Polska – Holandia. Słaba końcówka

Porażka biało-czerwonych na Stadionie Śląskim na zakończenie gier w Lidze Narodów. Kolejna przegrana może oznaczać kłopoty dla selekcjonera Jerzego Brzęczka.


Niespodzianką w wyjściowym składzie biało-czerwonych był występ Przemysława Płachety. Dla młodego zawodnika mecz z „pomarańczowymi” był dopiero drugim występem w narodowych barwach. Nie zawiódł. W podstawowym składzie byli też Tomasz Kędziora, Piotr Zieliński oraz przede wszystkim Robert Lewandowski, poobijany po niedzielnym meczu z Italią. Od pierwszej minuty grał też krytykowany po ostatniej porażce Arkadiusz Reca.

Rajd Jóźwiaka

Biało-czerwoni zaczęli skoncentrowani i agresywnie, atakując rywala już na jego połowie. Pierwsze minuty, w porównaniu z tym co było w niedzielę w Reggio Emilia wyglądały obiecująco. Na efekt takiej gry nie trzeba było długo czekać. Piłkę na lewej stronie otrzymał Kamil Jóźwiak i odważnie ruszył w kilkudziesięciometrowy rajd. Wyprzedził bezradnego Davy Klaassena, wbiegł w pole karne i uderzył celnie. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wleciała do siatki. Tim Krul był bezradny.

Spotkanie było bardzo szybkie, a akcje przenosiły się spod jednego pola karnego pod drugie. „Oranje” odpowiedzieli groźną akcją na skrzydle Memphisa Depaya. Polacy z kolei rajdem ofensywnie nastawionego Recy. W 12 minucie przed doskonałą sytuacją stanął Georginio Wijnaldum. Stanął oko w oko z Łukaszem Fabiańskim, ale… podał mu piłkę. Zaraz potem szansę miał Klaassen i Malen. Pod naszą bramką robiło się gorąco.

Tymczasem w 16 minucie mogło być 2:0 dla nas! Tym razem prawą stroną odważnie ruszył Płacheta. Wbiegł odważnie, jak wcześniej Jóźwiak w pole karne, ale obił tylko słupek. Dobitka Lewandowskiego była już niecelna. Wydarzeniami z pierwszych kilkunastu minut można by obdzielić kilka meczów…

Kolejne wściekłe ataki Holendrów blokowali z wyczuciem interweniujący nasi obrońcy. Kilka razy bardzo dobrze zachował się na prawej stronie Kędziora. Bez zarzutu grał tez duet naszych środkowych obrońców Bednarek – Glik. „Pomarańczowi” najlepszą okazję mieli w 40 minucie, kiedy przed polskim bramkarzem stanął Frenkie de Jong. Fabiański zdołał odbić piłkę nogami. My odpowiedzieliśmy kilkoma atakami walczącego za dwóch na prawym skrzydle Płachety.

Kontrowersyjny karny

Drugą część zaczęliśmy z jedną zmianą. Nie do końca zdrowego Lewandowskiego na murawie zastąpił Krzysztof Piątek. W 47 minucie kolejna znakomita akcja i szansa Polaków. Po efektownym rajdzie Zielińskiego przed szansą zdobycia gola stanął Płacheta. Z kilkunastu metrów posłał jednak futbolówkę obok bramki. Zaraz potem „pomarańczowych” ratował bramkarz Krul po świetnym wejściu Recy. Polacy zaczęli jak w I części, ofensywnie, efektownie i agresywnie. Potem optyczną przewagę miał rywal, ale niewiele z tego wynikało, choć w 63 minucie bliski wyrównania był Depay. Kapitalnie interweniował jednak Fabiański. Potem „bombą” popisał się rezerwowy Steven Berghuis, ale piłka na nasze szczęście minęła cel.

W 76 minucie słabo prowadzący mecz sędzia z Izraela wskazał na jedenasty metr. Stało się tak po starciu Bednarka z Wijnaldumem. Karnego na bramkę pewnie zamienił Depay. Nie był to koniec, bo w końcówce na listę strzelców wpisał się jeszcze kapitan gości Wijnaldum i „pomarańczowi” pokonali nas po raz drugi w przeciągu niespełna trzech miesięcy. Kolejna porażka i słaba gra w końcówce może spor kosztować selekcjonera Brzęczka. Jak będzie z trenerem kadry przekonamy si e w najbliższych dniach.

Polska – Holandia 1:2 (1:0)

1:0 – Jóźwiak, 6 min, 1:1 – Depay, 77 min (z karnego), 1:2 – Wijnaldum, 84 min

POLSKA: Fabiański – Kędziora, Glik, Bednarek, Reca (81. Rybus) – Płacheta (75. Grosicki), Klich, Krychowiak (71. Linetty), Zieliński (71. Moder), Jóźwiak – Lewandowski. Trener Jerzy BRZĘCZEK. Rezerwowi: Szczęsny, Skorupski, Bochniewicz, Walukiewicz, Milik, Bereszyński, Szymański, Piątek.

HOLANDIA: Krul – Hateboer (57. Dumfries), de Vrij, Blind (84. L.de Jong), van Aanholt (70. Wijndal) – Klaassen (70. van de Beek), Wijnaldum, F.de Jong – Stengs (70. Berghuis), Depay, Malen. Trener Frank DE BOER. Rezerwowi: Bizot, Drommel, Veltman, Botman, Promes, Gravenberch.

Sędziował Orel Grinfeeld. Asystenci: Roy Hassan i Idan Yarkoni (wszyscy Izrael). Mecz bez udziału publiczności. Czas gry: 97 min (47+50). Żółte kartki: Krychowiak (14. faul), Bednarek (77. faul), Jóźwiak (83 faul).


Na zdjęciu: Kamil Jóźwiak (z prawej) popisał się znakomitym rajdem w 6 minucie spotkania.
Fot. Andrzej Grygiel/PAP