Polska Hokej Liga. Ze znakiem jakości

 

Derby GKS-ów były z najwyższym znakiem jakości. Oba zespoły grały z determinacją i rzuciły na szalę wszystkie swoje umiejętności. Ostatecznie zwyciężyli gospodarze, ale jak można było wcześniej założyć, tylko jednym golem.

Do katowiczan po kontuzjach powrócili Grzegorz Pasiut oraz Marcin Kolusz i, rzecz jasna, zwiększyła się siła uderzeniowa gospodarzy, ale na trzy godziny przed meczem białą flagę wywiesił szwedzki bramkarz Robin Rahm, który przegrał z grypą żołądkową. Jego miejsce zajął Michał Kieler, obronił kilka strzałów, ale po jednym Michaela Cichego musiał skapitulować. Znacznie więcej pracy miał John Murray, bo już w 26 sek. mógł skapitulować, lecz Teddy Da Costa niezbyt precyzyjnie uderzył krążek. Gospodarze mieli przewagę i kilka wyśmienitych sytuacji, ale ani razu krążek nie wpadł do siatki gości.

Gdy Bartłomiej Jeziorski uderzył po lodzie i zdobył 2. gola dla gości, mało kto oczekiwał, że nastąpi zwrot akcji, jednak do boksu kar powędrował Bartosz Ciura i jeszcze dobrze się nie usadowił gdy Tuukka Rajamaki zdobył kontaktowego gola. Niewiele później Filip Komorski złapał karę i Teddy Da Costa przy udziale Rajamakiego wyrównał. W 35 min gospodarze przez 81 sek. grali w 3 (Kolusz i Tomasik ukarani) przeciwko 5, ale zachowali czyste konto. 12 sek. po wyjściu z kary Tomasika Juuso Salmi dał gospodarzom prowadzenie. Tuż przed końcem tercji Tomasik trafił w poprzeczkę.

Kiedy świetnie usposobiony Da Costa podwyższył na 4:2, goście podkręcili tempo. W 51 min Kieler wybronił sam na sam z Mroczkowskim, a potem tenże Mroczkowski zdobył kontaktowego gola w przewadze. Tyszanie wściekle atakowali, ale nie wyrównali.

– Niewykorzystana podwójna przewaga zadecydowała o końcowym wyniku – stwierdził kapitan gości, Michał Kotlorz.

– Dowiedziałem się na zbiórce, że stanę w bramce i cieszę się, że nie zawiodłem kolegów. Gdy Mroczkowski jechał sam na sam ciarki przeszły mi po plecach, ale zachowałem spokój do końca. Taki mecz pewnie długo będę pamiętał, bo przecież wygraliśmy z mistrzem – powiedział bramkarz gospodarzy, Michał Kieler.

Andrej GUSOW: – Grały dwie równe drużyny, ale jedna miała Da Costę, a druga napastników strzelających w bramkarza. Nie wykorzystaliśmy podwójnej przewagi i to był kluczowy moment.

Piotr SARNIK: – Zaangażowanie, koncentracja – te elementy zadecydowały o naszej wygranej. Dobrze broniliśmy i zdobyliśmy dwa gole w przewadze, co do tej pory w naszym wykonaniu było rzadkością.

 

GKS KATOWICE – GKS TYCHY 4:3 (0:1, 3:1, 1:1)

0:1 – Cichy – Szczechura (9:33), 0:2 – Jeziorski – Witecki – Galant (23:34), 1:2 – Rajamaki – Franssila – Da Costa (29:29, w przewadze), 2:2 – Da Costa – Rajamaki – Franssila (31:40, w przewadze, 3:2 – Salmi – Pasiut – Turtiainen (36:54), 4:2 – Da Costa – Pasiut (46:14), 4:3 – Mroczkowski – Cichy (54:11, w przewadze).
Sędziowali: Michał Baca i Krzysztof Kozłowski – Grzegorz Cudek i Piotr Matlakiewicz. Widzów 751.

KATOWICE: Kieler; Krawczyk – Franssila (2), Czakajik – Salmi, Tomasik (2) – Jaśkiewicz (2); Da Costa – Pasiut – Kolusz (2), Rajamaki – Makkonen – Lahde, Turtiainen – Uski (2) – Cimżar, Michalski – Starzyński – Krężołek. Trener Piotr SARNIK.

TYCHY: Murray (2); Novajovsky – Jeronaw, Bryk – Kotlorz (2), Pociecha – Ciura (2), Akimoto – Bizacki; Jafimienko – Komorski (2) – Klimenko, Witecki – Galant – Jeziorski, Szczechura – Cichy Mroczkowski, Kogut – Rzeszutko – Bagiński. Trener Andrej GUSOW.
Kary: Katowice – 10 min., Tychy – 8 min.

Liczba
29
STRZAŁÓW obronił Kieler i na pewno przyczynił się do zwycięstwa gospodarzy.

Na zdjęciu: Michał Kieler był jednym z bohaterów śląskich derbów.


Wyniki pozostałych meczów kolejki

 

COMARCH Cracovia – Naprzód Janów 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)

1:0 – Tvrdoń – Bryniczka – Brynkus (6:03), 2:0 – Vachovec – Bepierszcz – Kapica (24:33), 3:0 – Brynkus – Pacz (26:01), 4:0 – Rompkowski – Bahensy (47:21), 5:0 – Brynkus – Tvrdoń – Dąbkowski (55:56).

KH Energa Toruń – Lotos PKH Gdańsk 3:2 (0:1, 1:1, 2:0)

0:1 – Smal – Naróg (4:48), 1:1 – Fieofanow – Sadrietdinow (21:23), 1:2 – Smal – Stasiewicz (39:30), 2:2 – Sadrietdinow – Serguszkin (55:14, w przewadze), 3:2 – Fraszko – Kalinowski – Dołęga (57:44).

JKH GKS JASTRZĘBIE – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 1:3 (0:0, 0:0, 1:3)

0:1 – Piotrowicz – Trandin – Przygodzki (46:03, w przewadze), 1:1 – Urbanowicz – Jass – Auvinen (48:46, w przewadze), 1:2 – Pretnar – Kowalówka – Koblar (54:19), 1:3 – Kalan – S. Kowalówka – Koblar (56:23).

PODHALE NOWY TARG – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 6:2 (1:1, 4:1, 1:0)

0:1 – Kaluża – Oriechin (17:50, w przewadze), 1:1 – Seed – Suominen (18:28), 2:1 – Dziubiński – Suominen – Jenczik (26:12, w przewadze), 3:1 – Dziubiński – Różański (28:55), 4:1 – Willick – Mrugała – Jenczik (35:38), 5:1 – Neupauer – Mrugała – Guzik (36:33), 5:2 – Karczocha – Bernacki – Oriechin (39:08, w przewadze), 6:2 – Naettinen – Valentino – Willick (55:31, w przewadze).