Polonia Bytom. Znów przy Olimpijskiej

Drugi raz w tym sezonie niebiesko-czerwoni zagrają na swoim stadionie. O 15.00 – bez udziału kibiców – podejmą Gwarka Tarnowskie Góry.


Intensywność sobotniego dnia – Bytomski Jarmark Staroci odbywający się na stadionie Szombierek oraz drugi półfinał play offu o I ligę z udziałem koszykarzy Polonii, którzy o 18.00 w hali na Skarpie podejmą KKS Poznań – sprawiła, że mecz piłkarzy z Gwarkiem Tarnowskie Góry odbędzie się nie przy Frycza-Modrzewskiego, a w mateczniku Polonii przy ul. Olimpijskiej. Mateczniku nieczynnym w kontekście imprez masowych i niemasowych, służącym dziś jedynie jako obiekt treningowy dla I drużyny i akademii, pozostający zarazem zabezpieczeniem sporu sądowego między spółką Bytomski Sport a niedoszłym wykonawcą nowego stadionu, firmą S-Sport. Jako że spotkania tam można organizować jedynie bez udziału publiczności, klub przeprowadzi dziś otwartą transmisję internetową z konfrontacji z Gwarkiem.

Polonia często grała przy Olimpijskiej w czasach pandemicznego lockdownu, korzystając na zamkniętych trybunach i ciesząc się z możliwości gry na murawie znacznie lepszej niż ta, z której korzystają na Szombierkach, nierzadko na nią narzekając i zwracając uwagę, że nie pomaga im w osiąganiu dobrych wyników. Tam się potykają, na „Olimpie” seryjnie wygrywają, choć w tym sezonie było im to dane tylko raz – jesienią z Karkonoszami Jelenia Góra (2:1), gdy przy Frycza-Modrzewskiego trwały jeszcze prace remontowe.

Siłą rzeczy ze społeczności wokół Polonii zeszło trochę ciśnienia. Wiosenne potknięcia z Wartą Gorzów Wielkopolski (2:4), Górnikiem II Zabrze (1:2), remis (1:1) z bielskim Rekordem, a przede wszystkim porażka (1:2) z rezerwami Zagłębia sprawiły, że do lidera z Lubina traci dziś 11 punktów i zamiast walczyć o II ligę, plasuje się za III-ligowym podium, oglądając jeszcze plecy Ślęzy Wrocław i rezerw Miedzi Legnica.

– Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną, potrafimy grać w piłkę. Tyle że brakuje nam na boisku tego czegoś, strzelenia pierwszej bramki. Bardzo często tracimy ją jako pierwsi i musimy gonić, robi się nerwówka, ciężko nam otworzyć wynik. Dajemy przeciwnikom dochodzić do sytuacji, to musimy poprawić, więcej pracować w obronie, być w każdej minucie meczu odpowiedzialni za piłkę i trzymać koncentrację. Musimy walczyć o jak najwyższe miejsce. Nie wiadomo, co się wydarzy – podkreśla [Dawid Krzemień], pomocnik Polonii. W Bytomiu żyją przeświadczeniem, że bez względu na wszystko warto zająć 2. miejsce. Jeśli Zagłębie spadłoby z ekstraklasy, to pytanie, co z awansem jego rezerw, mogłoby okazać się bardzo zasadne.

Dziś Polonia zagra derby z Gwarkiem, którego potrafi wysoko pokonać – 7:0 albo 5:1, jak jesienią w Tarnowskich Górach – ale i boleśnie się potknąć. Po serii niekorzystnych wyników tarnogórzanie przed tygodniem wygrali mecz na przełamanie z outsiderem z Gaci, stawiając krok w stronę utrzymania.

Bytomianie przystąpią do gry bez Michała Bedronki, pauzującego za 12. żółtą kartkę. Względy zdrowotne wyłączają natomiast Jacka Wuwera. Coraz bliżsi powrotu są kontuzjowani od dłuższego czasu Daniel Iwanek, Arkadiusz Maj i Jakub Siwek. Do dyspozycji sztabu wraca Patryk Stefański, który doczekał się narodzin potomka i dziś z pewnością liczy na „kołyskę”. Niebiesko-czerwoni walczą o 2. miejsce, ale mają też otwarty drugi front. Już w środę czeka ich wjazdowa konfrontacja z Unią Turza Śląska o półfinał okręgowego Pucharu Polski.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus