Polonia Bytom. Wracają na Olimpijską

Po ponad dwóch latach Polonia Bytom znów ma grać na swoim stadionie, a nie tym w Szombierkach. Jest szansa, że powrót dokona się już przy okazji sobotniego meczu z Lechią Zielona Góra.


Jeśli rytmu niższych klas rozgrywkowych nie zakłóci pandemia, a niespodziewanie weta nie postawią związkowe władze, Polonia po ponad dwóch latach wróci do ligowego grania na Olimpijskiej. Ostatnio grała tam o punkty wiosną 2018 roku, która zakończyła się przegranym barażem o awans z Ruchem Radzionków. Potem miała miejsce przeprowadzka na Szombierki, związana z modernizacją obiektu, która – jak wiemy – nie doszła do skutku. W międzyczasie w Bytomiu zmieniły się władze, a niedoszły wykonawca modernizacji, firma S-Sport, do dziś pozostaje z miastem w sporze prawnym, który jeszcze trochę potrwa. Przez ten czas Olimpijska służyła jedynie jako obiekt treningowy I drużyny i akademii, co najwyżej Polonia rozgrywała na nim mecze w podokręgowym Pucharze Polski. Teraz ma się to zmienić. Jako że mecze i tak odbywają się teraz przy pustych trybunach, działacze wicelidera III ligi poczynili kroki, by znów móc gościć rywali na swoim stadionie, a nie dzielić z Szombierkami murawę przy Frycza-Modrzewskiego.

Żagla już nie ma

– Już przed sezonem do wniosku licencyjnego dołączyliśmy pismo z propozycją, by w momencie konieczności rozgrywania spotkań bez udziału publiczności, z czym należało się liczyć, móc czynić to na Olimpijskiej – wyjaśnia Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii.

– W momencie, gdy Bytom trafił do żółtej strefy, czyli pojemność trybun została zredukowana z 50 do 25 procent, zasygnalizowaliśmy chęć rozpoczęcia procedur mających na celu zweryfikowanie stadionu przy Olimpijskiej do gry w III lidze. Sytuacja rozwinęła się tak, że teraz gramy w ogóle bez kibiców, dlatego odpowiednie dokumenty trafiły do Opolskiego ZPN, a w środę gościliśmy przedstawiciela Śląskiego ZPN weryfikującego obiekt. Zdajemy sobie sprawę, że większości wymogów nie spełnia, ale patrząc na samą strefę gry, boisko, szatnie dla gości, gospodarzy, sędziów – nie jest gorzej niż na Szombierkach. Dlatego też chcemy z tego skorzystać. Jesteśmy pełni nadziei, że przy Olimpijskiej zagramy już w sobotę z Lechią Zielona Góra, której zasygnalizowaliśmy możliwość zmiany miejsca meczu. Jesteśmy w kontakcie z Opolskim ZPN, który czeka na protokół weryfikatora. W gotowości jest Komisja Licencyjna, aby wydać zgodę lub nam odmówić – dodaje dyrektor Polonii.

Na Olimpijskiej nie ma już charakterystycznego „żagla”, czyli zadaszenia trybuny, na której najliczniej zasiadali kibice. Nie ma też krzesełek, dlatego o grze z publiką nie może być tam mowy.

– Podczas oględzin nie braliśmy pod uwagę wytycznych związanych z przyjmowaniem kibiców. Te punkty podręcznika licencyjnego odpadały. Inne kwestie bezpieczeństwa są załatwione. Dookoła obiektu jest betonowy mur, funkcjonuje brama wjazdowa, budynek kontenerowy spełnia wymogi, a boisko jest na tyle dobre, by nadawało się do gry – przyznaje Stefankiewicz.

Murawa będzie atutem

Nie ma co ukrywać, że chęć powrotu na Olimpijską podyktowana jest głównie stanem murawy. Ta na Szombierkach pozostawia wiele do życzenia i przeszkadza wręcz Polonii grać taki futbol, jaki lubi i na jaki w wielu meczach III ligi jest skazana, czyli techniczny, oparty na ataku pozycyjnym.

– Przy Olimpijskiej trenujemy, tu mamy szatnię, to jest nasz dom, w którym wielu zawodników rozegrało mnóstwo spotkań. Boisko jest równiejsze niż przy Frycza-Modrzewskiego. Oczywiście, prócz I drużyny korzysta z niego obecnie wiele grup młodzieżowych, dlatego jakość tej płyty nie jest taka, jak za czasów świetności, ale na tyle dobra, by była naszym atutem – przekonuje dyrektor Polonii.

Tej jesieni wszystkie domowe mecze bytomian można oglądać w internecie. Ten stan zostanie rzecz jasna utrzymany po planowych przenosinach na swój stadion.

– Przygotowujemy się do tego. Czekamy tylko na sygnał i jesteśmy gotowi, by przewieźć bandy reklamowe, przygotować się do tego marketingowo, bo mamy zobowiązania względem sponsorów. Na obiekcie była też do wykonania drobna kosmetyka: zapewnienie większego bezpieczeństwa na schodach dzielących kontenery od murawy, oznakowanie ławki dla służb medycznych, oznaczenie miejsc parkingowych… To szczegóły, niewymagające nakładu finansowego. Oczywiście, w kamerze obrazek pustej betonowej trybuny przy Olimpijskiej nie będzie najprzyjemniejszy, ale też nie jest to krajobraz znacznie odbiegający od tego na Szombierkach – zaznacza nasz rozmówca.

Trzeba się z tym liczyć

Jest jeszcze cień ryzyka, że plany powrotu na Olimpijską zostaną storpedowane nie przez ewentualną odmowę Opolskiego ZPN – co jest mało prawdopodobne – a pandemię i związane z nią decyzje rządowe, co niestety jest prawdopodobne bardziej, bo słyszy się, że niższe ligi mogą zostać wkrótce zawieszone.

– Stan na dziś jest taki, że gramy, dlatego ważne jest dla nas to, co tu i teraz – podkreśla Stefankiewicz.


Przeczytaj jeszcze: Bolesne 5 punktów

– A czy mam świadomość, że to może być pierwszy i zarazem ostatni mecz przy Olimpijskiej? Skłamałbym odpowiadając, że nie mam. Nawet nie ma sensu opowiadać, jakie nastroje panują w pokoju trenerów, klubowych gabinetach czy szatni. Trudno wejść do tych ludzi i rozmawiać w takim tonie, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Wiele zdziałać nie możemy. Nawet głos sprzeciwu i wskazanie, że 30 osób na dużym obiekcie nie stwarza dużego zagrożenia nic nie da. Uważam, że piłka powinna być daleko od polityki, dlatego nie ma co komentować decyzji odgórnych. Czujemy duży żal, myśląc o tym, co może się wydarzyć, ale od początku wiedzieliśmy, że ten sezon będzie nierówny. Nawet przeniesienie tych kilku jesiennych spotkań na wiosnę nie byłoby do końca fair, bo przecież zimą wiele może się zmienić, czego wykładnikiem będą kadry zespołów. Cieszę się, że strata do lidera nie jest zbyt duża. Ruch Chorzów jest rozpędzony, ma przewagę, dlatego naszym zadaniem jest wyjść na każdy mecz tak, jakby miał być tym ostatnim i inny scenariusz niż zdobycie 3 punktów nie może wchodzić w grę.


Na zdjęciu: Ostatni – nie licząc spotkań pucharowych na szczeblu podokręgu – mecz o stawkę na „Olimpie” bytomianie rozegrali 19 czerwca 2018 roku…

Fot. Tomasz Błaszczyk/PressFocus