Poligon został zakończony

Po dwóch porażkach w Final Six wLille – z Rosją 1:3 i USA 0:3 – reprezentacja Polski zakończyła pierwszą część sezonu międzynarodowego, czyli rozgrywki Ligi Narodów. Dla trenera Vitala Heynena, jego sztabu oraz samych siatkarzy były one swoistym poligonem doświadczalnym. W pięciu turniejach fazy interkontynentalnej na różnych kontynentach wystąpiło aż 22 zawodników. To był doskonały przegląd szerokiej grupy, co będzie procentowało w kolejnych sezonach. Trener Heynen prowadzi skrupulatne notatki w komputerze, więc nic nie uchodzi jego uwadze. Chyba, że ktoś mu podprowadzi kompa…

Trener realista

Przed wyjazdem do Lille siatkarze mieli niespełna dwa dni wolnego po turnieju w Melbourne, a potem dwa dni zgrupowania. Vital Heynen doskonale zdawał sobie sprawę z dyspozycji swych podopiecznych. Oznaki zmęczenia oraz znużenia było widać na ich twarzach, choć wszyscy ze swadą zapowiadali walkę o korzystne wyniki. Belgijski szkoleniowiec realnie oceniał możliwości zespołu i z góry zapowiedział, że cudu nie należy się spodziewać. Słowa te znalazły potwierdzenie. Kluczową rolę odegrało przygotowanie motoryczne, bo rywale byli silniejsi i mocniejsi, lepiej też zagrywali, szybciej wychodzili w górę przy atakach lub blokach. – Rywale przyjechali w silniejszych składach niż wcześniej występowali i wyraźnie zyskali na jakości. A my na dodatek zmagaliśmy się z kontuzją kolana Mateusza Bieńka i w tej sytuacji pole manewru było ograniczone. Owszem, chcieliśmy utrzymać poziom z wcześniejszej fazy, ale organizmów się nie oszuka – stwierdził belgijski szkoleniowiec.

Koleje losu

Występy w Final Four były niezwykle surową lekcją w kontekście wrześniowych mistrzostw świata w Bułgarii oraz we Włoszech. Na pewno uświadomiły siatkarzom, jak ważne jest przygotowanie fizyczne oraz mentalne, gdy dochodzi do starcia z zespołem najwyższej półki. W I secie meczu z USA siatkarze mieli niebywałą okazję, by odnieść zwycięstwo. Amerykanie popełnili aż 13 błędów własnych (!), a mimo wszystko odnieśli wygraną 28:26! To wręcz nieprawdopodobna sytuacja i chyba sami Amerykanie zastanawiali się, w jaki sposób odnieśli zwycięstwo. Ta partia była kluczowa dla przebiegu meczu. – Takich szans nie można marnować w końcowych fragmentach seta, a błędy są niewybaczalne – dzielił się wrażeniami przyjmujący [Artur Szalpuk], który na początku rozgrywek spisywał się rewelacyjnie, ale na końcu również zgasł. – W Final Four straciliśmy jeden z atutów, czyli zagrywkę, którą nie wyrządziliśmy rywalom żadnej krzywdy. Cieszy mnie, że trener w swoich założeniach był konsekwentny i do końca rotował składem, choć już słyszałem, że wielu fachowcom się to nie podobało. Ale takie są koleje losu…

Prezent od Heynena

Pierwsza część sezonu międzynarodowego została zakończona i na pewno można ją zapisać po stronie plusów, choć Final Six okazał się niewypałem. Niemniej biało-czerwoni w fazie interkontynentalnej dostarczyli sporo radości, choć również zaliczyli plamę na honorze (przegrany turniej w USA 3 razy po 0:3). Pytani o samopoczucie siatkarze robili dobrą minę do złej gry. Czy są zmęczeni? – Gdy wychodzę na parkiet, to o wszystkim zapominam. Dopiero wieczorem, gdy wyciągnę się w łóżku, to wszystko mnie boli – wyjawił przyjmujący najmłodszego pokolenia, [Bartosz Kwolek.]

Siatkarze oraz sztab szkoleniowy odetchnęli z ulgą, bo teraz przyszedł czas na trzytygodniowy urlop. Przed rozjazdem we różne strony świata otrzymali od Heynena coś w rodzaju prezentu.

Jeszcze w Lille dowiedzieli się o nominacjach do 15-osobowej kadry, która od 29 lipca na zgrupowaniu w Zakopanem będzie się przygotowywała do MŚ. Do kadry, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, powracają środkowy Piotr Nowakowski, atakujący Dawid Konarski, a przede wszystkim kapitan reprezentacji, Michał Kubiak. To niewątpliwie trzech „pewniaków” w talii Belga.

Mateusza Mikę wyeliminowała operacja wyrostka robaczkowego, zaś po Final Six trener podziękował za współpracę środkowemu Bartłomiejowi Lemańskiemu, atakującemu Maciejowi Muzajowi, przyjmującemu Bartoszowi Bednorzowi oraz libero Michałowi Żurkowi. Tego ostatniego zastąpi powracający po kontuzji Damian Wojtaszek. Wydawało się, że pozycja Bednorza jest niepodważalna, a tymczasem Heynen zaskoczył kolejnym wyborem. Siatkarza rodem z Zabrza zastąpił 20-letni Tomasz Fornal, który był w szerokim składzie na Ligę Narodów, brał udział w treningach w Spale, ale zawsze był poza składem. Trener Heynen lubi sprawiać niespodzianki. Ponadto, jak to ma w zwyczaju, w kadrze znalazło się miejsce tylko dla trzech środkowych, ale jest trzech atakujących. To ciekawy manewr personalny, który obserwowaliśmy od początku Ligi Narodów.

 

Kadra biało-czerwonych

Rozgrywający: Grzegorz Łomacz, Fabian Drzyzga

Atakujący: Dawid Konarski, Bartosz Kurek, Damian Schulz

Środkowi: Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek

Przyjmujący: Michał Kubiak, Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka, Bartosz Kwolek, Tomasz Fornal.

Libero: Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek.