Polscy szczypiorniści postraszyli mistrzów Europy

Do 51 minuty biało-czerwoni walczyli ze Szwedami jak równy z równym. Popełnili jednak proste błędy, które zadecydowały o porażce w towarzyskim meczu.


Choć trener Patryk Rombel nie mógł wystawić optymalnego składu, jego podopieczni stawiali czoło grającym w niemal najsilniejszym składzie Szwedom i byli blisko sprawienia niespodzianki. Zapomnieli o laniu 18:28 na ostanim Euro, walcząc ambitnie o każdą piłkę. Nie przejęli się zbytnio, że na pierwsze trafienie musieli czekać do 8 minuty, bo o tego momentu grali więcej niż przyzwoicie.

Nie popełniali błędów w ataku, większość akcji kończyli rzutem. Nie po każdym piłka wpadała do siatki, ale to wystarczyło do prowadzenia. Dobrze funkcjonowała również defensywa, skutecznie wybijająca z rytmu rywali, a przede wszystkim Adam Morawski. Grający przed własną publicznością bramkarz Orlen Wisły Płock doskonale wszedł w mecz, zatrzymując 9 rzutów, w tym 2 rzuty karne i głównie dzięki jego interwencjom Szwedzi po pierwszej połowie mieli tylko 11 bramek.

Po zmianie stron między słupkami stanął Jakub Skrzyniarz, który również potwierdził wysoką dyspozycję, broniąc m.in. rzut karny w wykonaniu bezbłędnemu w tym elemencie Hampusa Wanne, a jego koledzy zamieniali na gola niemal każdą okazję. Nic dziwnego, że w 41 minucie Polacy prowadzili 18:14. Zapachniało sporą niespodzianką, ale wkrótce w grze naszego zespołu coś się zacięło.

Szwankowała skuteczność w ataku – sam Dawid Dawydzik zmarnował 4 wyśmienite okazje – a Szwedzi się nie mylili i w 52 minucie było 20:20. Końcowe minuty były popisem rywali, a szczególnie Niclasa Ekberga i Jonathana Carlsbogarda, ale po końcowym gwizdku Polacy głowy mogli trzymać wysoko. Przy lepszej skuteczności mogli się pokusić o korzystniejszy wynik. Okazja do rewanżu już w niedzielę.


Polska – Szwecja 24:27 (12:11)

POLSKA: Morawski, Skrzyniarz – Moryto 8, Działakiewicz 4, Olejniczak 2, Walczak 2, Sićko 3, Krajewski 2, Dawydzik 1, Czuwara 1, Syprzak 1, Będzikowski, Chrapkowski, Fedeńczak, Pietrasik, Widomski.

SZWECJA: Johannesson, Norsten – Carlsbogard 1, Mellegard 1, Ekberg 6, Pettersson 2, Stenmalm, Wanne 10, Claar 1, Lagergren, Gottfridsson 3, Persson, Bergendahl, Sandell 1, Wallinius 2.


Na zdjęciu: Szymon Sićko trzykrotnie przedarł się przez szwedzkie zasieki.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus