Polscy hokeiści zaczęli od falstartu

I już na samym starcie postawili się w arcytrudnej sytuacji, bo Brytyjczycy nieoczekiwanie wygrali z faworyzowaną Słowenią. Nasi hokeiści wyraźnie ustępowali rywalom w każdym elemencie.

W naszej ekipie wszystko jest płynne – to zdanie usłyszeliśmy w trakcie przygotowań do turnieju. Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że nasi trenerzy ciągle zmieniali wcześniejsze ustalenia. I tak też było tuż przed dyrektoriatem mistrzostw w sobotni wieczór. Ostatecznie uznali, że do oficjalnego składu zgłoszą na razie 7 obrońców i pozostawiając dwa miejsce dla Adama Borzęckiego oraz Arona Chmielewskiego., odstawiając Jakuba Wanackiego oraz Patryka Wajdę. Obaj mają się pojawić dzisiaj. Damian Tomasik, nominalny obrońca, znalazł się z najmniej doświadczonymi zawodnikami: Bartłomiejem Neupauerem oraz Alana Łyszczarczykiem.

Mecz pełen obaw

Baliśmy się tego inauguracyjnego spotkania, bo z Włochami w tym sezonie już dwa razy przegraliśmy podczas turniejów EIHC w listopadzie w Budapeszcie (3:4) oraz w lutym w Katowicach (1:2). Zaczęliśmy w fatalnym stylu, bo w 30 sek. Krzysztof Zapała zagrał wysokim kijem i powędrował na ławę kar. Broniliśmy się zupełnie nieźle i Włosi w tym okresie nie mogli nam zagrozić. „Kazek”, bo tak nazywają koledzy Zapałę, w pełni się zrehabilitował w 6 min. Otrzymał krążek od Tomasza Malasińskiego i popędził z nim na bramkę, umiejętnie go zasłaniając. Gdy zbliżał się do bramki umiejętnie wystrzelił go pod poprzeczkę Marco de Filippo Roia nie miał żadnych szans. A potem nerwy naszych kibiców kilka razy zostały wystawione na poważną próbę nerwów. W 17 min. Markus Gander znalazł się w sytuacji sam na sam Johny Murrayem, ale ten w efektownym stylu obronił. Niewiele później Giulio Scandella również zmarnował dogodną sytuację. Amerykanin z polskim paszportem został wystawiony na poważną próbę, ale spisywał się bez zarzutu. Obronił aż 13strzałów, zaś nasi hokeiści tylko 5 razy zatrudnili włoskiego golkipera.

Tumult pod bramką

Włosi od pierwszych II tercji osiągnęli przewagę i gorących momentów nie brakowało. Jednak Murray spisywał się bez zarzutu. Włosi byli natarciu i w 34 min mocno się zakotłowało pod naszą bramką, Murray 3 razy skutecznie interweniował, ale w końcu Scandella zdołał wepchnąć krążek do siatki. W tym momencie zdawaliśmy sobie sprawę, że w miarę upływu czasu będzie coraz trudniej. Biało-czerwoni kilka razy przedarli się pod bramkę rywali. Łyszczarczyk miał okazję na zmianę rezultatu, ale nie zdołał uderzyć precyzyjnie krążka. Potem ten wyczyn skopiowali: Krystian Dziubuński oraz Maciej Urbanowicz. Druga odsłona zakończyła się w dość nieoczekiwany sposób, bowiem Przemysław Odrobny chciał otworzyć drzwi od boksu i klamka mu została w ręce. Na 3:47 min przed końcem sędziowie odesłali hokeistów do szatni, zaś ostatnie tercja została została wydłużona. Gdy w 37:10 min Dziubiński powędrował do boksu kar Włosi wykorzystali przewagę i byliśmy jak najgorszych myśli. Nasi hokeiści próbowali atakować, ale czynili dość niemrawo i zupełnie nie potrafili zaskoczyć rywali.

POLSKA – WŁOCHY 1:3 (1:0, 0:2, 0:1)
1:0 – Zapała – Malasiński (5:27), 1:1 – Scandella – Andergassen (33:21), 1:2 – Hlefer – Hofer – Andergassen (38:34, w przewadze), 1:3 – Deluca (59:43, do pustej).
Sędziowali: Jeff Ingram (Kanada) i Ladislav Smetana (Austria) – Ludvig Ludngren (Szwecja) i Josef Spur (Czechy). [Widzów] 1100.
POLSKA: Murray; Rompkowski – Dronia, Pociecha – Ciura, Bryk – Górny (2); Malasiński – Zapała (2) – Kolusz, Kapica (2) – Dziubiński (2) – Urbanowicz, Łopuski – Komorski – Witecki, Tomasik – Neupauer – Łyszczarczyk. Trener Ted NOLAN.
WŁOCHY: de Fliippo Roia; Larkin (2) – Zanatta, Trivellato – McMonagle, Hofer – Helfer (2), Pavlu – Sullivan; Lambacher – Insam – Gander, Andergassen – Hochkofler -Scandella, Goi – Felicetti – Deluca, Traversa, S. Kostner. Trener Clayton BEDDOES.
[Kara:] Polska – 8 min, Włochy – 4 min