Polonia Bytom. Czekając na hit transferowy

 

W najbliższych dniach szykujemy hit transferowy. Mamy prawie wszystko dograne, przyjdzie do nas silna „dziewiątka” – taki napastnik, jakiego chciałem. Tym posunięciem praktycznie zamkniemy kadrę – uśmiechnął się Kamil Rakoczy, trener Polonii, po sparingowej wygranej ze Spartą Lichtenberg. Przesądził o niej gol Dawida Krzemienia, który w 60 minucie po rzucie rożnym odnalazł się w zamieszaniu i przymierzył efektownie pod poprzeczkę.

– W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz, graliśmy atakiem pozycyjnym, ale brakowało bramek i sytuacji. Popełnialiśmy też duże błędy w defensywie. To martwi, z tego trzeba wyciągnąć wnioski. Druga połowa to z kolei bardzo dobra postawa w obronie, ale jestem niezadowolony, że nie kreowaliśmy gry, a atakowaliśmy tylko z kontry – analizował szkoleniowiec III-ligowca z Bytomia.

Lider VI ligi berlińskiej, przebywający na zgrupowaniu w Tarnowskich Górach, zawiesił Polonii poprzeczkę wysoko, mimo że ledwie 21 godzin wcześniej – w piątkowy wieczór – rozegrał sparing w Chorzowie z Ruchem (2:3), dysponując w dodatku grupą ledwie kilkunastu zawodników. W Bytomiu było ich ciut więcej, bo… dojechali do Polski w nocy z piątku na sobotę dzięki platformie „Bla Bla Car”.

– Graliśmy z bardzo dobrym zespołem, zorganizowanym. Nie spodziewałem się, że Sparta będzie prezentować tak wysoki poziom. Myślę, że bierze się to stąd, iż zawodnicy w Niemczech od wielu, wielu lat są dobrze szkoleni. My w Polsce do niedawna źle szkoliliśmy młodzież.

W ostatnich latach poszliśmy jednak do przodu i sądzę, że po jakimś czasie w naszej „okręgówce” też poziom pójdzie w górę – przekonywał trener Rakoczy.

Podobnie jak w Chorzowie, tak i tym razem bardzo dobrze zaprezentował się bramkarz Sparty, Mateusz Mika, czyli rodowity bytomianin i kibic Polonii. – To nasz wychowanek. Widziałbym go w zespole – nie ukrywał Rakoczy.

Polonia grała w sobotę bez obu napastników, na jakich mocno liczy wiosną. Jeden – jako się rzekło – dopiero wkrótce zostanie zakontraktowany, zaś Łukasz Krakowczyk, wypożyczony niedawno z Piasta Gliwice, szybko nabawił się urazu. – Ma naciągnięte więzadło przyśrodkowe. Półtora tygodnia pauzy i wróci do treningu – zapowiedział szkoleniowiec bytomian. Z zespołem nadal nie ćwiczą Maciej Wierzbicki, Krzysztof Hałgas czy Wojciech Mróz. W sobotę na pół godziny na boisku zameldował się za to Marcin Lachowski, a w środę ma okazać się, co z Przemysławem Mizgałą.

– Tego dnia poznamy diagnozę. Mam nadzieję, że będzie pozytywnie, Przemek wróci do nas na stałe i będzie walczył o pierwszą jedenastkę – powiedział trener Rakoczy o 27-letnim pomocniku, który przed sezonem został sprowadzony z dużymi nadziejami z Tarnowskich Gór, ale wskutek problemów zdrowotnych rozegrał jesienią ledwie trzy mecze.

Puentując jeszcze kwestie transferowe, odnotujmy, że nie zapadła jeszcze decyzja o losach Dominika Małkowskiego, testowanego środkowego obrońcy (dawniej Ruch Chorzów, Górnik Polkowice). W Bytomiu oczekują na komunikat Odry Opole dotyczącą wykupienia Jarosława Czernysza. Jeśli młodzieżowiec trafi do I-ligowca, Polonia wypożyczy z Piasta Gliwice skrzydłowego Sebastiana Pociechę.

 

POLONIA BYTOM – SPARTA LICHTENBERG 1:0 (0:0)

1:0 – Krzemień, 60 min

POLONIA: Gargasz – Budzik, Bedronka, Radkiewicz, Fulianty – Skrzypiński – Żagiel, Konieczny, Krzemień, Fornalczyk- Stefański oraz Kamiński, Krążyński, Matusiak, Pośpiech, Lachowski, Czajkowski, Wróbel, Łucki, Pociecha, Małkowski, Kozicki. Trener Kamil RAKOCZY.

 

Na zdjęciu: Patryk Stefański w sobotę zagrał w ataku Polonii, ale z racji sprowadzenia dwóch snajperów, wiosnę ma spędzić na pozycji ofensywnego pomocnika.