Polonia Bytom. Zawsze warto wierzyć

– Cieszymy się bardzo, bo taki mecz na poziomie III ligi zdarza się raz na kilka lat. Odkąd Polonia spadła z ekstraklasy, nie przypominam sobie podobnego spotkania – nie ukrywa Dawid Krzemień, wychowanek klubu z Bytomia, który do sobotnich derbów przy Cichej przystąpi w dobrym humorze. W miniony weekend doczekał się pierwszego w sezonie gola. Co tam gola – od razu był to dublet! Krzemień dwukrotnie pokonał bramkarza Lechii Zielona Góra, a jego zespół wygrał 4:0.

Oby to był impuls

– Najważniejsze było to, że punktowaliśmy. Gole? Wiedziałem, że kiedyś przyjdą. Ten pierwszy padł po dość dziwnej sytuacji. Trzech naszych zawodników myślało, że jest na spalonym. Marcin Lachowski krzyknął mi jednak z oddali, bym biegł. Zamknąłem oczy i uderzyłem pod poprzeczkę, a za drugim razem wystarczyło tylko dołożyć nogę po podaniu Krzysia Hałgasa.

Fajnie, że zaczęło wpadać akurat przed takim meczem. Oby to był impuls, który pomoże mi w derbach – mówi 26-letni pomocnik Polonii, która w ostatnich tygodniach nabrała rozpędu i zaczęła piąć się w III-ligowej tabeli.

– Mamy jeszcze rezerwy. Z meczu na mecz jesteśmy coraz lepsi. Fajnie, że trzy ostatnie spotkania wygraliśmy, takiej serii wcześniej w tym sezonie nie było. Do końca roku zostało 5 kolejek. W każdej będziemy chcieli zgarnąć pulę i w dobrych nastrojach spędzić zimową przerwę – podkreśla Krzemień.

Nie ma faworyta

Bytomianie zdobyli na boisku punkt więcej niż Ruch, do lidera ze Zdzieszowic tracą tylko 3 „oczka”, a Tomasz Foszmańczyk, kapitan „Niebieskich”, w powyższej rozmowie daje do zrozumienia, że właśnie w Polonii widzi faworyta III ligi.

– Cieszę się, że ktoś z zewnątrz docenia naszą grę, ale nie traktuję tego jako wyznacznik. Równie dobrze to ja mógłbym powiedzieć o Ruchu, że jest faworytem i ma wszystko, co pozwala mu myśleć o powrocie na szczebel centralny. W tej lidze faworyta nie ma. Grałem w niej rok temu i zdążyłem się przekonać, że czy przyjedzie do ciebie wicelider, czy drużyna ze strefy spadkowej, mecze wyglądają bardzo podobnie, a o wyniku decydują zazwyczaj indywidualne błędy. Nie myślę o tym, czy jesteśmy kandydatem do awansu, bo wiemy, jak w piłce często kończy się takie mówienie – zaznacza wychowanek Polonii.

Przesłanie z „klatki”

Czy ma jakieś wspomnienia z Cichej? – Gdy byłem jeszcze juniorem, Polonia grała z Ruchem w ekstraklasie. Pojechałem do Chorzowa na wyjazd z kibicami, byliśmy ubrani w niebiesko-czerwone koszulki.

Powiedziałem wtedy przyjacielowi: „Słuchaj, zrobiłbym wszystko, by kiedyś zagrać w takich derbach, przy tak pełnych trybunach”. Za kilka dni to marzenie może się spełnić. To takie przesłanie do młodych ludzi, mających jakieś swoje małe, lokalne nadzieje, że warto wierzyć – mówi Dawid Krzemień.

Na zdjęciu: Dawid Krzemień już się cieszy na derby z Ruchem Chorzów.