Polska Hokej Liga. Z dedykacją dla Bartka

Tyszanie są w nieco lepszej sytuacji, ale do rozstrzygnięcia jeszcze daleko…


Sto lat – zaśpiewali tyscy kibice, bo Bartłomiej Pociecha obchodził 30. urodziny. Jubilat wprawdzie gola nie zdobył, ale wyręczyli go koledzy robiąc sympatyczny prezent, a on sam solidnie pracował w defensywie. 6:2 to wynik niebywały i nienotowany na tym poziomie rywalizacji w play offie i może się już nie powtórzyć. Tyszanie są w nieco lepszej sytuacji, ale – przypominamy – gra się do 4 wygranych!

GKS Tychy zagrał w pełnym zestawieniu, bowiem do składu wrócił Radosław Galant, który znajduje się w życiowej formie. W tej sytuacji nastąpiły drobne korekty w ustawieniu poszczególnych formacji. Ledwo weszliśmy na lodowisko, gdy otrzymaliśmy informacje o chorobach Kalle’a Valtoli, Matiasa Lehtonena oraz Anthona Erikssona. GieKSa była więc mocno osłabiona, bo ten tercet jest ważnym elementem ekipy trenera Jacka Płachty. Marcin Kolusz przed play offem wyznał nam, że jak będzie trzeba, to wystąpi w obronie. I właśnie taka chwila nadeszła – „Kolos” zagrał w parze z Mateuszem Rompkowskim.

Goście niemrawo weszli w to spotkanie, bo po niespełna 6 min przegrywali 0:2. Najpierw „ozdrowieniec” Galant precyzyjnym uderzeniem zdobył gola w przewadze. Jego wyczyn niemal z tego samego miejsca skopiował Jean Dupuy. Gospodarze byli mocno skoncentrowani i zdeterminowani, zaś goście sprawiali wrażenie nieobecnych. Trudno się im dziwić, że byli w szoku, ale wówczas nie wiedzieli, że popadną w depresję. Tyszanie w odpowiednim rytmie i w krótkim czasie po trafieniach Aleksa Szczechury oraz Kamila Wróbla wyszli na 4:0. W 12 min Miro-Pekka Saarelainen znalazł się tuż przed bramką, ale krążek poszybował nad poprzeczką.

W przerwie w szatni GieKSy musiało dojść do małego trzęsienia, bo goście pojawili się na lodzie mocno zmobilizowani. Już w pierwszej akcji Grzegorz Pasiut zdobył gola i to był sygnał dla gospodarzy, że nie mogą się czuć zbyt pewni. Kapitan gości wykorzystał potem przewagę i różnica stopniała do 2 goli. Gospodarze zwolnili tempo akcji i grali zbyt asekuracyjnie. Gdy do boksu kar powędrował Rompkowski. gospodarze po minucie przewagi w końcu jednak pokonali Murraya po uderzeniu zza zasłony przez Denisa Sergiuszkina.

Przewaga tyszan była spora, ale kibice z niecierpliwością czekali na ostatnią odsłonę. W niej jedni i drudzy atakowali, ale bramkarze potrafili utrzymać zerowe konto. Na niespełna 5 min przed syreną uaktywnili się miejscowi fani, którzy śpiewem i oklaskami zagrzewali hokeistów do aktywnej gry. Na 4 min przed końcem gospodarze grali przez 2 min w podwójnym osłabieniu, ale zdołali wyjść obronną ręką. A potem Murray zjechał z lodu i Dupuy ustalił wynik do pustej bramki.

Ubytki kadrowe gości były istotne i miały wpływ na grę, co jednak nie umniejsza sukcesu tyszan, którzy 1. tercję rozegrali wręcz koncertowo.


GKS TYCHY – GKS KATOWICE 6:2 (4:0, 1:2, 1:0)

Stan rywalizacji 2-1

1:0 – Galant – Jeziorski (3:10, w przewadze), 2:0 – Dupuy – Seed – Fieofanow (5:24), 3:0 – Szczechura – Kotlorz – Cichy (14:47), 4:0 – Wróbel – Starzyński (15:22), 4:1 – Pasiut – Kolusz – Wronka (20:27), 4:2 – Pasiut – Wronka – Fraszko (35:33, w przewadze), 5:2 – Sergiuszkin (2) – Fieofanow (37:29, w przewadze), 6:2 – Dupuy – Serguszkin – Fuczik (59:40, do pustej).

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Krzysztof Kozłowski -Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński. Widzów 2515.

TYCHY: Fuczik; Pociecha – Biro, Seed (2) – Kotlorz, Smirnow – Żełdakow (2), Bizacki; Gościński – Galant – Jeziorski, Mroczkowski – Cichy – Szczechura, Sierguszkin – Fieofanow – Dupuy, Wróbel – Starzyński – Marzec (2). Trener Andrej SIDORENKO.

KATOWICE: Murray; Kolusz – Rompkowski (2), Kruczek – Wajda, Hudson (4) – Wanacki; Wronka – Pasiut – Fraszko (2), Smal – Monto – Saarelainen, Krężołek (2) – Michalski – Bepierszcz (2), Wielkiewicz, Prokurat. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Tychy – 8 (2 tech) min, Katowice – 12 min.

Liczby

17

SEKUND przebywał Seed w boksie kar, gdy Pasiut zdobył 2. gola dla gości.

35

SEKUND upłynęło między między golami Szczechury i Wróbla.


W środę grają

TYCHY, 18.00: GKS – GKS Katowice (stan rywalizacji 2-1)

JASTRZĘBIE, 19.30: JKH GKS – Re-Plast Unia Oświęcim (0-2)


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus