Polonia Bytom – Rekord Bielsko-Biała. Zadowolonych brak

Bytomianie znów nie wygrali, a goście denerwowali się, że 3 punkty wymknęły im się z rąk w końcówce – i w kontrowersyjnych okolicznościach.


Mecz drużyn, które jeszcze kilkanaście dni temu (Polonia) albo przed startem rundy (Rekord) mogły śmiało liczyć na włączenie się do walki o II ligę, zakończył się remisem niemogącym zadowolić żadnej ze stron. Bielszczanie byli kilka minut od zwycięstwa, bytomianie uratowali co prawda w końcówce punkt, lecz cóż z tego, skoro osunęli się już nawet za podium, a plecy lidera z Lubina oglądają z tak sporego dystansu, że jeśli ktoś przepowiedziałby go przed sezonem, zostałby uznany za wielkiego pesymistę.

Feruga po „długim”

Prowadzenie mogli objąć miejscowi, lecz w 4 min piłka po strzale Patryka Stefańskiego z rzutu wolnego odbiła się od poprzeczki. Niedługo potem było 0:1. Po dośrodkowaniu w bytomskie pole karne obrońcy nie umieli oddalić zagrożenia, aż do piłki doszedł Daniel Feruga i uderzył w „długi” róg na tyle mocno oraz precyzyjnie, że Dominik Brzozowski mógł nawet się nie ruszać. Polonia nie potrafiła stworzyć zagrożenia, nie przypominała drużyny, która kilka dni wcześniej co prawda przegrała, ale zaprezentowała bardzo dobry futbol na boisku w Lubinie.

Rekord mając wynik czyhał na kontry, lecz przed przerwą nic poważniejszego z nich nie wynikło. Na II połowę gospodarze wybiegli z dwiema zmianami i… szybko mogli stracić drugą bramkę. Po dośrodkowaniu Tomasza Nowaka z rzutu wolnego, Konrad Kareta umiejętnie przyjął piłkę i uderzył z bliska, a gospodarzy uratowała parada Brzozowskiego. Kwadrans później mogło paść wyrównanie, lecz fatalnie spudłował Orest Tkaczuk, który po dograniu Michała Płonki dobrze opanował piłkę na 5 m, by potem przenieść ją wysoko nad poprzeczką.

Nieuchwytny czworonóg

Bramka na 1:1 padła w 88 min wskutek sytuacji, która wzbudziła wątpliwości. Z prawej strony centrował Stefański, a Kareta starł się z Danielem Wolnym. Sędzia zadecydował: „jedenastka”, której nie zmarnował sam poszkodowany. W doliczonym czasie też były jeszcze emocje. Wolny próbował z… wolnego, ale jego strzał obronił Wołodymir Kotelba, a gdy z drugą żółtą kartką z boiska wyleciał Michał Maj, było już im trudno o szukanie zwycięskiej bramki. Ten doliczony czas trwał aż 7 minut, jako że w II połowie sporo czasu ukradł… biegający po murawie z zerwaną smyczą pies. Nikt nie był w stanie złapać czworonoga i grę wznowiono dopiero wtedy, gdy zechciał opuścić plac gry. Niektórzy gorzko żartowali, że był to jeden z najbardziej emocjonujących momentów tego popołudnia na Szombierkach.

VAR-u tu nie ma…

Goście opuszczali je z niedosytem.

– Zasłużyliśmy na zwycięstwo, mieliśmy więcej okazji, powinniśmy zamknąć ten mecz wcześniej i nie byłoby już tej kontrowersji, która wystąpiła. Gdyby ten karny był przy naszym prowadzeniu 2:0 albo 3:0, to by to nie bolało – albo gdyby Polonia wyrównała po jakiejś fajnej akcji. Powiedzielibyśmy wtedy, że trudno i taka jest piłka. A tak, niedosyt jest ogromny, bo też ogromna była kontrowersja. W innej sytuacji to nam należał się karny za zagranie ręką. W III lidze nie mamy jednak VAR-u, zatem nie ma do czego wracać – mówił Tomasz Nowak, doświadczony pomocnik Rekordu.
(mag, mskut)

Polonia Bytom – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:1)

0:1 – Feruga, 14 min, 1:1 – Wolny, 88 min (karny)

POLONIA: Brzozowski – Budzik (76. Górka), Bedronka, Radkiewicz, Hałgas (61. M. Maj) – Konieczny (61. Krzemień), Stefański, Piontek (46. Dudek), Płonka, Pączko (46. Tkaczuk) – Wolny. Trener Kamil RAKOCZY.

REKORD: Kotelba – Kareta, Pańkowski, Krysik, Żołna – Nocoń (74. Caputa), Feruga (83. Sobik), Nowak, Mucha (74. Kacprzak) – Twarkowski, Kasprzyk (83. Wróbel). Trener Dariusz MRÓZEK.

Sędziował Grzegorz Jabłoński (Kraków). Widzów 200. Żółte kartki: Płonka, Tkaczuk, M. Maj, Stefański – Mucha, Kacprzak, Mrózek (trener), Nowak, czerwona M. Maj (90+3, druga żółta).


Na zdjęciu: Gol Dawida Wolnego przyniósł podział punktów, który nie mógł uszczęśliwić którejkolwiek ze stron.
Fot. MG