Polonia Bytom. Kroki w dobrą stronę

Odbudowa Polonia Bytom idzie z mozołem, ale do przodu. Klub pochwalił się pozyskaniem sponsora strategicznego.


W sezonie 2020/21 piłkarze Polonii będą grali z logiem firmy „StanX” na froncie koszulek. Umowa została podpisana na rok, jej wysokość objęta jest oczywiście tajemnicą handlową. „StanX” to bytomskie przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją systemów modułowych z litego drewna i stali.

Ograniczone do minimum

– Klub powinien funkcjonować, a miasto powinno mu pomagać tak długo, aż Polonia wyjdzie z trudnej sytuacji, owiania złą sławą, nabierając wiarygodności u zewnętrznych partnerów. To bardzo powoli się dzieje, czego dowodem wiadomość od prezesa Kamińskiego o podpisaniu umowy o wsparcie finansowe z podmiotem zewnętrznym – powiedział Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia, na ostatniej sesji rady miasta, podczas której wywiązała się dyskusja o Polonii.

U jej podłoża leżała uchwalona dopłata do spółki Bytomski Sport w wysokości 497 tysięcy złotych.

– Zgodnie z wnioskiem, dopłata ma na celu pokrycie kosztów spółki wynikających z zaciągniętych zobowiązań oraz zawartych umów. Zgodnie z przeanalizowanym przez prezydenta i przez nas zestawieniem, jest to ograniczone do niezbędnego minimum. Myślę, że ta kwota wystarczy spółce na dłuższy czas – tłumaczyła Ewa Tomczak, skarbnik miasta.

Zarządzający piłkarzami i koszykarzami miejski Bytomski Sport nie ma łatwej sytuacji finansowej, nadal mierzyć się musi z naleciałościami z przeszłości, gdy spółką i miastem zarządzali inni.

Celem rzetelność

– Kiedy wreszcie tę beczkę z napisem Bytomski Sport zabijemy dechami? Ile jeszcze można w nią pompować pieniędzy? Tyle jest w mieście spraw, a my non stop tylko o Bytomskim Sporcie. Kiedyś trzeba tę pępowinę odciąć – denerwował się radny Piotr Patoń.


Przeczytaj jeszcze: Piszczek chce się delektować III ligą


– Wtedy, kiedy państwo zdecydujecie, że ta spółka nie powinna istnieć i powinniśmy zamknąć klub – odpowiadał Mariusz Wołosz.

– Dopóki takiej decyzji nie będzie, będziemy w sposób przejrzysty i regularny ją zasilali, bo została utworzona bez możliwości uzyskiwania przychodów. Proszę mi wierzyć, że każdorazowy wniosek o dopłatę zawiera szczegółowe wyliczenia, ile trzeba na zobowiązania, ile na wynagrodzenia pracowników czy sportowców. Koszty pracy są tam zmniejszane. Jeśli chcemy, by Polonia funkcjonowała, musimy ją wspierać. Nie dzieje się to przez żadne spółki, jednostki samorządu, jak wcześniej. Wtedy w mojej ocenie przepływ gotówki był zdecydowanie większy i poza kontrolą. Nie da się rozdzielić Bytomskiego Sportu i Polonii, bo jakikolwiek ruch w tej sytuacji doprowadziłby do jej zniknięcia z mapy klubów piłkarskich, a tego chyba nikt z nas nie chce. Naszym celem była rzetelność w przepływie środków i ich rozliczaniu, co się dzieje. Dopóki Polonia się nie odbuduje, nie znajdzie się na tyle silny i wiarygodny partner, chcący kontynuować naszą pracę, to będziemy ją kontynuować – przyznawał prezydent Bytomia.

Dobra robota

Inny z radnych, Michał Napierała, bronił Polonii:

– Nie wiem, czy pan zauważył, ale w Bytomskim Sporcie dużo się zmieniło. Miałem wiele obiekcji do dawnego zarządu, ale uważam, ze teraz pan Kamiński wykonuje tam dobrą robotę. Spółka jest pod pełną kontrolą, dlatego proszę bardziej się przyjrzeć, co w niej się dzieje. Złe już mija. Polonia idzie w dobrym kierunku – przekonywał radny Napierała.

Bytomski III-ligowiec finansowo ma dobry czas. Nie tylko może liczyć na wsparcie samorządu i strategicznego sponsora, ale zaczyna też zarabiać na transferach. Nie tak dawno do ekstraklasowej Pogoni Szczecin sprzedany został wychowanek Akademii Polonii Mariusz Fornalczyk.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus