam z nim bardzo dobry kontakt, rozmawialiśmy całkiem niedawno. Jestem pewien, że przepracuje solidnie zimę i wiosną będzie bardzo silnym punktem zespołu.

To tylko niefart

Polczak miewał w tym półroczu udane występy, ale część kibiców kojarzy go przede wszystkim z dyktowanymi przeciwko Zagłębiu rzutami karnymi. Z ośmiu aż cztery sprokurował właśnie on. – Olbrzymi pech, nic więcej – ocenia Markowski. – Rzuty karne podyktowane po przewinieniach Polczaka to po prostu mega-niefart. Te sytuacje nie wynikały ani ze złego ustawienia, ani z głupich decyzji. Poza tym trzeba przypomnieć, że duża liczba straconych bramek to nie wina wyłącznie formacji defensywnej. Kiedy ja grałem w Zagłębiu, też traciliśmy sporo goli i wiem doskonale, że odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarczać należy również graczy przednich formacji.

Parę stoperów z Cichockim tworzył Polczak do tej pory czterokrotnie, w sumie przez trzy i pół spotkania. Efekt? Zero zwycięstw, ale z drugiej strony – tylko jedna porażka. W Grodzie Gryfa o poprawienie tego bilansu będzie trudno. Oprócz doskonałej destrukcji potrzebna będzie również siła ognia. Tymczasem piłkarze Zagłębia w ostatnich czterech potyczkach piłkę do siatki rywali kierowali tylko dwa razy…

 

Lotto Ekstraklasa, kolejka 18

8 grudnia (sobota), godz. 15.30

Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec

Uwaga, Czytelnicy!

Z powodu trudności organizacyjnych jednego z dystrybutorów prasy dziennik „Sport” nie we wszystkich dotychczasowych punktach sprzedaży będzie dostępny. Za kłopoty – mamy nadzieję, że przejściowe – naszych Czytelników przepraszamy.

Gdzie można kupić „Sport”?

„Sport” w niezmienionym nakładzie będzie dostępny w dobrze rozwiniętej sieci sprzedaży Kolportera i Garmondu, w salonikach prasowych, między innymi na dworcach i stacjach benzynowych, w dużych centrach handlowych i sklepach.