Polonia Bytom. Niestraszna im presja

Niestraszna im presja. Piłkarze Polonii Bytom zdołali odwrócić wynik, a wygraną zapewnił im Konrad Andrzejczak, urodzony w… Jeleniej Górze.


Na pewno chciałbym wygrać to spotkanie, a gdybym do punktów dorzucił jeszcze gola, to byłbym bardzo zadowolony – powiedział przed wyjazdem do rodzinnego miasta Konrad Andrzejczak. Słowa pomocnika Polonii okazały się prorocze, ale droga do zwycięstwa z Karkonoszami nie była łatwa.

W I połowie poloniści próbowali przebić się przez mur; dominowali, konstruowali akcje, ale nie potrafili tego przełożyć na zdobycz bramkową. Aktywny był Dawid Wolny, który na początku główkował nad bramką, a tuż przed przerwą próbował zaskoczyć Wojciecha Fościaka uderzeniem z rzutu wolnego.

Gospodarze nie mieli zamiaru statystować. W 24 min Dominik Brzozowski uratował swój zespół, wygrywając sam na sam z Kamilem Kurianowiczem, jednak tuż przed przerwą nie miał nic do powiedzenia. Piłkę po podaniu Przemysława Kocota przejął Mateusz Baszak i choć do bramki miał dobre 25 m, przymierzył w sam jej róg.

– Popełniliśmy błąd, bo trzech obrońców asekurowało jednego zawodnika Karkonoszy, który zdołał ustawić sobie piłkę i oddać strzał – denerwował się trener Kamil Rakoczy, mający sporo zastrzeżeń do postawy zespołu przed przerwą. Musiał go więc w szatni pobudzić.

– To było raczej „zbieranie” drużyny. Nie chciałem jednak wytykać błędów, tylko skupić się nad tym, co przed nami. Powiedziałem chłopakom, że wygramy ten mecz, a słowa otuchy i wsparcia wyraźnie na nich podziałały – zdradzał kulisy szkoleniowiec Polonii.

Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo najpierw Krzysztof Hałgas posłał długą piłkę do Oresta Tkaczuka, ten zgrał ją głową do wychodzącego na czystą pozycję Wolnego, który pewnym strzałem przy słupku doprowadził do wyrównania, a chwilę później – po niedokładnym wybiciu futbolówki przez Fościaka

– Tkaczuk zagrał do wbiegającego w pole karne Patryka Stefańskiego, ten wypatrzył Andrzejczaka, który trafił do siatki na wagę zwycięstwa. – Każdy zawodnik wziął na siebie ciężar tego spotkania, a szybko strzelone gole pomogły nam ułożeniu scenariusza na drugą połowę i utrzymaniu wyniku. Chłopcy wiedzieli, że wygrana pozwoli im zbliżyć się do lidera i chyba po raz pierwszy w tym sezonie poradzili sobie z presją która na nich ciążyła – nie ukrywał Kamil Rakoczy.

(mskut)


Karkonosze Jelenia Góra – Polonia Bytom 1:2 (1:0)

1:0 – Baszak, 43 min, 1:1 – Wolny, 48 min, 1:2 – Andrzejczak, 52 min

KARKONOSZE: Fościak – Wawrzyniak, Kuźniewski, Sutor, Kulchawy (75. Czerwiński) – Bębenek (70. Dąbrowski), Kocot (75. Galas), Gil (57. Dryja), Siudak – Kurianowicz (70. Toure), Baszak. Trener Jacek KOŁODZIEJCZYK.

POLONIA: Brzozowski – Bedronka, Trojanowski (46. Budzik), Radkiewicz, Hałgas – Wuwer, Andrzejczak (75. Pączko), Płonka (46. Iwanek), Tkaczuk (66. Konieczny), Stefański (86. M. Maj) – Wolny. Trener Kamil RAKOCZY.

Sędziował Szymon Mendla (Strzelce Opolskie). Mecz bez udziału publiczności.

Żółte kartki: Sutor, Kocot – Hałgas, Budzik, Konieczny.


Na zdjęciu: Konrad Andrzejczak przewidział, że zdobędzie bramkę w rodzinnych stronach.

Fot. Maciej Grygierczyk