Polonia Bytom. Na razie pełen spokój

Bytomianie są w dobrych humorach po inauguracji III-ligowej wiosny. Pewna (3:1) wygrana na wyjeździe z Foto-Higieną Błyskawicą Gać pozwoliła im przeskoczyć w tabeli Ruch Chorzów i odrobić część straty do lidera, która wynosi teraz 4 punkty, a nie 6 – jak miało to miejsce przez całą zimę.

– W ogóle nie patrzymy na tabelę. Żyjemy z kolejki na kolejkę, układ stawki będzie przecież się zmieniał jeszcze wielokrotnie. W naszych szeregach jest pełen spokój, skupiamy się na naszych meczach. Bardziej cieszą zdobyte trzy punkty niż fakt, że odrobiliśmy dwa do rezerw Śląska Wrocław – przekonuje Kamil Rakoczy, szkoleniowiec Polonii.

Zimowa robota

Pierwsze wiosenne spotkanie niebiesko-czerwonych było zarazem czasem debiutantów. Bramki, jakie zdobyli Adam Żak i Dawid Rudnik, udowodniły, że przy Olimpijskiej nie przespano zimowego okna transferowego.

– Chcieli dobrze wpleść się w naszej polonijne szeregi. Adam wyszedł w podstawowym składzie, wykonał kawał dobrej roboty. Na takiego napastnika liczyłem, spełnił moje wszystkie oczekiwania. Strzelił gola, utrzymywał piłkę na połowie przeciwnika. Muszę też jednak wspomnieć o kolejnym debiutancie, Łukaszu Krakowczyku, który zagrał w ostatnich 20 minutach. Też wniósł wiele dobrego. Do tego, by trafić do siatki, zabrakło mu kilku centymetrów. Mamy dwie kompletne „dziewiątki”, jedna uzupełnia drugą, z czego jestem bardzo zadowolony. Mocno będą ze sobą rywalizowały – zaciera ręce Rakoczy.

Krakowczyk (z Piasta Gliwice) i Żak (z GKS-u 1962 Jastrzębie) trafili do Bytomia jeszcze w styczniu. Wtedy też z Polonią zaczął trenować Rudnik (Stomil Olsztyn), ale zakontraktowany został dopiero w ubiegłym tygodniu.

– Z uwagi na drobny uraz, w pierwszym meczu wystąpił w roli zmiennika. Dał totalną jakość. Widać, że ma spore umiejętności, co potwierdził debiutanckim golem. To zawodnik na pewno nie na III ligę. Jeśli ktoś go będzie obserwował, szybko zdecyduje się wziąć go na szczebel centralny. To skrzydłowy szybki, dobry w pojedynkach, z dobrym uderzeniem czy dośrodkowaniem. Spokojnie poradziłby sobie wyżej i tego mu życzę. Na razie nasze transfery okazują się udane. Dyrektor Stefankiewicz wykonał zimą świetną robotę – przyznaje szkoleniowiec wicelidera III ligi.

Pierwszy raz 18-latka

Ale w Bytomiu trzymano rękę na pulsie nie tylko w ujęciu rynku zewnętrznego. W bramce premierowy występ zanotował bowiem 18-letni Krzysztof Kamiński.

– Zdecydowaliśmy w tygodniu, że w podstawowym składzie wyjdzie młody bramkarz. Nie zawiódł. Pół roku był przygotowywany na to, by w końcu zadebiutować. Jestem z niego bardzo zadowolony, oby rozwijał się tak dalej, być może będziemy mieli z niego wiele pociechy. Przez kilka miesięcy Krzysiek dawał sygnały, że jest coraz dojrzalszy, że podejmuje coraz lepsze decyzje, że nabiera pewności na przedpolu. W okresie przygotowawczym przekonał nas, że jest w pełni gotowy na debiut, który był niezmiernie udany. Oceniam go wysoko – cieszy się szkoleniowiec Polonii, który – stawiając na Kamińskiego – automatycznie musiał zrezygnować z wzięcia na ławkę któregoś z bardziej doświadczonych golkiperów. Padło na Macieja Wierzbickiego, a Dawid Gargasz był zmiennikiem Kamińskiego.

Boisko po liftingu

Sztabowi Polonii z biegiem czasu powinno zwiększyć się pole manewru. Wkrótce do dyspozycji ma być lewy obrońca Jakub Belica. Trwa też oczekiwanie na powrót kapitana Marcina Lachowskiego.

– Złamał prawą rękę. Wszedł już w trening, ale na razie bezkontaktowy. Ubolewamy, że ten uraz się ciągnie, bo to doświadczony, bardzo pomocny zawodnik i dobry duch szatni. Sądzę, że jeszcze przez trzy tygodnie będzie wyłączony z pełnego treningu. Czekamy, aż nie będzie odczuwał żadnego dyskomfortu, aż wszystko się zrośnie. Wtedy „Lacha” jeszcze pomoże w naszych małych celach – uśmiecha się Kamil Rakoczy.

W sobotę o 15.00 na stadionie Szombierek bytomianie mieli pełnić honory gospodarza w meczu ze Ślęzą Wrocław. Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne związane z koronawirusem spotkanie to, jak i wszystkie w mecze 18. kolejki III grupy III ligi, zostało jednak odwołane i premierowe wyjście na tamtejsze boisko mus zostać przełożone.

– Wiemy, że z murawą dzieje się coś pozytywnego. Firma zewnętrzna wykonuje drobny remont, boisko ma wyglądać znacznie lepiej niż ostatnimi czasy. To ogromny plus, bardzo się z tego cieszymy. A że wejdziemy tam z marszu? Na pewno to jakieś utrudnienie, ale trzeba sobie radzić i, jak co mecz, walczyć o komplet punktów – mówi trener Polonii.

Na zdjęciu: Pierwsze w tym roku chwile radości niebiesko-czerwoni mają już za sobą…