Polonia Bytom. To jest jak finał

W sobotę o 13.00 w Lubinie Polonia Bytom zmierzy się z rezerwami Zagłębia. Porażka z liderem sprawi, że o awansie do II ligi niebiesko-czerwoni będą mogli w tym roku zapomnieć, a ich sytuacja kadrowa nie jest idealna.


Po wpadkach, które nam się przytrafiły, margines błędu totalnie się wyczerpał. Nie możemy pozwolić sobie na potknięcie w Lubinie. Nieważne, w jakim stylu, ale musimy zagrać tak, by 9 ostatnich kolejek było jeszcze po coś. 9-punktowa strata, zaglądając w statystyki Zagłębia, byłaby raczej nierealna do odrobienia – mówi Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii, która w sobotę na bocznym boisku nr 4 stadionu KGHM Zagłębia zmierzy się z jego rezerwami. Do Lubina bytomianie ruszyli w piątek i obejrzeli mecz „Miedziowych” z Górnikiem Zabrze.

Główny faworyt

Pierwsza drużyna Zagłębia broni się przed spadkiem do I ligi, a druga – walczy o II ligę. Notuje znakomitą serię 18 meczów bez porażki. U siebie przegrała tylko raz – w 1. kolejce, 8 sierpnia z Rekordem Bielsko-Biała. Potem punkt z Lubina wywiozły tylko Gwarek Tarnowskie Góry i Ślęza Wrocław, a 9 pozostałych rywali lubińska młodzież odprawiała z kwitkiem.

– Przed startem rundy wiosennej mówiłem otwarcie, że Zagłębie to główny faworyt do awansu. To zdanie tylko potęgował fakt, że kilku dobrych zawodników na stałe trafiło do kadry rezerw, jak choćby obrońca Damian Oko, który stanowi o sile tej drużyny, trzyma tyły, a do tego dokłada jeszcze bramki, jak ostatnio w Kluczborku – zwraca uwagę dyrektor Polonii.
Lubinianie mają w nogach środowy zaległy mecz z MKS-em (3:1), ale bytomianie w tym tygodniu też nie próżnowali, awansując do ćwierćfinału wojewódzkiego Pucharu Polski za sprawą zwycięstwa (2:1) w Rybniku z IV-ligowym ROW-em. Była to ich 6. wiosenna wygrana (druga pucharowa), ale domowe porażki z Wartą Gorzów i Górnikiem II Zabrze sprawiły, że strata to lidera wciąż jest spora. Dziś to 6 punktów, a wyprzedzają ich jeszcze – o 2 „oczka” – rezerwy legnickiej Miedzi.

Styl na drugim planie

– Najwyższa pora, aby ten zespół dorósł do wygrywania dużych spotkań. Rok czy dwa lata temu w kluczowych momentach zawodziliśmy. Cóż z tego, że zwykle pozostawialiśmy po sobie piłkarsko dobre wrażenie, że stworzyliśmy choćby multum sytuacji w Chorzowie, skoro ostatecznie to Ruch zwyciężył? Teraz nie zależy nam na pięknej grze. Brakuje nam w tej rundzie momentu przełomowego, który odmieniłby nasze oblicze. Zbyt często przepychamy mecze, wygrywamy siłą woli. Ale teraz to schodzi na drugi plan. W sobotę najważniejsze będą punkty, a nie styl – podkreśla Stefankiewicz.

Sytuacja kadrowa Polonii nie jest idealna. Za kartki musi pauzować czołowy stoper Norbert Radkiewicz, a pod znakiem zapytania stoi występ skrzydłowych, Konrada Andrzejczaka i Daniela Iwanka.

– Niewiadomych jest sporo, a alternatywą pozostaje młodzież w osobach Łukasza Piontka czy Michała Nagrodzkiego, którzy w Rybniku pokazali się z dobrej strony. Ten drugi jest wychowankiem Zagłębia i pewnie bardzo chciałby się pokazać – przyznaje dyrektor sportowy bytomskiego klubu.

Ligowy sędzia

Dla lubinian to gorący weekend: dziś grali w ekstraklasie z Górnikiem, jutro w III lidze zmierzą się z Polonią, a w niedzielę podejmą Polonię Warszawa w meczu na szczycie Centralnej Ligi Juniorów, dlatego też muszą umiejętnie rozporządzać siłami. Dla Polonii to szósta i ostatnia w tym sezonie szansa, by wygrać z zespołem rezerw. Z Górnikiem ponieśli dwie porażki, z Miedzią zanotowali dwa remisy. Zagłębiu jesienią ulegli na Szombierkach 1:2 – co też jest istotne, bo sprawia, iż na koniec sezonu prawdopodobnie będą mieli gorszy od lubinian bilans bezpośrednich starć, co dodatkowo komplikuje ich położenie.

Po niedawnej porażce z „dwójką” z Zabrza w Bytomiu nie brakowało zastrzeżeń do pracy sędziów. Na jutrzejszy III-ligowy szczyt PZPN delegował Piotra Idzika, poznańskiego arbitra ze szczebla centralnego, w tym sezonie pracującego przy I oraz II lidze. Polonia wysyła do Lubina mocną ekipę medialną i przeprowadzi internetową transmisję tego arcyważnego spotkania, które albo pobudzi wyobraźnię, albo zakończy marzenia o awansie.


Na zdjęciu: Jesienią bytomianie (przy piłce Dawid Krzemień) musieli uznać wyższość lubińskiej młodzieży. Jutro takie rozstrzygnięcie oznaczać będzie koniec marzeń o awansie do II ligi.
Fot. Maciej Grygierczyk