Polonia Bytom. Ktoś musi się potknąć

Na zamkniętym dla publiczności stadionie beniaminka z Jeleniej Góry bytomianie powalczą w sobotę o trzecie z rzędu zwycięstwo.


Po ponad 5-miesięcznej przerwie bytomianie znów powalczą o punkty na wyjeździe. Ostatecznie ich długa domowa seria wyniosła 5, a nie 6 spotkań – jako że konfrontację z rezerwami Górnika Zabrze w poprzedni weekend uniemożliwiła aura i rozegrane zostanie dopiero w najbliższą środę.

W tych pięciu meczach na Szombierkach niebiesko-czerwoni wzbogacili się o 10 punktów, jeszcze jesienią wygrywając z Odrą Wodzisław i remisując z rezerwami Miedzi Legnica, zaś w tym roku zaczynając zmagania od porażki z Wartą Gorzów Wielkopolski, po której nastąpiły zwycięstwa z LKS-em Goczałkowice i Cariną Gubin.

W sobotę o 17.00 zmierzą się z Karkonoszami Jelenia Góra. W stronę Dolnego Śląska ruszyli już wczoraj – zapewne ze świadomością, że margines na błędy jest znikomy, bo do lidera, rezerw Zagłębia Lubin, tracą 5 punktów. Z jednej strony to kiepska wiadomość, a z drugiej – cała czołówka tej wiosny się potyka.

Zawodzą Goczałkowice, w tyle został Rekord Bielsko-Biała, w kratkę punktuje Ślęza, która ma tyle samo punktów, co Polonia, ale mecz rozegrany więcej. Wrocławianie wcześniej, bo o 13.00, w meczu na szczycie zagrają w Lubinie z Zagłębiem II i ktoś na pewno zgubi punkty. A to dla bytomian dobra wiadomość – choć oczywiście najlepszą byłoby, gdyby okazał się to lider.

Przede wszystkim jednak trzeba patrzeć na siebie. Przyjazd 2-krotnego mistrza Polski miał być dla Jeleniej Góry świętem. Miał, ale nie będzie, bo zgody na grę z udziałem publiczności nie wyraziła policja, jakby obawiając się mobilizacji, jaka panowała na ten mecz w szeregach fanatyków Polonii, którzy wskutek nieporozumień z zarządem bojkotują spotkania na Szombierkach i pozostaje im wyjazdowa aktywność. By choć częściowo zrekompensować decyzję policji i te niedogodności, zarząd Karkonoszy zapowiedział przeprowadzenie ogólnodostępnej transmisji internetowej.

Rywal Polonii zajmuje co prawda przedostatnie miejsce, ale 19-punktowy dorobek pozwala mu na całego liczyć się w grze o utrzymanie. – Znam w Karkonoszach wielu chłopaków i wiem, że łatwo nie będzie – mówi Konrad Andrzejczak, skrzydłowy Polonii, który pochodzi z Jeleniej Góry. Nigdy nie grał jednak w Karkonoszach, a na szerokie wody – do Zagłębia Lubin – wypłynął w KKS-ie.

– Od najmłodszych lat często rywalizowało się z Karkonoszami. Bardzo się cieszę, że jedziemy do Jeleniej Góry i będę mógł tam zagrać. Szkoda tylko, że stadion będzie zamknięty dla kibiców, bo rodzinka specjalnie wolne sobie zarezerwowała… Wewnętrznie mam dodatkową motywację, aby dobrze zagrać, no i oczywiście wygrać – dodaje Andrzejczak.
(mag, ms)


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus