Polska Liga Koszykówki. Zmarnowana okazja GTK

 

W Gliwicach marzą o awansie do play offu. By stały się one rzeczywistością, GTK musi zacząć punktować u siebie. Okazja ku temu jest znakomita. Od starcia z Treflem gliwiczanie zaczęli bowiem serię czterech meczów we własnej hali.

Ekipa z Trójmiasta wydawała się w zasięgu gospodarzy. Wprawdzie rozgrywki zaczęła nadspodziewanie dobrze, ale przegrała pięć ostatnich meczów i mocno osunęła się w tabeli.

Miejscowi, którzy musieli sobie radzić bez kontuzjowanego – uraz nadgarstka – Brandona Tabba, zaczęli obiecująco. Świetnie w mecz wszedł Kacper Radwański. Po jego akcjach GTK wygrywał 8:4. Czym dłużej trwał jednak mecz, tym gospodarze gaśli. Ambicji im nie brakowało, ale ich gra była szarpana.

Nie potrafili złapać rytmu. Pudłowali nawet z czystych pozycji. Słabo spisywał się Duke Mondy. Miał cztery asysty, ale też sześć strat. Do tego miał kłopoty ze skutecznością. Trafił zaledwie trzy na osiem rzutów z gry. W ich postawie najbardziej irytowało jednak niechlujstwo. Popełniali przez to proste straty, nadziewając się nie kontry rywali.

Do przerwy gliwiczanie dzięki skuteczności Radwańskiego i Paytona Hensona jeszcze się trzymali, przegrywali zaledwie sześcioma „oczkami” (39:45).

W drugiej połowie dominacja sopocian była już zdecydowana. Byli lepsi w każdym elemencie. Grali szybciej, dokładniej i skuteczniej. Punktowali spod kosza, półdystansu i dystansu. Największą przewagę mieli w strefie podkoszowej.

Joe Furstinger robił co mógł, ale nie był w stanie przeciwstawić się Nanie Foullandowi oraz Pawłowi Leończykowi. Do tego trener Trefla, Marcin Stefański – złoty medalista mistrzostw Polski juniorów z Carbo Gliwice – mógł liczyć na swoich rezerwowych, którzy wywalczyli aż 44 punkty! Gracze z ławki GTK rzucili ich tylko 12!

W trzeciej kwarcie goście zaliczyli serię 16:2 i pozbawili gliwiczan wszelkich złudzeń. Prowadzili wówczas 67:50. Henson odpowiedział jeszcze dwoma „trójkami”, ale wielkiej krzywdy rywalom nie zrobił. Ci do końca spotkania kontrolowali wydarzenia na parkiecie, powiększając jeszcze przewagę.

 

GTK Gliwice – Trefl Sopot 71:99 (23:23, 16:22, 19:28, 13:26)

GLIWICE: Mondy 6, Mijović 5 (1×3), Furstinger 6, Radwański 17 (2×3), Henson 25 (5×3) – Szlachetka 9 (1×3), Słupiński, Ł. Diduszko 3. Trener Paweł TURKIEWICZ.
SOPOT: Medlock 17 (2×3), Paliukenas 13 (1×3), Kowalenko 10 (2×3), Foulland 10, M. Kolenda 5 (1×3) – Ł. Kolenda 13 (3×3), Kurpisz 5 (1×3), Kulikowski, Leończyk 13, Rompa, Ayers 13 (3×3). Trener Marcin STEFAŃSKI.

 

***

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – Asseco Arka Gdynia 63:62 (12:21, 20:15, 20:16, 11:10)

OSTRÓW WLKP.: Threatt 16 (3×3), Mokros 3 (1×3), Żołnierewicz 7, Jackson 9, Dambrauskas 8 (1×3) – Dylewicz 9 (3×3), Garbacz, Jevtović 4, Ryżek 7. Trener Łukasz MAJEWSKI.
GDYNIA: Greene 8 (1×3). Hammonds 9 (1×3), Bostic 24 (3×3), Wołozyn 6 (2×3), Hrycaniuk – Wyka 4, Gladness, Szubarga 2, Dykes 9. Trener Przemysław FRASUNKIEWICZ.

Anwil Włocławek – Stelmet Enea BC Zielona Góra 75:95 (12;30, 23:16, 14:24, 30:25)

WŁOCŁAWEK: Dowe 14 (1×3), Ledo 13 (1×3), Simon 16 (3×3), Sokołowski 7 (1×3), Szewczyk 5 – Sulima 4, Wadowski 5 (1×3), Freimanis 15 (3×3), Piątek. Trener Igor MILICIĆ.
ZIELONA GÓRA: King 12 (1×3), Hakanson 10 (2×3), Meier 12 (2×3), Thomasson 5, Radić 7 – Gordon 12, Zyskowski 21 (2×3), Ponitka 9 (1×3), Koszarek 7 (1×3). Trener Żan TABAK.

1. Zielona G. 20 37 1914:1658
2. Włocławek 21 37 1990:1755
3. Lublin 20 35 1702:1565
4. Gdynia 21 34 1683:1580
5. Toruń 18 32 1577:1428
6. Sopot 21 32 1700:1716
7. Wrocław 20 30 1749:1710
8. Szczecin 20 30 1650:1656
9. Ostrów 21 30 1666:1680
10. Stargard 20 30 1588:1604
11. Radom 20 29 1571:1624
12. Gliwice 21 28 1775:1885
13. Bydgoszcz 19 27 1673:1709
14. Warszawa 20 24 1594:1782
15. Starogard Gd. 20 24 1630:1827
16. Dąbrowa G. 20 24 1579:1862

Następne mecze (29.02.): Warszawa – Dąbrowa Górnicza, Wrocław – Stargard, Lublin – Starogard Gd.; [(1.03.):] Bydgoszcz – Radom; [(3.03.):] Toruń – Szczecin.

Na zdjęciu: Witalij Kowalenko (z lewej) wraz z kolegami z łatwością rozbili defensywę GTK.