Polki rozbiły niewyspane Litwinki

 

Po meczu Kinga Achruk przyznała, że wygrana w takich rozmiarach cieszy, ale i tak nasz zespół stracił za dużo bramek z tej klasy rywalem.
To był dopiero trzeci występ biało-czerwonych pod wodzą Arne Senstada. Rywalki przyjechały w dniu meczu o godzinie 2.00 w nocy. I momentami ich postawa na boisku mogła świadczyć, że najbardziej ze wszystkiego potrzebowały snu.

Inna sprawa, że Polki rozegrały bardzo dobre spotkanie, wznawiały grę w błyskawicznym tempie. Pozwalało to dochodzić do dogodnych sytuacji. Gdy dodać do tego wysoką formę Adrianny Płaczek w bramce, to ręce kibicom same składały się do oklasków. Litwinki, z których czwórka rekrutuje się z klubów niemieckich niższych lig, miały ogromne problemy ze zdobywanie goli (tylko trzy w pierwszym kwadransie). Polki, wysoko prowadząc, pozwalały sobie na widowiskowe zagrania. Po trafieniu Achruk przewaga Polek wzrosła do 20 bramek (35:15), a nie był to jeszcze koniec ich popisów. W kadrze zadebiutowały Magda Więckowska i bramkarka Barbara Zima. Za najlepszą w polskim zespole uznano autorkę 7 bramek, skrzydłową Anetę Łabudę.

 

Polska – Litwa 37:19 (19:8)

POLSKA: Gawlik, Płaczek, Zima – Zimny 3, Górna 2, Łabuda 7, Kobylińska 3, Grzyb 4, Matuszczyk, Kudłacz-Gloc 5, Zawistowska, Zych 3, Więckowska 1, Drabik 3, Świerżewska, Achruk 6. Trener Arne SENSTAD.

LITWA: Vasilauskaite, MIkalauskiene – Kolosove, Sparnauskaite 2, Sliupaite, Kavaliauskaite 1, Rinkeviciute 3, Ilciukaite, Repeckaite 1, Tolvaisaite 4, Sadauskaite, Spone 7, Aglinskaite, Kavalenkaite, Sadauskaite, Zilinskaite 1. Trener Karolis KALADNINSKAS.
W innym meczu: Białoruś – Ukraina 31:22 (14:10).
Plan gier – sobota: Litwa – Białoruś (17.00), POLSKA – Ukraina (19.15); niedziela: Litwa – Ukraina (15.00), POLSKA – Białoruś (17.15).