Polonia Bytom już wiceliderem

To boisko nie pozwala nam rozwinąć skrzydeł – mówił trener Kamil Rakoczy po drugiej z rzędu domowej wygranej zespołu z Bytomia.


Dzięki piątkowemu zwycięstwu 2:1 z beniaminkiem spod zachodniej granicy Cariną Gubin i wynikom sobotnich spotkań, Polonia zameldowała się już na 2. pozycji w tabeli.

– Staramy się gonić liderów. Gramy o najwyższe miejsce, chcemy w każdym meczu zdobywać 3 punkty – przyznawał Kamil Rakoczy, szkoleniowiec bytomian. Gdy w połowie listopada, mogąc pochwalić się passę 7 zwycięstw, mieli na horyzoncie 6 domowych spotkań, przyszłość jawiła się optymistycznie.

Do lidera tracili wtedy 5 punktów. Dziś mają za sobą już 5 występów w roli gospodarza, zakończą ten serial niedzielną konfrontacją z rezerwami Górnika Zabrze, ale do drużyny otwierającej tabelę – dziś jest nim Zagłębie II Lubin – nadal brakuje 5 punktów.

– Domowa seria? Można by myśleć o niej z hurraoptymizmem, gdybyśmy grali na dobrej murawie przy Olimpijskiej. Tu jest brak podlewania, trawa może wygląda dobrze z góry, ale na dole można się przekonać, jak piłka skacze i jak utrudnione są piłkarskie kwestie. To boisko nie pozwala nam, byśmy rozwinęli tu skrzydła – przekonywał trener Polonii, która w 5 ostatnich spotkaniach na Szombierkach ugrała 10 punktów.

W piątek pełna pula wpadła na jej konto dość szczęśliwie, po bramce Norberta Radkiewicza z 4 minuty doliczonego czasu. – To był bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że Carina jest dobrym, zorganizowanym zespołem, co potwierdziła na boisku, dyktując trudne warunki. Druga połowa była w naszym wykonaniu mizerna, bardzo słaba, dlatego chwała chłopakom, że do ostatnich minut wierzyli w zwycięstwo – mówił Kamil Rakoczy, który w I połowie starcia z beniaminkiem z lubuskiego mógł cieszyć się z pierwszego w niebiesko-czerwonych barwach trafienia Oresta Tkaczuka, Ukraińca pozyskanego zimą, a występującego wcześniej w Warcie Gorzów Wielkopolski.

– W okresie przygotowawczym pokazał, że jest zawodnikiem o sporych umiejętnościach i aspirującym do podstawowej jedenastki. Troszczyliśmy się o jego psychikę. Ma rodzinę na Ukrainie i baliśmy się, że w pierwszym meczu nie udźwignie ciężaru, ale to mocny chłopak. Teraz wiem, że w każdej kolejce powinien nam pomagać – zaznaczał trener Polonii.


Na zdjęciu: Orest Tkaczuk strzelił w piątek pierwszego gola w barwach Polonii.
Fot. Maciej Grygierczyk